Autor: Jo Nesbo
Tytuł: Krew na śniegu
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Czas trwania: 5 godz.
Olav jest płatnym mordercą. Od swojego stałego zleceniodawcy dostaje nowe zadanie – ma zabić jego żonę. Mężczyzna wdraża plan działania – obserwuje kobietę i dokonuje wyboru. Postanawia nie zabijać kobiety, lecz ją uratować, ponieważ się w niej zakochuje. Musi więc zdradzić szefa i tym samym narazić się na niebezpieczeństwo.
Krew na śniegu Jo Nesbo to krótka historia z dwutomowego cyklu tego skandynawskiego autora. Bohaterem i pierwszoosobowym narratorem jest Olav. To morderca na zlecenie, który sam o sobie mówi, że ma problem z czytaniem i pisaniem. Jest jednak inteligentny i obyty – cytuje pisarzy, filozofów. Nie za dobrze mu idzie liczenie, ale ma nerwy ze stali. Olav prawdopodobnie ma pewną dysfunkcję – nie potrafi działać w społeczności. Tworzy założenia na temat innych, ale ich nie weryfikuje, nie potrafi odczytać emocji i zachowań innych ludzi.
Fabuła opowiada o tym, jak Olav nie wykonał swojego zadania. Zabił nie tę osobę, co trzeba, czym spowodował gniew pracodawcy. Olav musiał podjąć decyzję – uratował żonę szefa, nawiązał niebezpieczną współpracę, ukrywał się i przygotował zasadzkę, a wszystko to dlatego, że zadurzył się w nieodpowiedniej kobiecie.
W tej pozycji jest świetna scena zasadzki i akcji, która mi się podobała. Nie brakuje brutalności, co mnie zaskoczyło. Jednak większość powieści jest raczej statyczna. Narrator opowiada o sobie, swoim dzieciństwie, o tym, jak wykonuje swoje zadanie. Są momenty spokojniejsze, chociaż nadal nieco podszyte grozą. Atmosfera jest gęsta, a beznamiętność narratora stoi w sprzeczności z tym, co się dzieje.
Pojawiają się też wątki romantyczne. Bohater jest kochliwy, chociaż mam wrażenie, że to kobiety podejmują za niego decyzje o tym, co on czuje. Sam nie mówi o miłości, to one stwierdzają, że ich relacje zrobiły się poważniejsze.
Powieść ma około 160 stron, czyli niewiele. Nie zmieściły się tu rozbudowane wątki poboczne, ale nie jest też płasko i nudno. Książka ma nieoczywiste zakończenie, nie do końca byłam przekonana do jej rozwiązania.
Lektorem jest Krzysztof Gosztyła. Ma głęboki, niski głos. Potrafi oddawać emocje postaci, a tu ze względu na pierwszoosobową narrację miał szerokie pole do popisu. Bohater w jego interpretacji nie spieszy się w wypowiedziach, wręcz się ociąga. Jest czasem niepewny, czasem jakby zgorzkniały. Dobrze też lektor poradził sobie z oddaniem różnych stylów wypowiedzi postaci drugoplanowych.
Krew na śniegu to niewielka książka, która moim zdaniem była średnia. Sporo w niej brutalności, główny bohater jest interesujący, ale całość jakby nieco za mało rozbudowana. Niemniej cieszę się, że poznałam tę książkę i mam w końcu jakiś ogląd na twórczość autora. To dopiero druga jego powieść, którą miałam okazję czytać.
Tytuł ten spodoba się fanom kryminałów, którzy nie boją się brutalnych scen – w tym gwałtów, porachunków mafijnych, strzelanin i przemocy. Książka jest nimi naszpikowana.
Audiobooka wysłuchałam dzięki Audiotece.
bardzo lubię Nesbo, ale tą książką mnie do siebie nie przekonał.
OdpowiedzUsuńkiedys bez problemu sięgałam po książki z brutalnymi scenami, ale teraz odrobinę mniej, choć filmy dalej lubię :D
OdpowiedzUsuńMam swoich zbiorach jedną z książek Jo Nesbo w formie audiobooka. Nawet zaczęłam jej słuchać, ale nie szczególnie przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńNie do końca odnajduję się w twórczości tego autora, ale siostra lubi jego książki.
OdpowiedzUsuńMam w planach twórczość tego autora, jeszcze nie czytałam żadnej książki. Jest jednak bardzo polecany, więc skuszę się i zobaczymy jak mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam w planach poznanie twórczości autora, ale nie miałam dotąd okazji. Może kiedyś jednak sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś przeczytałam jedną książkę z brutalnymi scenami i zaraziłam się do takich książek. Niesty nie będę w stanie tej przeczytać, ale wiem kto będzie.
OdpowiedzUsuń