Młodzi, wolni i seksowni, a do tego pozostawieni sami sobie na pięknej wyspie ze wszystkimi możliwymi wygodami. Co z tego wyniknie? Na pewno dobra impreza. Napięcie seksualne wisi w powietrzu i wtedy wchodzi ona – cała na biało – wirtualna asystentka Lana, która zabroni mieszkańcom domu wszelkich zbliżeń. Dlaczego?
Too hot to handle to amerykańsko-brytyjski reality show. Obecnie na Netflixie można oglądać dwa sezony tego programu. Pierwszy sezon zadebiutował w 2020 roku, drugi w 2021.
Założenie jest proste – zaprosić do programu wolnych i seksownych singli, którzy lekko podchodzą do relacji międzyludzkich, liczy się dla nich tylko strona erotyczna związków. Lana, która jest wirtualną asystentką, obserwuje ich, wyciąga wnioski i ma jedno zadanie – nauczyć ich budować więzi, doceniać związki i bliskość, pokazać, że drugi człowiek to nie tylko obiekt seksualny. By tego dokonać zakazuje uczestnikom wszystkich możliwych zbliżeń – nie tylko stosunków, lecz także pocałunków i pieszczot. Dozwolone jest przytulanie. Ci, którzy zrobią największe postępy i się rozwiną, mogą wygrać nagrodę pieniężną. O tym, jak duża ona będzie, decyduje przestrzeganie zasad. Za każde złamanie regulaminu ustalonego przez Lanę odejmowane są kolejne tysiące.
Oglądając ten program, nie można nie odnieść wrażenia, że bohaterowie w większości są bardzo płytcy i nie potrafią przestrzegać zasad – albo nie chcą tego robić, nawet dla dobra grupy. Są często egoistyczni i przemawiają przez nich złe intencje. Nie chcą uczyć się i rozwijać, a drugiego człowieka traktują tylko jako obiekt seksualny. Niektóre ich wypowiedzi są na żenująco niskim poziomie, a podejście do życia może drażnić widza. Owszem, to młodzi i piękni ludzie, ale bardzo puści i zepsuci.
Nie chodzi tu jednak o uczenie się czegokolwiek od bohaterów tego programu. To reality show ogląda się z kilku powodów. Jest lekkie i dobre dla zabicia czasu. Po drugie ma świetnie zrobioną oprawę – genialną narratorkę, zabawne komentarze, ciekawie zmontowane sceny. Kolejny powód to emocje i dramy – któż tego nie uwielbia. W tym raju nie zawsze jest spokojnie, a uczucia i napięcie seksualne podkręcają atmosferę. Obserwujemy, jak uczestnicy łamią zasady i to chyba jest w tym wszystkim najlepsze – nie pochwalamy ich, ale nie możemy doczekać się tego momentu.
Too hot to handle to głupawy program, który świetnie nadaje się jako zabijacz czasu. Nie wnosi kompletnie nic do życia widza, ale nie oszukujmy się – tego typu reality show nie ogląda się po to, by czerpać z nich lekcje i mądrości, tylko po to, by się rozerwać. I zdecydowanie spełnia on swoją rolę!
Bardzo Ci dz za recenzję 🥰
OdpowiedzUsuńNie oglądam tego typu rzeczy więc nie trafia do mnie ten program. Znam osoby, które robią to regularnie i podeślę im Twój wpis.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie przepadam za takimi programami, ale mam znajomą, którą mogłaby chcieć obejrzeć. Tylko potem pewnie będzie mi o tym opowiadać. Hm, zastanowię się. xD
OdpowiedzUsuńO ostatnio obejrzałam 2 sezony, to prawda jest to głupkowate, ale taki jest właśnie zamysł takich programów. Jeśli kiedyś będziesz chciała jeszcze coś podobnego to może The Circle :)
OdpowiedzUsuńLubię oglądać reality show, ale to mnie jakoś nie przekonuje na ten moment.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi programami. Na pewno nie zamierzam go oglądać. Wolę oglądnąć jakiś film z przesłaniem lub poczytać dobrą książkę.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie interesują mnie tego typu programy, żadne reality nie są obecnie warte mojej uwagi. Tak jak piszesz są płytkie
OdpowiedzUsuńWidziałam kilka podobnych programów i nie zaciekawiły mnie. Mam wrażenie jakby wszystko działo się do scenariusza i było udawane. Oglądne jeden odcinek i sprawdzę swoje odczucia wobec tego programu
OdpowiedzUsuńJakoś to nie moja bajka te programy. Widziałam jeden taki i szczerze, jestem zażenowana poziomem kultury ludzkiej jaki tam się pokazuje.
OdpowiedzUsuń