W drogę!, Anna Bańkowska-Lach, Przemek Liput

Autor: Anna Bańkowska-Lach, Przemek Liput
Tytuł: W drogę!
Pełny tytuł: W drogę! Pojazdy i nie tylko
Wydawnictwo: Olesiejuk
Liczba stron: 20

Żyrafa Żaneta rusza do pracy. Jedzie na skuterze przez różne okolice – mija plac budowy, kemping nad jeziorem, wpada do miasta, odwiedza wiejskie okolice. Co widzi po drodze? Sprawdźcie sami, oglądając jej podróż w pozycji W drogę!.

Autorką książki jest Anna Bańkowska-Lach. Ilustracje wykonał Przemek Liput. Książka kierowana jest do najmłodszych czytelników. Jest kartonowa, ma grube kartki, a każdą stronę wypełnia w większości rysunek okolicy, którą przemierza główna bohaterka, Żaneta. Scenerie są zróżnicowane – jest tu i miasto, i wieś, plac budowy, a także kemping czy morskie nadbrzeże. Ilustracje są bardzo szczegółowe, dużo się na nich dzieje. To kadry, w których sporo udało się zmieścić.

Na każdej stronie krótko wspominano, gdzie znajduje się teraz Żaneta. Na dole karty pojawiają się też ilustracje pojazdów charakterystycznych dla danej scenerii. Zadaniem czytelnika jest odnalezienie ich na dużym obrazku. Niektóre od razu rzucają się w oczy, na znalezienie innych trzeba poświęcić nieco więcej czasu.

Podczas kartkowania książki dzieci poznają różne miejsca i dowiadują się, jakie pojazdy mogą w nich spotkać. Na przykład na wsi jest to traktor, którego nie zobaczą raczej na plaży. Dzięki temu maluchy poznają świat pojazdów i widzą, jak bardzo jest on różnorodny. Z niektórymi z nich pewnie nie mają styczności na co dzień, więc tym bardziej jest to cenne doświadczenie.

W drogę! to pięknie narysowana pozycja, przy której można się świetnie bawić. Na pewno maluchy będą do niej wracać nieraz, bo mimo odnalezienia wskazanych pojazdów, mogą też wyszukiwać i podziwiać inne, a nawet tworzyć opowieści o tym, co w czasie podróży do pracy spotkała Żaneta. Lubię tego typu wydania, bo można przy nich spędzić kreatywnie czas.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Olesiejuk.

 

Królowa głodu, Wojciech Chmielarz

Autor: Wojciech Chmielarz
Tytuł: Królowa głodu
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 392

Młody Holender, Bram, przybywa do miejsca, w którym poszukiwacze żywmetalu mogą się obłowić. On jednak nie jest jednym z tych ludzi – ma misję. Jest sam, bez zbędnego sprzętu i owiany tajemnicą, dlatego miejscowi nie witają go z otwartymi ramionami. Młody mężczyzna zasięga języka wśród lokalnej społeczności i rusza w podróż, by odszukać pewien ważny przedmiot. Po drodze czeka go wiele niespodzianek – od starć z ludźmi, którym nie powinien ufać, po spotkania z Chudzielcami, które łakną mięsa.

Królowa głodu Wojciecha Chmielarza to powieść wymykająca się schematom. Jest to mieszanka horroru, fantasy z mocną dawką przygody i elementami powieści drogi. Trzecioosobowy narrator relacjonuje wydarzenia, w których głównym bohaterem jest Bram, sporadycznie daje też czytelnikowi możliwość poznania wątków, w których Holender nie uczestniczy.

Bram jako główna postać jest dość tajemniczy. Przybył z daleka, niechętnie mówi o sobie. Składamy jego historię, poznając go dzięki rozmowom z innymi bohaterami. To młody człowiek, który nie ma zbyt wielkiej wiedzy na temat miejsca, do którego trafił. To daje możliwość wyjaśnienia mu – i dzięki temu czytelnikowi – niektórych rzeczy, na przykład tego, czym są Chudzielce i na czym polega choroba głodu. Bram jednak nie jest kimś przypadkowo wysłanym na misję – ale o tym dowiadujemy się stopniowo.

Fabuła kręci się wokół poszukiwania pewnego bardzo ważnego przedmiotu. Bram musi zdecydować, komu zaufać w kwestii swojej misji i ile może zdradzić na jej temat. Czasem dobiera współtowarzyszy podróży samodzielnie, czasem sami się pojawiają i nikt nie ma wyjścia – trzeba kontynuować misję w takim, a nie innym składzie. A ten często jest zaskakujący. Wokół Brama gromadzą się bowiem ludzie, którzy od dawna żyją ze sobą nie za dobrze, a jednak wspólny cel – i często zupełnie inne motywacje – jednoczy.

Na uwagę zasługuje świat wykreowany w tej powieści. Mocną stroną jest stworzenie rzeczywistości z zapleczem historycznym, a także całkiem sprawne wyjaśnienie czytelnikowi zawiłości politycznych tego miejsca. Dodajmy do tej nutkę legendy i tajemnicze stwory, które atakują ludzi, a otrzymamy interesujące tło wydarzeń. Może nieco brakowało mi większej liczby fikcyjnych stworzeń, szczegółów, które rozbudowałyby jeszcze bardziej ten świat.

Królowa głodu to miks gatunkowy, który zaskakuje. Najkrócej można by ją opisać jako powieść postapokaliptyczną. Mamy wizję świata po upadku, nowe porządki i próbę ułożenia życia od nowa. Dodatkowo pojawiają się choroba, głód, na którą nie ma lekarstwa, oraz potwory grasujące nocą i napadające na ludzi. Momentami miałam skojarzenia z The Walking Dead (Chudzielce i postać szeryfa), które uwielbiam. Są jednak wątki, które wzbogacają tę opowieść, sprawiając, że wymyka się ona szufladkowaniu. Mamy kwestię dziewczynki, która może być cenną zdobyczą dla każdego, kto zdecyduje się o nią walczyć. Jest też motyw odkupienia i zmiany, poświęcenia czegoś w imię zadbania o większą grupę, a także zdrady. Przez znaczą część powieści bohater podróżuje, a po drodze napotyka osady ludzi, mierzy się z niechęcią i kłamstwami. To wszystko sprawia, że powieść jest rozbudowana, a postacie okazują się niejednoznaczne.

Jest w Królowej głodu wiele elementów, które bardzo mi się podobały – świat przedstawiony, motyw poszukiwań, postacie, których nie można określić jednoznacznie. Są też rzeczy, które sprawiały, że czułam się momentami nieco zagubiona – chociażby podobne nazwy Kaźń i Kuźnia. Początkowo trudno mi było się wciągnąć w fabułę, potem jednak akcja nabrała tempa i zdecydowanie lepiej mi się czytało. Muszę przyznać, że powieść okazała się zaskakująca – chyba spodziewałam się, że będzie bardziej fantasy, a była, w moim odczuciu, bardziej przygodowa. Była dobrze napisana, wielowątkowa, a do tego bardzo ładnie wydana – wiecie, że tytuł świeci w ciemności?!

Królowa głodu to książka, która wymyka się schematom i dobrze. To coś innego, a inność w literaturze jest odświeżająca. Jeśli więc chcecie sprawdzić, jak autor kryminałów poradził sobie z mieszanką fantasy i przygody, nie wahajcie się.

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Marginesy.

 

Pod skórą, Liz Nugent

Autor: Liz Nugent
Tytuł: Pod skórą
Tytuł oryginalny: Skin Deep
Wydawnictwo: Wielka Litera
Liczba stron: 368

Cordelia od dziecka była uwielbiana przez ojca. Wraz z rodzicami i braćmi mieszkała na malutkiej wysepce, a ojciec przekonywał ją, że jest królową. Wyrosła na dziewczynę pewną swego, której uroda była kartą przetargową. Gdy opuściła rodzinną wyspę, jej losy ciągle były niepewne, jednak liczyło się tylko to, co mówił jej tatuś – że jest wyjątkowa. Czy to zapewniło jej sukces w życiu?

Pod skórą Liz Nugent to powieść, która klasyfikowana jest jako thriller. Moim zdaniem to jednak dramat psychologiczny. Narratorką jest główna bohaterka, Cordelia. Poznajemy ją, gdy jest już dojrzałą kobietą, jednak zaraz potem cofamy się do jej dzieciństwa i krok po kroku wprowadzani jesteśmy w historię jej życia.

Cordelia była jedyną córką w swojej rodzinie. Mieszkała na malutkiej wysepce, gdzie dzieci rodziło się niewiele, społeczeństwo się starzało, każdy się znał z każdym. Ojciec traktował ją wyjątkowo – była jedyną dziewczynką na wyspie, nadzieją na kolejne pokolenia. Jako dziecko Cordelia nie rozumiała tego, ale pochlebiało jej specjalne traktowanie przez ojca. Komplementował ją, pozwalał na więcej niż jej braciom, brał w obronę przed matką, która jej nie znosiła. Cordelia kłamała i korzystała z przywilejów, jakie dawała jej miłość ojca. Wyrosła na piękną kobietę, której uroda zachwycała i przyciągała spojrzenia. Nie była jednak dobrą osobą. Manipulowała innymi, brała to, co chciała, nie dbała o uczucia innych ludzi. Czuła się lepsza od nich, wyjątkowa, bo tak traktował ją ojciec, a to przekonanie zostało z nią do końca życia.

Fabuła pokazuje losy Cordelii od momentu, gdy mieszkała z rodzicami na wyspie. Potem widzimy, jak dorastała, dojrzewała, miała pierwszego chłopaka, następnie męża. Obserwujemy, jak traktowała dziecko, które urodziła. Widzimy, co przynosiło jej w życiu radość i szczęście. Cordelia jawi się czytelnikowi jako zepsuta kobieta, która ma serce z kamienia. Losy jej życia są fascynujące i jednocześnie przerażające.

Liz Nugent świetnie kreśli charakter głównej bohaterki i wszystkie złe rzeczy, które robiła. Nie musiała być brutalna, nie to sprawiało, że podczas czytania miałam ciarki na plecach. Postaci Cordelii nie da się lubić, jednak autorka nie daje nam tej sugestii wprost. Ponieważ narratorka i główna bohaterka to ta sama osoba, przedstawione wydarzenia są serwowane w sposób subiektywny, a Cordelia nie widzi nic złego w swoim zachowaniu. Jest wyrachowaną manipulatorką, która nie potrafi żywić do nikogo uczuć.

Powieść jest fantastycznie napisana, nie można się od niej oderwać. Główna bohaterka została wykreowana w doskonały sposób, a jej życie jest fascynujące. Pod skórą to powieść, która wciąga od pierwszej strony. Połknęłam ją w mgnieniu oka. Powieść jest interesująca, strony same umykają pod palcami. Gorąco polecam.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Wielka Litera.