Autor: Anouk Herman
Tytuł: Nigdy nie będziesz szło samo
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 320
Katuchna nie ma zbyt wielu przyjaciół, a wolny czas spędza na czatowaniu z obcymi. Gdy poznaje Sobakę w internecie, zgadza się spontanicznie na spotkanie i spędza miło czas z nim i jego znajomymi skłotersami. Jednak po tym wieczorze kontakt się urywa, a dziewczyna nie przestaje myśleć o chłopaku. Gdy dowiaduje się, że Sobaka zaginął, swoimi obawami o jego życie dzieli się z Łanieczką, dziewczyną, która kilka razy nie zdała do następnej klasy, oraz koleżanką z klasy, która również zdradza jej pewien sekret. Tak rozpoczyna się niezwykła przyjaźń tej trójki…
Nigdy nie będziesz szło samo Anouk Herman jest powieścią młodzieżową, w której znajdziemy kilkoro bohaterów. Narrator trzecioosobowy relacjonuje wydarzenia rozgrywające się wokół Katuchny, Łanieczki i Riko, a także postaci drugoplanowych – w tym Melody czy Aleksandry.
Różni bohaterowie to różne problemy, które ich dotyczą. Łanieczka na przykład jest nastoletnią matką, która cierpi na zaburzenia odżywiania. Kilka razy nie zdała, przez co uczniowie i nauczyciele traktują ją jak kogoś głupiego, jednak problemem nie jest niska inteligencja, lecz brak motywacji, rozproszenie, obsesyjne myślenie o swoim ciele i niska samoocena dziewczyny. Katuchna natomiast jest bardzo młoda, ma zaledwie piętnaście lat, ale od dawna musi wykonywać obowiązki, których nie mają jej rówieśnicy – matka pracuje do późna, bierze nadgodziny, by zapewnić rodzinie byt, więc dziewczyna musi zadbać o zakupy, posiłki i ogrzewanie domu. Riko to osoba niebinarna, która dopiero zaczyna odnajdywać swoją tożsamość i zmaga się ze strachem dotyczącym powiedzenia komukolwiek o tym, co przeżywa i kim jest.
Powieść zawiera kilka wątków queer w różnej odsłonie. Jest poszukiwanie tożsamości, poznawanie swojej orientacji, kwestia używania poprawnych zaimków i imienia. Na plus wychodzi fakt, że w książce nie znajdziemy samych happy endów – pojawia się strach, niepewność, niezrozumienie, a nawet hejt. Tego ostatniego jest chyba najwięcej, szczególnie ze strony rówieśników, i dotyczy niemal wszystkiego – łącznie z wyglądem czy stanem materialnym rodzin. Jednak i dorośli mają swoje za uszami – próbują przekonać dzieci, że to tylko chwilowe, na pewno im przejdzie. Są też tacy dorośli, którzy absolutnie nie mogą pogodzić się z faktem, że ich dziecko nie jest heteroseksualne lub identyfikuje się z inną płcią – poznajemy bohaterów, którzy uciekają z domów, odcinają się od bliskich, bo traktują ich jak obce osoby.
Bardzo rozbudowany jest wątek przyjaźni. Rodzi się ona powoli i niespodziewanie, ale wsparcie, jakie bohaterowie od siebie otrzymują, jest krzepiące. Oczywiście młodość rządzi się swoimi prawami, więc pojawia się też błędy, które popełniają bohaterowie. Są też kwestie związane z imprezowaniem, okłamywaniem rodziców, piciem alkoholu w młodym wieku, braniem narkotyków. To wszystko jednak w jakiś sposób pasuje do opisywanej grupy – nie są to grzeczni młodzi ludzie z dobrych domów, którzy czas spędzają na nauce, lecz doświadczeni życiowo nastolatkowie, którym niestraszne jest spędzanie czasu w taki sposób, by poczuć, że żyją. Nie jest to też opisane jako coś złego – a już na pewno nie patologicznego. Po prostu tak bawi się młodzież z tej pozycji i takie zwyczajne życie pokazano w książce.
Styl powieści mnie zaskoczył. Narrator trzecioosobowy nie posługuje się literacką polszczyzną, lecz pozwala sobie na przytoczenie opinii bohaterów, które często są dosadne w słowach i posiadają liczne potoczne słownictwo. Podobało mi się, że wprowadzono do treści fragmenty z komunikatorów, które pokazują typowe młodzieżowe odzywki – sporo skrótów, angielskich wtrąceń, emotikonek. Przez to książka stała się lżejsza w odbiorze, chociaż treści nadal były ważne i często trudne.
Cała gama bohaterów, z ich problemami, która została przedstawiona w tej pozycji, to ciekawa zbieranina młodych ludzi z ich codziennymi zmaganiami. Ogromny plus za to. Na początku trochę trudno było mi się wczuć w tekst, wciągnąć, jednak potem coś zaskoczyło i sprawiło, że połknęłam ten tytuł w jeden dzień. Może to zasługa różnorodności wątków i problemów, które przedstawiono w tej pozycji. Znalazłam tu wiele intrygujących wydarzeń, które skłoniły mnie do przemyśleń.
Pozycja dla osób, które lubią powieści młodzieżowe. Nie spodziewajcie się jednak cukierkowej, słodkiej historii. To gorzka pozycja, która ma niesamowity klimat, porusza ważne kwestie i rozgrywa się w Polsce – a to kolejny plus. Nie jest to jednak książka niedająca nadziei – są momenty, które rozpalają w czytelniku iskrę i dają poczucie, że może być lepiej.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa W.A.B.
Podoba mi się to, że bardzo rozbudowany jest wątek przyjaźni.
OdpowiedzUsuńZacznę rozglądać się za tą lekturą.
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że może mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńNa pewno jest się czym zachwycić.
OdpowiedzUsuńRóżnorodność wątków z całą pewnością zasługuje na uwagę, więc dziękuję za polecenie.
OdpowiedzUsuńLubię powieści młodzieżowe i często po nie sięgam. Ta wydaje się również interesującą lekturą choć pierwszy raz ją widzę na oczy.
OdpowiedzUsuńNie czytam raczej książek młodzieżowych ale ta mnie jakoś do siebie przyciąga
OdpowiedzUsuńMoże uda się przeczytać
Dyedblonde
Zdarza mi się sięgać po młodzieżówki, ale robię to niezwykle rzadko. Będę miała tę pozycję na uwadze.
OdpowiedzUsuńNie czytam młodzieżówek, ale cieszę się, że autorzy starają się pisać książki tak jak młodzi mówią. Dla nich czytanie tego to niezła frajda, a dla dorosłych nauka języka młodych ludzi.
OdpowiedzUsuń