The Downstairs Girl. Bez gorsetu, Stacey Lee

Autor: Stacey Lee
Tytuł: The Downstairs Girl
Pełny tytuł: The Downstairs Girl. Bez gorsetu
Tytuł oryginalny: The Downstairs Girl
Wydawnictwo: BeYa
Liczba stron: 352

Jo jest pokojówką młodej, złośliwej damy. Mimo że nie znosi tej pracy, nie może pozwolić sobie na jej utratę, ponieważ Azjatki nie są chętnie zatrudniane w Atlancie. Ma też dziadka, któremu pomaga, a jego zdrowie wymaga szczególnej troski. Dziewczyna postanawia, że spróbuje napisać krótki artykuł dla gazety, która traci prenumeratorów. Jej tekst okazuje się hitem, ale skryta pod pseudonimem Jo nie chce ujawniać wydawcy swojej tożsamości. Czy poradzi sobie z utrzymaniem pracy u niemiłej damy i pisaniem tekstów?

The Downstairs Girl. Bez gorsetu autorstwa Stacey Lee jest powieścią, którą wydawca oznaczył jako młodzieżowa – pewnie ze względu na wiek bohaterki. Niemniej książka jest uniwersalna i z powodzeniem trafi też do starszego odbiorcy.

Jo jako główna bohaterka jest naprawdę sympatyczna. To ułożona dziewczyna, której ciężko jest w kraju pełnym białych osób. Zna swoje miejsce i nie wymaga od życia więcej niż powinna. Jest pomocna, dba o swojego dziadka, dla niego się poświęca i chodzi do pracy, gdzie jest podle traktowana. Jednocześnie wykazuje się inteligencją i znajomością spraw ważnych dla społeczności Atlanty, ponieważ jej teksty okazują się błyskotliwe, celne i są głośno komentowane. Jo jest też ciekawska – chce wiedzieć więcej na temat osób, które związane są z jej dziadkiem, ale on nie bardzo chce o nich rozmawiać.

Fabuła pokazuje kilka ważnych wątków. Na pierwszy plan wysuwa się sytuacja kobiet – nawet te z wyższych warstw społecznych nie mają takiej swobody jak mężczyźni. Gdy zbliża się wydarzenie towarzyskie, żadna nie ma śmiałości, by zaprosić partnera, bo byłoby to nietypowe zachowanie. A jeśli mężczyzna odmówi, może okazać się, że wybuchnie skandal.

Kolejnym ważnym tematem jest gorsze traktowanie osób z innym kolorem skóry. Segregacja i stereotypy są tu na porządku dziennym. Łatwo mogą narazić się na poniżanie i gorsze traktowanie, a nawet agresję. Dlatego Jo musi być ostrożna, gdy podróżuje z domu do pracy, bo nawet w tramwaju może zachować się, według białych, nieodpowiednio.

Interesujące było dla mnie również to, jaką moc miała prasa. Jeden artykuł wywoływał lawinę komentarzy i był gorąco omawiany w towarzystwie. Ale też fakt, że coraz mniej osób prenumerowało dany tytuł, był intrygujący – wydawca musiał szukać pomysłów na odświeżenie swojego pisma, by to nadal było poczytne i by nie stracić wpływów.

Oprócz tego mamy też wątki rodzinne, które opisano w ciekawy sposób. Podobało mi się, że kwestia rodziny Jo była tu podejmowana, bo dziewczyna chciała w ten sposób nie tylko dowiedzieć się, kim są jej rodzice, lecz także w jakiś sposób usytuować siebie w tym świecie.

Powieść była świetnie napisana. Pochłaniałam ją, nie mogłam się oderwać. Sprawny styl autorki i interesujące wątki, które tu podjęto, sprawiły, że książka okazała się bardzo dobra. Zżyłam się z główną bohaterką i kibicowałam jej.

Jeśli lubicie powieści, w których podejmowane są ważne tematy, śmiało sięgnijcie po ten tom. Znajdziecie tu bohaterkę, która nie będzie was drażnić, a także wciągającą fabułę.

Powieść przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa BeYa.

 

Nikogo nie ma w domu, Mikołaj Pasiński, Gosia Herba

Autor: Mikołaj Pasiński, Gosia Herba
Tytuł: Nikogo nie ma w domu
Wydawnictwo: HarperKids
Liczba stron: 40

Leo postanawia odwiedzić swojego przyjaciela, Kimbo. Dziś są urodziny Kimbo, więc to świetna okazja na spotkanie. Po drodze jest czas na zakup prezentu, niestety wszystkie plany Leo coś krzyżuje – a to sprzeczające się Biedronka ze Stonką, a to marsz robali… czy uda jej się dotrzeć na miejsce?

Nikogo nie ma w domu to pozycja dla dzieci powyżej 3 lat. Autorem tekstu jest Mikołaj Pasiński, a za ilustracje odpowiada Gosia Herba. Książka wyszła w serii Książki ARTystyczne.

Książka opowiada przede wszystkim o drodze Leo do przyjaciela. Po drodze dzieje się wiele, w tym zablokowanie miasta przez marsz robali, sprzeczka w cukierni i kolejka w sklepie z rymami. Wszystko to jest napisane prostym językiem, pojawiają się dialogi, a tekstu nie jest za dużo, więc dzieci mogą skupić się na czytaniu i oglądaniu. Dodajmy do tego drukowane litery w dymkach, które ułatwiają małym dzieciom odczytywanie słów.

Książka jest przepięknie ilustrowana. Jest bardzo dużo kolorów i detali, które zachwycają. Przy każdej lekturze jesteśmy w stanie odkryć coś nowego. Oprócz tego podczas czytania możemy odszukiwać ukryte na kartach żabki, które bawią się w chowanego. To świetna i angażująca zabawa dla maluchów.

Tekst jest prosty, nie ma tu skomplikowanych słów. Podoba mi się, że czasem wpleciono go w ilustracje. Sprawia to, że nie jest sztampowo wydrukowany. Całość dopełniają zachwycające ilustracje, które warto śledzić podczas czytania.

Nikogo nie ma w domu to przyjemna opowieść dla młodszych czytelników. Ładnie wydana książka sprawdzi się też jako prezent dla dziecka. Polecam! 

Za książkę dziękuję wydawnictwu HarperKids.  

 

Więcej informacji o książkach wydawnictwa znajdziecie tu.

 

Rocznik 2024

Tytuł: Rocznik 2024
Pełny tytuł: Minecraft. Rocznik 2024
Wydawnictwo: HarperKids
Liczba stron: 72

Minecraft to hit gier dla dzieci. Także książki poświęcone tematyce tej gry są chętnie czytane przez młodych. Warto więc zobaczyć, co zmieniło się w grze w ostatnim roku i dowiedzieć się, jak wykorzystać nowości do własnej zabawy. Oto Minecraft. Rocznik 2024.

W książce przedstawiono najważniejsze wydarzenia w świecie gry w 2023 roku. Zespół pracował nad aktualizacjami i wprowadzał nowe elementy, które gracze przyjęli z entuzjazmem. Wśród nich pojawiły się na przykład wielbłądy. Wszystko to, co działo się w grze w 2023 roku zebrano w jednej książce, która pozwala zapoznać się ze zmianami.

Oprócz tego w pozycji znajdziemy wiele przydatnych rad i wskazówek. Autorzy nie tylko pokazali nowości, lecz także podpowiedzieli, jak z nich korzystać. Dzięki temu gra staje się bardziej urozmaicona. Wskazówki są pomocne, szczególnie że elementy w grze to nowości, więc nie każdy użytkownik od razu sobie z nimi poradzi.

Na plus wychodzi też fakt, że mamy w tej książce strony, które wymagają od czytelnika samodzielnej pracy. Na przykład są karty z ilustracjami, na których trzeba odszukać różnice. Jest też kartka, gdzie samemu można zaprojektować nową skórkę. Znajdziemy też podpowiedzi, jak narysować konkretne postacie z gry. To wszystko sprawia, że książka nie jest tylko do biernego przeglądania i czytania, lecz także wyzwala w graczach kreatywność i daje szansę na zabawę offline.

Książka bogata jest w ilustracje. Są to kadry i elementy z gry, które na pewno szybko skojarzą się graczom z tym, co widzą na ekranach. Dobrze, że jest to spójne, bo dzieciaki lubią Minecrafta i to na pewno skusi ich dodatkowo do lektury tej książki.

Rocznik ten to dla mnie coś nowego – wiem, że były już tego typu książki, ale nie miałam okazji zajrzeć do żadnej z nich. Jestem zachwycona pomysłem na podsumowanie nowości oraz całą masą podpowiedzi dla graczy.

Książka sprawdzi się jako prezent dla fana Minecrafta, a tych nie brakuje wśród młodych. Będzie też bodźcem do sięgnięcia po papierową pozycję i oderwania się od ekranu, czego rodzice często sobie życzą. Nic prostszego – kupcie im pozycję Minecraft. Rocznik 2024.

Za książkę dziękuję wydawnictwu HarperKids.  

 

Więcej informacji o książkach wydawnictwa znajdziecie tu.