Autor: Jesse Jacobs
Tytuł: Miesiąc
miodowy na safari
Tytuł oryginalny: Safari
Honeymoon
Wydawnictwo: Kultura
Gniewu
Liczba stron: 80
Nowożeńcy postanawiają spędzić swój miesiąc miodowy na safari. Wraz z przewodnikiem zwiedzają tajemniczy tropikalny las, w którym co krok napotykają dziwne gatunki zwierząt i roślin. Małżeństwo nie boi się jednak o swoje bezpieczeństwo, podchodzą do wszystkiego z zainteresowaniem i otwartością. Mają też przewodnika, który ma za zadanie ich chronić.
Miesiąc miodowy na safari Jesse’ego Jacobsa to komiks wydany przez Kulturę Gniewu w 2017 roku. Pozycja opowiada o podróży poślubnej małżonków, która zmieniła ich na zawsze.
Tematem, który zainteresował mnie podczas czytania komiksu, była odmienność fauny i flory w miejscu, w którym małżonkowie spędzali urlop. Im dłużej patrzyło się na obrazki, tym więcej dziwnych rzeczy można było na nich zauważyć. Przyroda była zarówno fascynująca, jak i przerażająca. Ten całkiem inny świat, w który wprowadza się czytelnika, jest dziwny i niepokojący. Nie da się go jednoznacznie określić. To, co się w nim dzieje, jest trudne do wyjaśnienia, o ile w ogóle istnieje jakieś wytłumaczenie tego, co rozgrywa się na kartach komiksu.
Z jednej strony mamy dziwną naturę, z drugiej małżonków i ich podeście do świata, w którym się znaleźli. Dla nich ważne jest, że są razem, że przeżywają to wszystko wspólnie. Nie jest to typowa podróż poślubna, bowiem to, co dzieje się na safari, nie jest normalne. Ale są razem i to się dla nich liczy.
Zaskoczeniem dla mnie było to, że ilustracje w komiksie są prawie całkowicie zielone. Dominuje tu jedynie zieleń i biel, co jest ciekawym zabiegiem. Podobały mi się rysunki, chociaż wprawiały mnie w niepokój, gdy odnajdowałam szczegóły, które zaburzały pozorną sielskość urlopu małżonków.
Miesiąc miodowy na safari to ciekawy komiks, który czyta się z dużym zainteresowaniem. Myślałam, że przebrnę przez niego szybko, jednak podczas lektury skupiałam się na podziwianiu ilustracji i wyłapywaniu szczegółów. Myślę, że dla fanów takich niepokojących historii to komiks obowiązkowy.
No okładka rozkoszna, ale jeśli chodzi o komiksy to u mnie rzadkość. Jak już co to tylko Marvel czy DC.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie lubię komiksów. Jeżeli miałabym już po jakiś sięgnąć to byłoby to coś o superbohaterach albo jakiś "magiczny".
OdpowiedzUsuńNie jest to komiks, który swoją treścią zwróciłby moja uwagę, ale okładka tak. Po twojej recenzji wnioskuję, że warto zapoznać się z nim.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie jest to komiks, który swoją treścią zwróciłby moja uwagę, ale okładka tak. Po twojej recenzji wnioskuję, że warto zapoznać się z nim.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Rzadko czytam komiksy. Jednakże w tym przypadku chętnie zaryzykowałabym! Safari,małżeństwo brzmi ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest lektura dla mnie, ale wiem komu mogę ją polecić.
OdpowiedzUsuń