Autor: Magdalena Majcher
Tytuł: Deadline
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 288
Klara Figa to pseudonim autorki thrillerów erotycznych. Podczas omawiania koncepcji nowej powieści redaktorka informuje ją, że wydawnictwo otrzymało anonimową wiadomość zaadresowaną do Klary. Ktoś grozi pisarce, a ona sama zaczyna się bać o swoje bezpieczeństwo. Czy to możliwe, że ktoś dotarł do wydarzeń z jej przeszłości i chce wyciągnąć na światło dzienne fakty z życia Klary?
Deadline to powieść Magdaleny Majcher. Autorka znana jest przede wszystkim z książek obyczajowych i romansów, ale nie zamyka się tylko na ten gatunek. Z powodzeniem zaczyna pisać kryminały i thrillery.
Główną bohaterką i narratorką powieści jest Klara Figa. To pseudonim autorki thrillerów. Kobieta nie chce ujawnić swojej tożsamości, dba o prywatność, nie udziela się pod swoim prawdziwym nazwiskiem w sieci. Ma za sobą traumatyczne przeżycia – śmierć męża, chorobę, wyprowadzkę do Krakowa. Jest skryta i nieufna, na dodatek jest introwertyczką. Jej życie wypełnia tworzenie powieści. Uwiera ją jednak łatka, która do niej przylgnęła – autorki thrillerów erotycznych. Chce coś zmienić w swoich książkach, ale wydawnictwo nie chce się na to zgodzić.
W powieści mamy dwa główne wątki – kryminalny związany z prześladowaniem Klary oraz wydawniczy pokazujący życie pisarza i kulisy rynku książki w Polsce. Jeśli chodzi o pierwszy, to obserwujemy, jak anonimowe listy i pewne sytuacje zaczynają paraliżować bohaterkę. Boi się ona wyjść z domu, martwi ją fakt, że jej przeszłość może zostać wyciągnięta na światło dzienne. Na dodatek jej asystentka zaczyna grzebać w sprawie śmierci męża Klary, co tylko powoduje spięcia.
Wątek związany z rynkiem wydawniczym jest interesujący i przykuł moją uwagę. Pierwszoosobowa narracja pozwala na przemycenie do tekstu pewnych opinii, a subiektywne podejście pasuje do tej pozycji. Klara Figa opisuje, jak pracuje, odzierając zawód pisarza z romantycznych wyobrażeń. Może to być kubeł zimnej wody dla niektórych czytelników – wiele osób myśli, że pisanie książek to wena i czekające z szeroko otwartymi ramionami wydawnictwa. Tymczasem pokazana w tej powieści rzeczywistość jest zupełnie inna.
Autorka ma gawędziarski styl. Nawet nie zauważyłam, gdy w ciągu jednego wieczoru połknęłam połowę powieści. Z rozdziału na rozdział wzrastało też napięcie, a finał mnie zaskoczył. W ogóle się nie spodziewałam takiego obrotu sprawy, więc po zakończeniu miałam ochotę zacząć od początku, by sprawdzić, czy przeoczyłam jakieś ślady.
Książka nie jest brutalna, ale nie brakuje jej atmosfery niepokoju. Plusem jest też fakt, że fabuła nie jest przegadana i rozciągnięta do granic możliwości. Nie czułam, by jakieś sceny były zbędne, nie miałam też niedosytu. To dobra książka, która wygląda na przemyślaną w każdym detalu.
Deadline to pozycja, którą przyjemnie mi się czytało. To thriller psychologiczny, w którym nie zabrakło wątków pobocznych, a jednocześnie nie był na siłę rozdmuchany. Jeśli więc szukacie czegoś z dreszczykiem, zachęcam.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa W.A.B.