Ulubione seriale

Dziś ranking seriali, które mnie wciągnęły. Ciekawa jestem, czy znacie któryś z nich i czy również je lubicie.

1. Dynastia Tudorów
Jeden z pierwszych seriali, jaki zaczęłam oglądać. Od tego momentu zaczęłam się moja miłość do seriali i powieści historycznych. Cztery sezony opowiadające o żonach Henryka VIII Tudora. Charyzmatyczny władca, świetny w tej roli Jonathan Rhys-Meyers, intrygi, miłość, wojny i śmierć.
Poza tym tu znalazła się moja ulubiona para ekranowa - Jonathan Rhys-Meyers i Natalie Dormer, którzy stworzyli tak elektryzującą parę kochanków... ogląda się ich znakomicie! Nie mogłam uwierzyć, gdy dowiedziałam się, że prywatnie aktorzy... nie przepadają za sobą.

2. The Walking Dead
Pierwsze dwa sezony obejrzałam w błyskawicznym tempie. Polecony przez znajomego serial stał się jednym z moich ulubionych. Oprócz żywych trupów znajdziemy tu ciekawych bohaterów i motyw zmiany człowieka, który musi zmagać się z życiem w nowej sytuacji.
Oczywiście, stałam się wielką fanką Daryla Dixona (Norman Reedus), jakby inaczej!

3. Gra o Tron
Przyznaję, że czytałam tylko jeden tom sagi Pieśni Lodu i Ognia. Serial podoba mi się niezmiernie, chociaż nie trudno zobaczyć, jak bardzo zmienił się jego styl od pierwszego odcinka. Staram się nie kibicować żadnej postaci, bo obawiam się, że szybko zniknie z obsady... :)

4. Sherlock
Zaczęłam go oglądać, gdy pojawił się w TVP2. Nie powiem, że mnie porwał, bo początkowo denerwowało mnie odstępstwo od książek i uwspółcześnienie historii. Jednak każdy odcinek nakręcony jest naprawdę nieźle i przyjemnie ogląda się Benedicta Cumberbatcha w tytułowej roli. To wariacja na temat życia i przygód słynnego detektywa przeniesiona do XXI wieku.

5. Jeźdźcy smoków
W zestawieniu nie mogło zabraknąć animacji. Nie od dziś wiadomo, że jestem fanką bajek. "Jeźdźcy smoków" to serial nawiązujący do "Jak wytresować smoka". Można go zobaczyć w telewizji w weekendowe poranki. Każdy odcinek jest samodzielną historią, czasem nawiązującą do poprzednich części. Naprawdę przyjemnie się tego ogląda. No i Szczerbatek jest taki uroczy!

Znacie któryś z seriali? Jakie są wasze ulubione?

"Dziedzictwo" - Philippa Gregory



Tytuł: Dziedzictwo
Tytuł oryginalny: Wideacre
Liczba stron: 510

http://publicat.pl/ksiaznica/oferta/beletrystyka-historyczna/dziedzictwo_64,2402,6759.html
Philippa Gregory to autorka, która specjalizuje się w powieściach historycznych. Ma na swoim koncie kilka serii, m.in. Wojnę Dwu Róż. Do innej sagi należy natomiast „Dziedzictwo”, które wydała Książnica należąca do Grupy Wydawniczej Publicat. Jest to „Sada Rodu Laceyów”.

Beatrice od dzieciństwa zafascynowana była ziemią. Jako córka bogatego właściciela ziemskiego mogła podziwiać pracę na roli. Ojciec zabierał ją ze sobą, gdy jechał wypełniać swoje obowiązki. Matka nie była zadowolona. Chciała, by Beatrice wyrosła na młodą, skromną pannę, która ma w głowie założenie rodziny i szacunek do męża, a nie pociąg do ziemi. Jednak dziewczyna tylko to kochała. Wraz z ojcem doglądała pracy robotników, pomagała w wypasaniu owiec, rozpoznaje zboża. Jej brat, Harry, nie jest zainteresowany ziemią. A przecież ona ma być jego własnością, gdy dorośnie. Beatrice nie może znieść tej myśli. Zaprzyjaźnia się z Ralphem, chłopakiem, który pomaga w tropieniu kłusowników. Jemu ta ziemia także wydaje się wszystkim. Oboje mają obsesję na jej punkcie, a po pewnym czasie także na swoim punkcie. Ich przyjaźń szybko przeradza się w miłość i namiętność. Postanawiają, że razem posiądą tę ziemię. Beatrice nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie konsekwencje będzie miała ta decyzja. Wie jednak, że nie może żyć z biednym synem Cyganki – jego ludzie nie będą szanować. Ją uważają za „pana” tych ziem.
Narracja pierwszoosobowa pozwala zapoznać się z myślami i motywacjami Beatrice. To bardzo cenne, bo dziewczyna ma naprawdę ciekawe pomysły i bez tego wprowadzenia trudno byłoby wszystko od razu zgadnąć.

Beatrice to silna kobieta, która w dość młodym wieku poznaje czym jest namiętność i chęć władzy. Musi radzić sobie z niesprawiedliwością świata – tym, że to jej brat będzie dziedzicem, nie ona. Mimo wszystko kocha ziemię i swoją miłością niejednokrotnie ratuje ją przed zmarnowaniem. Jest też pełna pasji i nieco porywcza, czasem szalona, przebiegła i uparta. Wytrwale dąży do wyznaczonych celów, choć nie omija jej związany z tym stres i lęk.

Postacie są dobrze skonstruowane, dość różnorodne, choć w większości kierują nimi te same pragnienia – spełnienia seksualnego i umiłowanie ziemi. Język jest mocno uwspółcześniony, co momentami nie pasowało do treści. Sama Beatrice jest także mocno współczesna – to nie kobieta, która pozwoli sobą kierować, to dziewczyna, która chce walczyć o swoje. 

Historia skupia się na życiu Beatrice i jej rodziny. Opowiada ona o swoich przeżyciach i walce, jaką stoczyła, by móc mieć to co kocha. Nie zawahała się przed czynami, które należy uznać za haniebne, niegodne i czasami wręcz zabronione i obrzydliwe. W książce da się wyczuć dążenie do władzy, które przebija z każdej strony. 

To chyba pierwsza z książek Gregory, w której znalazłam tak dużo cielesności i oddawania się przyjemnościom. Beatrice jest młodą kobietą, dla której seks jest czymś, co daje jej wiele radości, ale też toruje drogę do zdobycia tego, czego dziewczyna pragnie.

Ogólnie książka mi się podobała, choć jest inna od serii, które do tej pory czytałam. Może ma to związek z tym, że bohaterowie to właściciele ziemscy, nie królowie i władcy. Inny wymiar opowieści wymagał też innej oprawy. Styl autorki pozostał jednak ten sam – wciąż stara się wciągnąć w opowieść różnymi zabiegami, m.in. zwrotami akcji, intrygami i niedopowiedzeniami. W książce znajdziemy żądzę władzy, miłość, namiętność, zemstę, lęk, poświęcenie – to tylko niektóre z motywów pojawiających się w lekturze.

Polecam fanom twórczości Gregory oraz tym, którzy lubią powieści historyczne. To nieco inna lektura, bo o niższej warstwie społecznej, jednak nie mniej interesująca. 


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Grupy Wydawniczej Publicat:


"Między teraz a wiecznością" - Marie Lucas



Autor: Marie Lucas
Tytuł: Między teraz a wiecznością
Tytuł oryginalny: EVERLASTING: Der Mann, der aus Zeit fiel
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 422


Marie Lucas to niemiecka pisarka. Jedną z jej pozycji wydał właśnie Egmont. W 2014 roku wyszło „Między teraz a wiecznością”.
Julia przenosi się z mamą do nowego miejsca. Chcą zapomnieć o przeszłości. Dziewczyna całkiem nieźle sobie radzi – dogaduje się z nowymi znajomymi, ma chłopaka. Musi jednak kłamać – nie chce przyznać się do tego, czemu się przeprowadziła. Nie mówi też znajomym, że mieszka w maleńkim mieszkanku. W końcu, gdy jej dziadek umiera, ma dość. Zaczyna spotykać się z Nikim. Chłopak ma jednak pewną tajemnicę – może rozmawiać z duchami zmarłych. Duch dziadka Julii też chce jej coś przekazać. Niki jest pośrednikiem między nim a wnuczką. Julia mu wierzy, ale jej nowi przyjaciele już dawno skreślili nastolatka z listy swoich znajomych. Uważają, że jest dziwakiem. Do takiej opinii przyczynił się chłopak Julii, który dawniej przyjaźnił się z Nikim, ale teraz traktuje go jak świra. Julia jednak lubi chłopaka. Tylko przed nim się otworzyła. Niki wie o jej zmarłym ojcu i znienawidzonym przyrodnim bracie, o tym że Julia ma problemy z otrzymaniem spadku po ojcu. Chce jej pomóc. W końcu dziewczyna zwierza się także swojemu chłopakowi z problemów, jakie ma. Obaj chcą zaangażować się w sprawę pomocy Julii, ale też w walkę o jej uczucia.

Książka należy do serii „Poza czasem”, którą wydaje Egmont. Jak zawsze, seria ta wyróżnia się piękną okładką, która przyciąga wzrok.

Narracja pierwszoosobowa pozwala przenosić się wraz z główną bohaterką w przeszłość. Wspomina ona swoje poprzednie życie, co miesza się z teraźniejszością. Poza tym dzięki temu poznajemy myśli i uczucia Julii, które wyraża ona bezpośrednio.

Język jest dość prosty, uwspółcześniony. Pojawiają się wtręty angielskie, ale też z innych języków. Znalazłam jednak jedno powiedzenie łacińskie, które nie było zaznaczone kursywą, jak poprzednie zapożyczenia. Niekiedy miałam też wrażenie, że czegoś mi brakuje w treści zdania, jakby nie były one kompletne. W treści pojawiło się też sporo wyrażeń, które zdaniami nie były, ale nie musiały nimi być, by podtrzymywać kontakt z czytelnikiem. 

Historia fantastyczna, młodzieżowa z wątkiem przyjaźni, miłości, bogactwa i problemów w szkole. Mieszanka dość typowa. Momentami książka nudziła i była zbyt niedorzeczna – mimo że znajomi Julii nie lubili Nikiego, pojawił się on w domu jej koleżanki, by ją ratować. Odnosiłam wrażenie, że nie wszystko zostało przemyślane przez autorkę. 

Wielkim plusem jest wątek fantastyczny. Niki nie tylko widzi duchy, ale też może z nimi rozmawiać, jest ich posłańcem. Demony, złe duchy, dobre dusze – mieszanka jak w ludzkim życiu. Drugą interesującą rzeczą był fakt, że Julia i jej znajomi byli w takim wieku, w którym miłość jest nie tylko uczuciem platonicznym, ale łączy się też z pożądaniem. Poznawanie przez nich tej sfery także znalazło swoje miejsce w powieści.

Ogólnie książka mnie nie porwała. Były fragmenty, które mnie zaciekawiły, czasem wciągnęły na chwilę, jednak całość nie była zbyt zajmująca. Przeczytałam książkę, bo nie lubię zostawiać nieskończonych powieści, ale nie jestem jej fanką.

Polecam tym, którzy szukają czegoś niewymagającego. Fantastyka młodzieżowa, która bogata jest we wszystkie te składniki, które mieć powinna: miłość, przyjaźń, dojrzewanie, a na dodatek jeszcze duchy. Ach, no i rywalizacja o serce dziewczyny, która ma swoje tajemnice.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont:


"Zakazana królowa" - Anne O'Brien



Tytuł oryginalny: The Forbidden Queen
Wydawnictwo: Mira/Harlequin
Liczba stron: 444

http://www.harlequin.pl/ksiazki/zakazana-krolowa

Anne O’Brien jest historykiem i autorką powieści historycznych. Jej największą pasją są czasy Tudorów. W 2014 roku wydawnictwo Mira/Harlequin wydało jedną z jej powieści – „Zakazaną królową”.

Katarzyna de Valois to francuska księżniczka. Jako dziecko została zamknięta w klasztorze, gdzie miała zostać wychowana na skromną kobietę. Jej matka prowadziła rozwiązłe życie, a ojciec był chory psychicznie. Przez wiele lat dzieciństwa Katarzyna cierpiała z powodu głodu i ubóstwa. Nie miała pięknych stroi i wystawnych uczt. Jej ojciec nie miał pieniędzy, był trzymany z dala od wszystkich z powodu swojej dolegliwości. W końcu po wielu latach matka odwiedziła Katarzynę i oznajmiła jej, że wybrała dla niej męża. Młoda dziewczyna nie mogła powstrzymać radości – pragnęła być kochana od zawsze, jednak nie miała nikogo, kto mógłby podzielać jej uczucia. Wybrankiem okazał się Henryk V, król Anglii. Dla starszej siostry Katarzyny małżeństwo to było tylko polityczną zagrywką matki, która wiedziała, że angielski król i tak chce korony Francji. Mimo wszystko młoda księżniczka cieszyła się z przyszłego małżeństwa. Pierwsze spotkanie z królem było dla niej jednak zaskoczeniem – mężczyzna starszy od niej o wiele lat, zimny, ponury i poważny… a ona młoda, spragniona miłości i obca na nowym dworze.

Język jest uwspółcześniony, jednak zdarzały się momenty, gdzie stylizowano go na nieco starszy, piętnastowieczny. Narracja pierwszoosobowa sięga czasów dzieciństwa księżniczki.

Główna bohaterka, Katarzyna, nie przypadła mi do gustu. Wydawała mi się bardzo naiwna, co mogło wynikać z jej wieku. Momentami była próżna i uparta, nie do końca zachowywała się jak na księżniczkę, a potem królową, przystało. Miała naprawdę romantyczną wizję małżeństwa i miłości, nie dopuszczała do siebie myśli o tym, że jej związek z królem, a potem z konkurentami o jej rękę, może mieć podłoże polityczne. Wyobrażała sobie, że mężczyźni pragną ją tylko ze względu na jej wygląd i charakter.

Powieść historyczna dość dobrze przedstawia realia epoki, w której się rozgrywa. Mamy dwory, przepowiednie rodowe, walkę o władzę, no i piękną kobietę, która w tym wszystkim jest tylko pionkiem w grze innych. Katarzyna przyznaje wprost, że nie zna się na polityce i niekiedy widać to bardzo dobrze podczas jej przemyśleń. Jednak polityka jest ciągle w tle jej życiai, a każdy ruch wykonany przez nią ma znaczenie dla państwa.

Najwięcej odnalazłam w tej powieści uczuć. To one według mnie wybijały się na pierwszy plan – szczęście, gorycz, złość, zawód, smutek, zadowolenie były obecne na każdej karcie historii życia Katarzyny. To naprawdę dobrze napisany romans historyczny, który czyta się szybko, chłonąc każdą stronę z wielkim entuzjazmem.

Moim zdaniem to niezła powieść. Nie dołączyła do grona moich ulubionych, ale autorka ze swoim stylem przypadła mi do gustu. Bohaterka była dla mnie nieco naiwna, choć i to miało swoje uroki. Opowieść jest dobrze skrojona, pełna uczuć i pokazana z perspektywy kobiety – wcale nie takiej, jak matka Katarzyny (silnej, bezwzględnej, często oschłej), lecz zwykłej, pragnącej uczuć damy. O’Brien nazwana została pisarką lepszą niż Philippa Gregory. Nie wiem, czy mogę się z tym zgodzić, ale z chęcią sięgnę po inne powieści tej autorki, by móc poznać ją lepiej i wyrobić sobie zdanie na ten temat.

Polecam fanom powieści historycznych, w których bohaterkami są kobiety. Intrygi i władza, polityka, wojna i miłość, które przeplatają się w tej opowieści sprawią, że przeniesiecie się do innego świata, który wciągnie was na długie godziny.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Mira/Harlequin: