Autor: Alan Bradley
Tytuł: Zatrute ciasteczko
Pełny tytuł: Flawia de Luce. Zatrute ciasteczko
Tytuł oryginalny: The Sweetness at the Bottom of the Pie
Wydawnictwo: Vesper/In Rock
Liczba stron: 366
Alan Bradley jest autorem serii o
Flawii de Luce. Pierwsza część nosi nazwę „Zatrute ciasteczko” i ukazała się w
Polsce w 2009 roku dzięki wydawnictwu Vepser.
Flawia mieszka z ojcem i siostrami w
wielkim domu. Jej pasją jest chemia – ma nawet własną pracownię. Gdy pewnego
dnia na progu ich domu znajduje się martwy ptak ze znaczkiem pocztowym na
dziobie, Flawia nie wie co o tym myśleć. Na dodatek podsłuchuje nieprzyjemną
rozmowę ojca z jakimś mężczyzną. Następnego ranka odkrywa w ogrodzie zwłoki. Jakiś
nieznajomy został zamordowany tuż pod ich oknami. Flawia nie boi się martwego
ciała, jest nim zainteresowana. Chce dowiedzieć się kim jest ten mężczyzna i
czemu zginął. Czy ma to związek ze zdechłym ptakiem i kłótnią ojca? Postanawia powęszyć.
Policji opowiada tylko o tym, jak znalazła ciało. Sama chce rozwiązać zagadkę
śmierci nieznajomego. Wyrusza więc do wioski, by zasięgnąć informacji. Nikt z
mieszkańców nie podejrzewa, jaki cel mają pytania jedenastolatki. Jednak wieści
szybko się rozchodzą i powoli dociera do wszystkich, że w wielkim domu
wydarzyła się zadziwiająca zbrodnia. Flawia postanawia doprowadzić śledztwo do
końca – od jednej poszlaki do drugiej poznaje nowe fakty w sprawie, która
interesuje również policję.
Jak na jedenastolatkę Flawia jest
bardzo mądrą, rozważną i dojrzałą dziewczyną. Zna się na chemii, uwielbia trucizny.
Poza tym nie boi się trudnych sytuacji – trup jej wcale nie przeraża. Jest najmłodsza
z rodziny. Czuje się odrzucona – jej starsze siostry jej nie znoszą, a ojciec
po śmierci matki nie otrząsną się jeszcze z traumy.
Flawia jest nie tylko bohaterką
powieści, ale też narratorem. Uważny z niej obserwator i detektyw zarazem. Skrupulatnie
prowadzi śledztwo, ale też żyje własnym życiem, zmagając się z podłymi
siostrami. To zabawna narratorka, która przeplata obserwacje dotyczące
morderstwa zupełnie prywatnymi sprawami. Na dodatek jest dość ironiczna, czasem
przeklnie, czasem zamyśli się niemal filozoficznie.
Język jest dość ciekawy – zdania niby
są krótkie, ale czasem zawierają dość mało popularne słowa. Z racji tego, że
jest to pierwszy tom Flawia przedstawia swoją rodzinę, lecz robi to w dość
dziwny sposób – o matce mówi jak o znajomej, choć tak naprawdę jej nie znała. Używa
jej imienia zamiast określeń rodzinnych. O siostrach nie wyraża się pochlebnie.
Tak samo o pracujących w posiadłości służących. Bywa cierpka w swoich
wypowiedziach.
Wielkim plusem w powieści są
przypisy. Pojawiają się dość często, tłumacząc najważniejsze nazwiska, miejsca,
tytuły. Pomagają czytelnikowi w zrozumieniu sensu powieści.
Trzeba koniecznie powiedzieć kilka
słów na temat czcionki. Prosta, bez ozdobników i dość nieduża. A na dodatek…
brązowa. Nie mogłam uwierzyć, gdy otworzyłam książkę i zobaczyłam, że litery
nie są czarne. To świetny pomysł, który nadaje klimatu opowieści.
Ogólnie książkę czyta się szybko i z
przyjemnością. Interesująca bohaterka i sprawa kryminalna sprawiają, że powieść
wciąga od pierwszych stron. Czasem tylko akcja zwalnia, by do czytelnika
dotarły niektóre z faktów zawartych w opowieści. Jednak ogólnie warto po nią
sięgnąć, by przekonać się z czym może zmagać się jedenastolatka oraz z czym
zmagać się chce.
Polecam nie tylko młodzieży, ale też
dorosłym, którzy szukają ciekawego kryminału. Nie jest może on krwawy i mroczny,
jak większość obecnych na rynku tytułów, ale napisano go z wielkim
zaangażowaniem, co widać na każdej stronie. Na dodatek na okładce znajdziecie
informację, że Flawia jest młodszą następczynią Miss Marple – a to już wielka
pochwała, z którą się zgadzam.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Vesper/In Rock:
Zachęciłaś mnie tą brązową czcionką :) Sama historia też wydaje się być bardzo ciekawa. Na pewno ją przeczytam :D
OdpowiedzUsuńZapraszam również do odwiedzin mojego bloga poświęconego książkom, filmom, makijażowi i nie tylko...
http://magicfrozenworld.blogspot.com/
Lubię takie kryminały, które nie są mroczne, Będę miała go na uwadze.
OdpowiedzUsuńDo recenzji tej książki przyciągnęła mnie okładka, która stylem bardzo przypomina okładkę "Opowieści grozy wuja Mortimera", które z kolei bardzo mi się podobały :) Coś mi się też wydaje, że i ja sięgnę po przygody Flawii :) Mam wrażenie, że się obie polubimy :)
OdpowiedzUsuńFlawia jest tak cudowną dziewczyną, niczym córka Burtona, świetnie wykreowana postać :)
UsuńJuż okładka mnie przyciągnęła, a twoja recenzja utwierdziła że warto rozpocząć przygodę z Flawią :)
OdpowiedzUsuńCoś ciekawego, innego. Na razie niestety nie znajdę czasu na tą książkę, ale może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę od nie wiem ilu lat na półce i nie mogę się za nią zabrać. Jednak twoja recenzja bardzo mnie zachęciła :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zacikawilas! Chetnie zapisze sobei ta ksiazke :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest świetna. Gdy spojrzałam na nią pomyślałam sobie "Fajnie byłoby tę książkę przeczytać". Nie czytam raczej takich książek, ale lubię eksperymentować i gdybym miała okazję to czemu nie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie, ale okładka - rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńFajna, fajna, chociaż nie gustuje w literaturze dzieciecej, czy młodzieżowej to można znaleźć fajne pozycje, które jako dorosła chce przeczytać :)
OdpowiedzUsuń