Zaczytany Imbryczek



Cena: 4,75 zł za 50 gram

Herbata grejpfrutowa to mieszkanka czarnej herbaty ze skórką cytrynową, dodatkiem liści czarnej porzeczki i aromatu grejpfrutowego. 

Zalewać wodą o temperaturze ok. 95 stopni i parzyć przez 2-3 minuty.

Moje wrażenia:
Herbata ma piękny zapach, jeszcze przed zaparzeniem można go wyczuć. Gdy przyrządzi się już napój, uderza jego cytrusowy aromat. W smaku jest delikatna, ale cytryna i grejpfrut są zdecydowanie wyczuwalne. 

Cena: 7 zł za 100 gram


 Kawa kokosowa to kawa ziarnista na bazie kawy Arabica.

Po dokładnym zmieleniu należy zalać ją wrzątkiem. Można podawać z dodatkiem mleka lub śmietanki.

Moje wrażenia:
Ziarna kawy są dość tłuste, gdy się ich dotyka. Ich aromat wypełnia całe pomieszczenie, ale mało przypomina kokosa. Jest to dość słodki zapach. Po zmieleniu kawę zalewamy wodą. Należy odczekać chwilę, aż odda swój smak i aromat. Pijąc, wyraźnie da się wyczuć posmak kokosa, który nie jest zbyt wyrazisty. Delikatność tej kawy to jej zdecydowana przewaga.
Herbata przypadnie do gustu tym, którzy lubią cytrusy. Ma fantastyczny smak i aromat. Jest wyrazista, pasuje do śniadania czy kolacji.
Kawa natomiast to nabytek, na który powinni zdecydować się smakosze kawy – jeśli lubicie ten napój i znacie smak kokosa będziecie oczarowani. Mi najbardziej smakuje ta kawa w towarzystwie ciasta. Idealna na niedzielne popołudnia.

Za możliwość spróbowania herbaty i kawy dziękuję firmie SKWORCU:


Wszystkim życzę Wesołych Świąt!

"Odczytywanie aury" - Richard Webster



Tytuł oryginalny: Aura Reading for Beginners
Wydawnictwo: Illuminatio
Liczba stron: 189

Richard Webster pochodzi z Nowej Zelandii. Prowadzi warsztaty ezoteryczne i jest autorem książek o tej tematyce. W 2013 roku dzięki wydawnictwu Illuminatio wyszła w Polsce jego książka „Odczytywanie aury”, która jest jedną z pozycji z serii „Dla początkujących”. 

Książka zaczyna się od opowieści z dzieciństwa autora, który przedstawia swoje pierwsze zetknięcie się z aurą. Potem przytacza historyczne przykłady pisania o niej i widzenia niej. Kolejne rozdziały traktują bardziej szczegółowo o tym zjawisku – Webster stara się szczegółowo opisać czym jest aura, jak możemy ją zobaczyć i wyczuć. Dalej możemy poznać znaczenie kolorów aury – każdy bowiem znaczy co innego i sugeruje inne cechy i wartości osób, które je posiadają. Dzięki niej możemy też poznać stan zdrowia danej osoby. Oprócz widzenia kolorów, możemy je również odczytać za pomocą różdżek i numerologii. 

Poradnik jest świetnie wyposażony. Oprócz podstawowego tekstu, mamy też dodatki w postaci rysunków, wykresów i tabel, które ułatwiają zrozumienie treści. Są one czarno-białe, ale wystarczająco szczegółowe, by być pomocnymi. Dodatkowo na końcu znajdziemy załącznik z przypisami, dla tych którzy chcą poszerzyć swoją wiedzę. Bardzo ciekawy jest też dodatek w postaci krótkiego opisu kolorów, który jest jednym z ostatnich rozdziałów. Z niego dowiemy się jakie cechy przypisywane są poszczególnym barwom, co ułatwia szybką ocenę.

Co ciekawe, książka ma dość sporo wtrąceń autora, który pokazuje swoje doświadczenia w dziedzinie, o której pisze. Oprócz początkowej anegdoty mamy też historię odczytywania życia kobiety na podstawie jej aury.

Wielkim plusem książki jest jej język. Jest on przystępny i prosty. Autor postarał się by treść nie wydała się czytelnikowi zbyt trudna i nie zniechęcił się podczas czytania. Jest to cecha charakterystyczna serii „Dla początkujących” wydawnictwa Illuminatio. Poza tym jak zwykle książka zachwyca okładką, która przyciąga wzrok. Co mnie zdziwiło po otrzymaniu książki to jej rozmiar – ma zaledwie 189 stron, co nie jest zbyt dużą liczbą.

Kolejny plus to korekta i redakcja. Miło czyta się książkę, w której nie ma błędów, a tekst bogaty jest w przepisy i informacje od tłumacza. Ktoś bardzo się postarał, co warto docenić.
Pozycja przypadła mi do gustu. Jest napisana w sposób prosty, ma wiele dodatków ułatwiających jej przyswojenie i opisuje nową dla mnie dziedzinę. Spędziłam przy niej miło czas i dowiedziałam się ciekawych rzeczy.

Książkę polecam tym, którzy lubią nowości. Jest to pozycja dla osób otwartych na świat, lubiących poznawać nowe rzeczy. Spodoba się wam, zapewniam.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Illuminatio:

"Cud mąki kokosowej" - Dr Bruce Fife



Autor: Dr BruceFife
Liczba stron: 212

Bruce Fife to pisarz, mówca i dietetyk. Ma na swoim koncie ponad 20 książek. Jest pionierem w badaniu właściwości kokosa. W 2013 roku w Polsce ukazała się jego kolejna książka pt. „Cud mąki kokosowej”, którą wydało Studio Astropsychologii.

Autor stara się pokazać, że produkty kokosowe są doskonałe dla alergików i dla tych, którzy stosują diety. Przekonuje nas licznymi dowodami: tabelami z wartościami odżywczymi, listą dolegliwości, którym zapobiega kokos, a co najważniejsze licznymi przepisami. Poradnik ten to w ¾ książka kucharska. Mamy tu przykłady na zastosowanie kokosa w ciastach, różnego rodzaju słodyczach, plackach oraz w daniach słonych. Wszystkie te porady zawierają w sobie coś z kokosa – czy to mąka, czy olej, mleczko lub wiórki. W liście składników musi pojawić się coś z tytułowym orzechem. Pod składnikami mamy krótki opis przygotowania potrawy, a w większości przepisów też porady jak zmniejszyć ilość cukru, lub uatrakcyjnić danie.

Książka chce udowodnić, że warto przerzucić się na mąkę kokosową i wyroby z tego orzecha. Przepisy są ciekawe, chociaż często bardzo do siebie podobne. Nie mniej warto zwrócić na nie uwagę.
Język książki jest prostu i zrozumiały. Pierwszy rozdział nieco nuży – wiele w nim dowodów naukowych, badań… Z drugiej strony nie jest to wywód akademicki. Wszystko napisane jest lekko, od autora, widać, że chce on by jego praca była zrozumiała. To ważne, bo nie każdy z nas zna się na biologii, a tej sporo w książce.

Wielkim plusem jest to, że rozdziały oddzielone są pojedynczą stroną ze zdjęciem. Wygląda to atrakcyjnie i bardzo estetycznie. Poszczególne przepisy mają odpowiednio dużo miejsca, nie jest ich za dużo na stronie, a często jest wręcz tylko jeden. Co ciekawe przepisy nie są podawane w formie bezokolicznikowej, na co od razu zwróciłam uwagę. Jest to świetny zabieg, który sprawia, że kontakt autor-czytelnik cały czas jest podtrzymywany.

Co mnie jednak bardzo zawiodło to mała ilość zdjęć w książce. Rozumiem, że wydrukowanie do każdego przepisu fotografii mogłoby nie tylko obciążyć budżet, ale też sprawić, że książka wydałaby się przeładowana. Nie jest to również książka kucharska, by skupiać się na tej części aż tak bardzo. Nie mniej w znacznej mierze składa się ona z porad kulinarnych, dlatego fotografii jest moim zdaniem zbyt mało. Mogłyby one pojawić się w każdym rozdziale i nie byłoby to zbyt dużo.

To tylko jeden z minusów, który zauważyłam. Książka jest bardzo dobrze wykonana. Okładka przyciąga wzrok, autor postarał się jak mógł najlepiej by pokazać zalety kokosa pod różnymi względami. Co ciekawe, już na wstępie dowiadujemy się, że w tej pozycji pojawią się przepisy, gdyż na wewnętrznej stronie okładki mamy jeden z nich.

Książkę polecam maniakom kuchennym. Spodoba wam się różnorodność przepisów i pomysłów na dania z wykorzystaniem mąki kokosowej. Alergicy też będą zadowoleni z tej pozycji. Jeśli chcecie zmienić coś w waszej diecie, sięgnijcie po książkę dr Fife’a. 

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii:

"Alicja w Krainie Czarów" - Lewis Carroll



Autor: Charles Dodgson
Tytuł: Alicja w Krainie Czarów
Tytuł oryginalny: Alice's Adventures in Wonderland
Wydawnictwo: Siedmioróg
Liczba stron: 135



Charles Lutwidge Dodgson znany jest lepiej pod pseudonimem Lewis Carroll. Najsławniejsza jego powieścią była wydana w 1865 roku „Alicja w Krainie Czarów”. 



Alicja, tytułowa bohaterka, spędza czas ze swoją siostrą. Nagle spostrzega Białego Królika, który pędzi na złamanie karku, upominając się przy okazji. Zainteresowana dziewczynka podąża za nim, przez co trafia do magicznej krainy, która w niczym nie przypomina jej świata. Zwierzęta potrafią mówić, a cukierki sprawiają, że można albo urosnąć, albo zmaleć. To jeszcze nie jest najbardziej zaskakujące – Alicja poznaje Księżną, której kucharka używa tylko pieprzu, rozbija talerze, a dziecko jej chlebodawczyni jest prosiaczkiem. Oprócz tego dziewczynka wprasza się na herbatkę do Kapelusznika i Zająca Marcowego, którzy podwieczorek jedzą już od tygodni. Na swojej drodze spotyka też kota, który potrafi znikać i pojawiać się kiedy tylko chce. Na końcu Alicja ma zaszczyt poznać parę królewską – Królową Kier, która wszystkim ścina głowy i jej nieco zastraszonego męża. Przy okazji przeżywa masę śmiesznych i nieprawdopodobnych przygód – prawie tonie we własnych łzach, jest świadkiem w procesie sądowym i ciągle zmienia swój wzrost. 

Alicja jest przedziwną bohaterką. Po pierwsze to mała dziewczynka, która jest łatwowierna i porywcza. Łatwo ją zdenerwować, co często okazuje. Przy okazji nie potrafi trzymać języka za zębami, co pokazała między innymi opowiadając Myszy o tym jak jej kot łowi gryzonie. Oprócz tego wydaje się być nieco samolubna i uparta. Bardzo trudno spierać się z jej zdaniem. Przyznam szczerze, że nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia, właśnie przez swój charakter.

Sama historia jest zwariowana i niesamowita. Spotkane przez dziewczynkę zwierzęta, stworzenia i ludzie są różnorodni, ale nieco zbyt oderwani od rzeczywistości. Często wypowiadają się bez najmniejszego sensu, co utrudnia zrozumienie sytuacji. Mocną stroną opowieści jest jej nieprzewidywalność – nie potrafiłam powiedzieć, co zaraz się stanie. 

Jeśli chodzi o stronę techniczną to należy pochwalić piękne wydanie mojego egzemplarza – znajdują się w nim zarówno kolorowe obrazki, na specjalnych kartka, jak też czarno-białe rysunki wplecione w tekst. Całość otoczona jest prostą, acz ozdobną ramką, która nadaje dodatkowego uroku książce. Jeśli chodzi o treść, to warto w tym momencie nadmienić, że czytałam wersję w przekładzie Marii Morawskiej. Jest to ważna informacja, gdyż przekładów „Alicji…” było w Polsce kilka. Każdy różni się detalami, ale też ma coś oryginalnego w swoim wydaniu. W mojej wersji zauważyłam kilka literówek i połączeń słów, a także braki wcięć akapitowych. Co dla mnie jest też minusem, niektóre kwestie dialogów wplecione były w narrację, a inne ciągnęły się przez kolejne akapity, co bardzo utrudniało odbiór.

Książkę czytało mi się całkiem dobrze, chociaż nie zachwyciła mnie. Podeszłam do niej z wielkimi oczekiwaniami i poczułam się zawiedziona. Trudno mi było zrozumieć sens tej opowieści. Jest ona dobrze napisana – dialogi są interesujące, postaci różnorodne a całość tekstu w miarę spójna. Nie potrafiłam jednak wczuć się w daną mi historię i przez to rozczarowałam się. 



Komu mogę polecić książkę? Na pewno tym, którzy lubią bajki i nie boją się irracjonalności. Tego jej na pewno nie brakuje. Poza tym to całkiem miła opowieść, jeśli ktoś nie stawia jej zbyt wysokich wymagań.