Autor: Erin Hunter
Tytuł: Opuszczone miasto
Pełny tytuł: Sfora. Opuszczone miasto
Tytuł oryginalny: The
Empty City
Wydawnictwo: Nowa Baśń
Liczba stron: 320
Fuks siedzi w klatce, gdy nadchodzi Wielki Warkot. Budynek się zawala, ale dzięki pomocy suczki z sąsiedniej klatki udaje mu się wydostać na zewnątrz. Katastrofa spowodowała ogromne zniszczenia, wszędzie leżą rzeczy, nie widać za to ani Długonogich, ani jedzenia. Fuks, który ostatnio woli być sam, postanawia poszukać jedzenia i omijać wszelkie niebezpieczeństwa. Czy mu się to uda?
Opuszczone miasto to pierwsza część cyklu Sfora napisanego przez Erin Hunter. To pseudonim literacki sześciu autorek, które tworzą książki dla młodych czytelników. Tym razem otrzymujemy historię, w której główne role odgrywają psy. Pierwszoplanowym bohaterem jest Fuks. To psi samotnik, który po wielu przejściach trafił do schroniska. Nie szuka swojej sfory, woli dawać sobie radę sam. Jednak gdy na jego drodze pojawia się niebezpieczeństwo, pomoc przychodzi z najmniej spodziewanej strony – od jego dawno niewidzianej siostry, Belli. Wtedy Fuks postanawia zaopiekować się domowymi psami i przewodzić im przez jakiś czas.
Powieść pokazuje, jak w nowych warunkach dają sobie radę psy. Najpilniejszą sprawą dla nich jest zaspokojenie głodu. Fuks ma swoje pomysły na rozwiązanie problemu, jednak domowe psy są sceptyczne. Ich spojrzenie na świat się różni – Fuks wie, że nie mogą zostać w mieście, nie ma też co liczyć na powrót ludzi. Natomiast domowe psy liczą, że ich Długonodzy zostawili ich tylko na chwilę. Wolą czekać na swoich miejscach, bo właśnie tam będą szukać ich ludzie.
W książce znajdziemy ciekawy wątek przetrwania. Nie jest ono łatwe. Dla Fuksa to nienowość, że musi dawać sobie radę. Dla domowych zwierzaków wszystko jest obce i niezrozumiałe. Dużo narzekają, pakują się w tarapaty przez swoją ufność i kierowanie się popędami, które często prowadzą do niebezpieczeństwa. Fuks stawia się w roli przewodnika, nauczyciela, mentora. Nie zawsze może liczyć na posłuch, ale bez niego wszystko skończyłoby się katastrofą.
Interesujący jest też motyw bycia w stadzie. Dla samotników wszystko jest trudniejsze – zdobycie pożywienia, kryjówki czy nawet sen. Jednak Fuks nie chce być od nikogo zależny, woli działać sam. Tymczasem wszyscy, których spotyka na swojej drodze, mówią o sforach jak o zalecie. W większej grupie łatwiej podzielić się obowiązkami i zadbać o bezpieczeństwo.
Podobało mi się, że mimo trzecioosobowej narracji, mamy w tekście pokazane spojrzenie psów na świat. Chodzi o słownictwo, którego używają – na przykład nie mówią ludzie tylko Długonodzy. Zwierzęta mają własne legendy i opowieści, którymi tłumaczą na przykład zjawiska pogodowe. Często też nie wiedzą, jak coś się nazywa bądź działa, bo w ich życiu nie ma przedmiotów, których używają ludzie – jak lodówka, która jest tylko srebrnym pudłem. Dużą rolę ogrywa instynkt, który sprawia, że bohaterowie inaczej rozumieją wydarzenia niż ludzie.
Sfora to niezłe wprowadzenie do serii. Nie ma tu zbyt wielu wątków, a fabuła jest niemal liniowa – gdy zostaje zamknięte jedno wydarzenie, rozpoczyna się inna kwestia. Dla młodych czytelników to na pewno plus, bo nie będą zagubieni w tej opowieści. Nie odczułam też, że jest zbyt wielu bohaterów – niektórzy byli dla mnie tylko tłem, na pierwszy plan wysunęło się kilka psów, którym poświęcono więcej uwagi. Niemniej to dopiero początek, zapoznanie nas ze światem i postaciami. Na pewno znacznie więcej będzie działo się w kolejnych częściach.
Seria Sfora to powieści dla młodych czytelników, którzy chcieliby poznać psie spojrzenie na świat. Spodoba się nie tylko fanom czworonogów, lecz także tym, którzy lubią akcję rozgrywającą się w małych społecznościach oraz walkę o przetrwanie i trudne wybory. Na pewno docenicie też styl opowieści, w tym legendy i słownictwo, które stosują psy i które przemycono w narracji.
Powieść przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Nowa Baśń.