Assane jest złodziejem i to nie byle jakim. Inspiruje się Arsenem Lupinem, który jest bohaterem książek Maurice’a Leblanca. Gdy Assane był młody, jego ojciec został oskarżony o kradzież cennego naszyjnika będącego w posiadaniu bogatej rodziny, u której ten pracował. Mężczyzna trafił do więzienia, jednak z poczucia wstydu powiesił się, a Assane został sam. Dorosły Assane postanowił zemścić się na rodzinie, która oskarżyła jego ojca. Czy uda mu się przywrócić tacie dobre imię?
Lupin jest serialem Netflixa, który zdobył ogromną popularność. Pierwszy sezon to tylko pięć odcinków. Nie jest to jednak ekranizacja książek o włamywaczu dżentelmenie. Powieści o Lupinie pojawiają się w tle śledztwa prowadzonego przez policję – to one inspirują Assana do działania, są też ważną częścią jego życia prywatnego, wspomnieniem chwil z ojcem. Główną rolę w serialu otrzymał Omar Sy – jest genialny! Z dużą łatwością wciela się w kolejne charaktery, przybiera nowe tożsamości, a równocześnie jest wyluzowany i elegancki w tym, co robi.
Fabuła skupia się na zemście Assane’a. Mężczyzna chce ukarać rodzinę, która odpowiada za śmierć jego ojca. Złodziej postanawia wykraść bezcenny naszyjnik, lecz to za mało. Chce, by ojciec odzyskał dobre imię, dlatego drąży temat jego odsiadki i samobójstwa. Dowiaduje się, że ojciec był niewinny, został wrobiony. Assane próbuje zrozumieć, kto i dlaczego chciał, by jego ojciec odpowiedział za coś, czego nie zrobił. Czy ta sprawa ma drugie dno?
Równocześnie serial pokazuje kilka wątków z życia prywatnego głównego bohatera. Widzimy, że ma syna, a z matką chłopca łączą go ciepłe stosunki, mimo że nie są już parą. Obserwujemy także relacje Assane’a z jego przyjacielem. W retrospekcjach widz może podziwiać młodość włamywacza i jego pierwsze zetknięcie z Lupinem. To uzupełnia wątek główny, współczesny, i daje pełniejszy obraz postaci.
Nawiązania do książek o Lupinie są w serialu częste i ciekawie wykorzystane. Nie mamy do czynienia z ekranizacją czy też uwspółcześnioną wersją historii znanej z powieści. Scenarzyści wykorzystali znaną serię w inny sposób – jako inspirację działań Assane’a. Wypada to ciekawie, świeżo i spójnie.
Serial jest wciągający, jest w nim sporo zwrotów akcji, jednak nie to mnie w nim urzekło. Najciekawsze wydają się te sceny, w których główny bohater zmienia tożsamości. To, z jaką łatwością mu to przychodzi, jest fantastyczne i nie można oderwać wzroku od momentu, w którym przychodzi mu grać kogoś innego. Sam spisek, zemsta na ojcu, fakty, które odkrywa Assane, by pogrążyć przeciwnika, nie są może jakoś wyjątkowo oryginalne, jednak całość jest przemyślana i zamknięta w przystępnej formie. Największym plusem produkcji jest na pewno Omar Sy, który świetnie wciela się w rolę Assane’a. Jest uroczy, dowcipny, elegancki, a z drugiej strony piekielnie inteligentny i sprytny.
Lupin to wciągający serial. Zaskakujące, że ma jedynie pięć odcinków. Dobrze się przy nim bawiłam i chętnie obejrzę kolejny sezon.
OOo chętnie obejrzę. Jakoś mi nie wpadł w oko przeglądając propozycje. Brzmi bardzo ciekawie. Dziękuję za polecenie.
OdpowiedzUsuńTo może być ciekawy serial, ale nie oglądam telewizji (oprócz skoków narciarskich)
OdpowiedzUsuńJakie ja mam szalone braki w oglądaniu serialowych produkcji, będę w końcu kiedys musiała się za nie zabrać, tytuł dopisuję do listy. :)
OdpowiedzUsuńOgromne dzięki za recenzję! :D Zastanawiam się mocno nad tym serialem i po raz kolejny trafiam na pozytywna recenzję plus ciekawi mnie nieoczywiste wykorzystanie motywów książkowych, o których wspominasz :D
OdpowiedzUsuńSeriale to coś ,co oglądam jak mam więcej czasu. Może kiedyś skuszę się i zerkne na Lupina, bo zabawa gwarantowana!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym serialu, ale zaintrygował mnie, zwłaszcza, że lubię aktora występującego w głównej roli :)
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzę seria, bo go jakoś pominęłam.
OdpowiedzUsuńKiedyś oglądałam przygody Arsena Lupina i bardzo mi imponował.
Dzięki za recenzję, chociaż bohater filmu wzoruje się na Lupinie, serial może być interesujący.
Irena- Hooltaye w podróży
Z przyjemnością się z nim zapoznam, skoro jest wciągający i taki krótki.
OdpowiedzUsuńCiekawe że z poczicia wstydu sie powiesił, dziwne to poczucie które nie nakazywało mu zadośćuczynić...
OdpowiedzUsuńNo tak...Dżentelmen nie zawzse oakzuje się dżentelemenem do końca...Pamietam stary serial z dzieciństwa. Ciekawe czy ten mu dorównuje.
OdpowiedzUsuńJest to jeden z lepszych seriali jakie widziałam na Netflixie. Także polecam go naprawdę każdemu.
OdpowiedzUsuńOstatnio wciągnął mnie pewien serial komediowy. Jednak dobrym kryminałem nie pogardzę :)
OdpowiedzUsuńNie mam Netflixa, więc nie obejrzę ;)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością zasiadłabym przy jakimś dobrym serialu. Rzadko pozwalam sobie na takie chwile całkowity relaks.
OdpowiedzUsuń