ZOO wymarłych zwierząt tom 3, Christophe Cazenove

 

Autor: Christophe Cazenove
Tytuł: ZOO wymarłych zwierząt tom 3
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 48


Debora ma okazję pracować w niezwykłym ZOO. W tym miejscu żyją gatunki, które dawno wyginęły lub są na wymarciu. Rzadko można je spotkać na wolności, dlatego pracownicy dbają o nie w wyjątkowy sposób. Wśród gatunków tych są kurodrób rożnodzioby, ropucha złota czy diabeł tasmański.

ZOO wymarłych zwierząt to seria komiksowa dla dzieci. Autorami są scenarzysta Christophe Cazenove oraz grafik Bloz (pseudonim Jeana-Christophe’a Grenona). W Polsce znajdziemy już trzy tomy serii, a w przygotowaniu jest kolejny z nich.

Komiks pokazuje kilka gatunków wymarłych zwierząt. Zazwyczaj jedno zwierzę otrzymało jedną stronę z historią. Widzimy ludzi, którzy opiekują się zwierzakami, opowiadają sobie o nich ciekawostki. Dzięki temu możemy dowiedzieć się na przykład, jak dany gatunek wyginął. Dostajemy też informacje o tym, jak wcześniej żył, jakie były jego przyzwyczajenia i zachowania. Mamy też możliwość podglądania ich w obecnym środowisku i zobaczenia, jakie mają usposobienia.

Trzeba przyznać, że komiks jest bardzo dowcipny. Nie brakuje żartów sytuacyjnych i komicznych sytuacji, a nawet zabaw słowem. Postacie są sympatyczne i jest ich sporo, a na pierwszy plan wysuwa się zdecydowanie Debora i oczywiście zwierzęta. To one bowiem są tu najistotniejsze. Pokazano ich całkiem sporo na przestrzeni trzech tomów i nadal nie ma szans, by któraś opowieść nam się znudziła.

Plusem opowieści jest też brak schematyczności i powtarzalności. Autorzy nie zdecydowali się na sztampowe przedstawianie gatunków. Każda minihistoria jest świeża, inna. Czasem oprócz komiksowej historii mamy także małą ramkę z informacją o danym gatunku.

Do tego warto zwrócić uwagę na temat, który ten zeszyt porusza. Kwestia wyginięcia gatunków jest ważna, nie jest to sprawa sprzed lat, cały czas mierzymy się z tym problemem. Na końcu komiksu znajdziemy też informację o tym, jakie zwierzęta wiodą życie w ZOO i co pracownicy ogrodów robią, by chronić zagrożone gatunku.

Jeśli chodzi o ilustracje, to podobały mi się – mają w sobie pewien urok dawnych animacji i komiksów. Kolory są żywe, jest bogactwo detali. Trochę brakuje mi różnorodności w wielkości kadrów, ale przy tak wielu krótkich historiach trudno było na taką zabawę. Warto zauważyć, że w niektórych opowieściach w dolnym rogu znalazły się notki dotyczące danego zwierzaka – wymieniono tu nazwę łacińską, czas wymarcia i jego przyczynę, ciekawostki na temat danego gatunku i obszar jego zamieszkiwania. To taka pigułka wiedzy.

ZOO wymarłych zwierząt to świetny komiks. Bawiłam się genialnie podczas czytania. Pomysł na stworzenie opowieści, która pokazuje gatunki, które przywrócono do życia, jest ciekawa i pouczająca.

 

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

Mini-Blue

 
Tytuł: Mini-Blue
Seria: Bluey
Wydawnictwo:
HarperKids
Liczba stron:
24

Blue ciągle coś gubi, nie trzyma swoich rzeczy w miejscu jak jej siostra. Gdy podczas rodzinnego śniadania tata rzuca, że mogłyby być dwie takie same córki, Blue ma świetny pomysł i maluje Bingo na niebiesko. Postanawia nauczyć ją być sobą.

Mini-Blue to kolejna z serii książek o przygodach rodziny Łączków. Bohaterami są psiaki, które znamy z serialu animowanego pod tytułem Bluey. Opowieść z tego tomu skupia się na relacji mamy i córki.

Książka ma niewiele tekstu, skierowana jest do maluchów. Opowieść jest jednowątkowa. To dobrze, bo dziecko się nie rozproszy podczas lektury. Treść wpleciona jest w ilustracje, czcionka jest spora, więc nie powinna sprawiać dzieciakom trudności podczas samodzielnej lektury.

Jak zawsze poruszono w książce ważny temat. Tu przede wszystkim pokazano, jak siostry się od siebie różnią. Widać to, gdy uczą się wzajemnie swoich zachowań i pokazują sobie, jak być tą drugą. Nie chodzi bowiem o wygląd, lecz o usposobienie. Jednak każda z nich jest inna i to jest piękne.

Książka jest w ciekawy sposób wydana. Ilustracje przyciągają wzrok – czasem zajmują całą stronę, czasem są to mniejsze kadry poprzecinane tekstem, którego nie ma dużo. Niekiedy sceny przedstawiono w kółkach, by umieścić ich kilka na stronie. Kolorowe obrazki są ładne i wyglądają identycznie jak w serialu.

Miałam okazję czytać już kilka książek z Bluey w roli głównej. To, co mnie zawsze zachwyca, to przekaz, jaki te bajki ze sobą niosą. Jest prostu w odczytaniu, nie jest ukryty między wierszami. Często podany jest wprost. Do tego chwyta za serce dorosłych. Uważam, że to mądre i urocze bajki do wspólnego czytania całą rodziną.

Jeśli wasz maluch lubi telewizyjną bohaterkę bajek, Bluey, śmiało sięgajcie po jej książkowe przygody. Jeśli jeszcze jej nie znacie, powinniście rozważyć lekturę którejś z pozycji z nią w roli głównej. To przyjemne opowieści o ładnych ilustracjach. 

 

Za książkę dziękuję wydawnictwu HarperKids.  

 

Więcej informacji o książkach wydawnictwa znajdziecie tu.

Las Czasu. Podróż na Południe, Tristan Roulot

Autor: Tristan Roulot
Tytuł:
Podróż na Południe
Seria:
Las Czasu
Wydawnictwo:
Egmont
Liczba stron:
48

Grupa śmiałków, która wyruszyła na poszukiwanie złodziejki kamieni, wróciła do punktu wyjścia. Tym razem także w wiosce ktoś kradnie kamienie i grupa dzieci postanawia ruszyć w pogoń. Skład się nieco zmienia, a jeden z członków ma wrażenie, że już przeżył kiedyś tę przygodę…

Trzeci tom serii komiksowej pod tytułem Las Czasu nosi nazwę Podróż na Południe. Autorem scenariusza jest Tristan Roulot, a za rysunki odpowiada Mateo Guerrero.

W tym tomie dostajemy historię, którą częściowo już znamy. Przenosimy się jakby na początek wydarzeń z pierwszego tomu – do momentu gdy kryształ zatrzymujący czas zostaje zbity, a fragment ukradziony. Tym razem także widzimy dwa plany wydarzeń – w wiosce i podczas podróży. Niektóre fragmenty są podobne, inne mają zupełnie inny bieg. Zmiany są znaczące i mają wpływ na historię.

Z zaskoczeniem odkryłam, że tym razem historia nieco się zmieniła i jest inna. Podobało mi się to, że nie jest powielona jeden do jednego. Nadało jej to pewnej świeżości i można było przypomnieć sobie i porównać to, co działo się w pierwszej części. Otrzymujemy też nowe sceny, które świetnie uzupełniają opowieść.

Atmosfera w komiksie jest świetnie uchwycona. Czuć grozę, która towarzyszy zarówno mieszkańcom, jak i grupie na wyprawie. Ten klimat jest bardzo dobrze oddany. Nie mogłam oderwać się od czytania, chciałam wiedzieć, co jeszcze się wydarzy. Tym razem zdecydowanie bardziej podobały mi się wydarzenia w miasteczku. Byłam zaintrygowana przebiegiem zdarzeń.

Jeśli chodzi o kreskę, nadal jestem nią oczarowana. Trzeba przyznać, że świetnie oddano klimat wioski, która utknęła w czasie – jakby w średniowieczu. Nie ma tu nowych technologii, wszystko jest w jakiś sposób toporne, co pasuje mi do tej historii. Szczegółów w kadrach jest dużo. Warto też zwrócić uwagę, że świetnie uchwycono ruch, akcję, mimikę bohaterów i ich gesty. Jeśli chodzi o pokazanie postaci – niektóre kadry przywodziły mi na myśl wygląd postaci z opowieści o superbohaterach. Szczególnie dorosłe postacie miał wyraźnie zarysowane sylwetki, zarost czy dopracowane fryzury. Widać, że odróżniają się one od dzieci. Miałam poczucie, że poświęcono im więcej uwagi.

Nie mogę doczekać się kontynuacji tego komiksu. To była świetna przygoda, w którą dałam się wciągnąć od pierwszych stron. Liczę, że w czwartym tomie będzie równie dużo akcji i jeszcze więcej zaskoczeń!

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

Dom

 


Tytuł: Dom
Seria: Akademia Mądrego Dziecka. Moja książeczka z okienkami
Wydawnictwo: HarperKids
Liczba stron: 10

Co znajduje się w domu? Jakie pomieszczenia w nim znajdziemy i co się w nich robi? Czy meble mają swoje przeznaczenie w zależności od miejsca, w którym stoją? Zobacz, co skrywa książka Dom. To kolejny tytuł serii Akademia Mądrego Dziecka. Moja książeczka z okienkami.

Książka jest tekturowa i ma zaledwie kilka stron. Skierowana jest do maluchów. Tekstu nie ma dużo, spokojnie mogą go przeczytać rodzice podczas wspólnego oglądania książki. W środku znajdziemy kilka tematów dotyczących pomieszczeń w domu. Jest tu m.in. łazienka, pokój dziecięcy czy salon.

Na lewej stronie mamy napis z nazwą pokoju i jeden element odkrywany. Pod nim znajduje się pytanie „co robimy w…” i po otwarciu okienka możemy otrzymać odpowiedź. Prawa karta to 3-4 elementy wyposażenia danego pomieszczenia. Każde z nich jest podpisane i niektóre mają okienka. Czasem są też elementy ruchome, które odkrywają przed czytelnikiem coś całkiem nowego.

Ta różnorodność tego, co ukryto pod okienkami, jest jeszcze dodatkowo wspierana faktem, że nie ma tu schematu co do odkrywania. Czasem trzeba otworzyć okienko z lewej, czasem od dołu – to sprawia, że dziecko musi się dobrze przyjrzeć i pokombinować. Bardzo mi się to podobało!

Warto też zwrócić uwagę, że książka ma porządne, grube karty i zaokrąglone brzegi. Dziecko podczas lektury nie może sobie niczego zrobić. Dodajmy jeszcze do tego wszystkiego fakt, że obrazki są szczegółowe i ładne, ale nie ma tu tła, które rozproszyłoby malucha podczas oglądania.

Książka sprawdzi się jako zabawa dla najmłodszych. Rozwija spostrzegawczość, daje informacje na temat pojazdów, lecz także ćwiczy małą motorykę. Same plusy.

Za książkę dziękuję wydawnictwu HarperKids.  

 

Więcej informacji o książkach wydawnictwa znajdziecie tu.

Śledztwa Enoli Holmes. Brawurowa ucieczka, Lucie Arnoux

 
Autor: Lucie Arnoux
Tytuł:
Brawurowa ucieczka
Seria:
Śledztwa Enoli Holmes
Wydawnictwo:
Egmont
Liczba stron:
64

Enola postanawia odwiedzić swoją przyjaciółkę, Cecylię. Niestety lokaj nie chce jej wpuścić do rezydencji. Dziewczyna jest jednak zdeterminowana i martwi się o przyjaciółkę. Okazuje się, że Cecylia jest więziona we własnym domu i nie chce dłużej tkwić w tej sytuacji.

Seria komiksowa Śledztwa Enoli Holmes to pozycje autorstwa Lucie Arnoux. Komiksy oparte są o powieści Nancy Springer o młodszej siostrze Sherlocka Holmesa. Ósmy tom serii nazywa się Brawurowa ucieczka.

W historii możemy obserwować Enolę podczas rozwiązywania spraw. Poza poszukiwaniem poszlak i zdolnościami niemal akrobatycznymi, dziewczyna może popisać się logiką i dedukcją. Jest inteligenta, bystra i empatyczna. Jest też dowcipna i bardzo sympatyczna.

Komiks nie pozbawiony jest akcji. Podobały mi się sceny wspinaczki po dachach czy przebieranek, które stosowali bohaterowie. Plusem było tez pokazanie szyfru. Można samemu spróbować go złamać, co jest dodatkową zabawą podczas czytania. Historia jest wciągająca i wielowątkowa, ale nie jest zbyt skomplikowana. Komiks skierowany jest do młodych czytelników, wzięto więc pod uwagę odbiorcę i dostosowano do niego tę opowieść.

Zachwycająca jest kreska w komiksach. Ilustracje są dynamiczne i bogate w szczegóły. Detale tła, kostiumów i misternych fryzur przyciągają wzrok. Podoba mi się także kolorystyka. Ilustracje są niczym malarskie pejzaże. Użyto szerokiej palety barw, wielu kolorów, ale nie są one ostre. Technika malowania przypomina ilustracje dla dzieci, co ma sens, gdy wie się, że Lucie Arnoux jest autorką ilustracji dla najmłodszych.

To było moje pierwsze spotkanie z komiksową wersją przygód młodszej siostry Sherlocka Holmesa. Podobała mi się zarówno bohaterka, jak i jej przygody. Nie miałam okazji czytać innych tomów z serii, a mimo to zorientowałam się dobrze w historii.

Komiks był wciągający i ciekawy. Na pewno będzie odpowiedni dla czytelników powyżej 10 roku życia. W treści poruszono tematy dość trudne – na przykład rozdwojenie osobowości czy zmuszanie leworęcznych do posługiwania się prawą ręką. Nie każde młodsze dziecko będzie to w stanie zrozumieć, warto więc zadbać, by wiek odbiorcy był nieco wyższy.

 

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.