Dziewczynka z poziomkami, Lisa Stromme

Autor: Lisa Stromme
Tytuł: Dziewczynka z poziomkami
Wydawnictwo: LeTra
Liczba stron: 272

Johanne jest nastolatką, która do tej pory nie miała w życiu wielu obowiązków. Pewnego lata, gdy jej rodzina wynajęła dom letnikom, zapozowała do obrazu i na zawsze już przylgnęła do niej łatka „Dziewczyny z poziomkami”. Gdy podrosła, sama zaczęła interesować się malarstwem, jednak nie mogła się otwarcie do tego przyznać, bo kobietom nie wypadało zajmować się czymś takim, a już na pewno nie takim kobietom jak ona – prostym, pracującym, pochodzącym z raczej biednych rodzin. Gdy Johanne została służącą w domu admirała i jego rodziny, wszystko się jednak zmieniło – zaprzyjaźniła się z jedną z córek pana domu i zupełnie inaczej spojrzała na artystów, których tak podziwiała.

Dziewczynka z poziomkami Lisy Stromme to powieść, w której główną bohaterką i narratorką jest nastoletnia Johanne. Dziewczyna interesuje się sztuką, poznaje Muncha – znanego malarza – i nie widzi w nim tego, co inni. Dla niej nie jest szaleńcem i dziwakiem, którego obrazy są szokujące i gorszące. Ona widzi w nich głębię, uczucia i emocje, rozumie przekaz, który autor chciał zawrzeć w barwach i kształtach. Dziewczyna jest wrażliwa na tego typu rzeczy, ale jednocześnie nie buja w obłokach i nie jest marzycielką. Potrafi ciężko pracować, nie chce, by matka suszyła jej głowę. Jest też oddaną przyjaciółką, która nie zdradza sekretów.

Fabuła powieści skupia się nie tyle na samej Johanne, co na jej przyjaciółce – Tullik. Dziewczyna jest zauroczona malarzem-skandalistą, a ich potajemny romans jednocześnie fascynuje Johanne, jak i gorszy. Nie widzi nic złego w tym, że dziewczyna z dobrego domu spotyka się z artystą, jednak narratorka nie może zrozumieć, dlaczego Tullik ta miłość tak mąci w głowie. Dziewczyna jest niepewna uczucia malarza, a jednocześnie łamie dla niego wszelkie zasady obyczajowe, igrając z ogniem i wystawiając swoją reputację na szwank. Tullik źle interpretuje zachowania ukochanego, a zdroworozsądkowe tłumaczenie przyjaciółki do niej nie dociera.

Równolegle obserwujemy fascynację Johanne malarstwem. Podziwia nie tylko dzieła Muncha, lecz także sama chwyta za pędzel, wyraża siebie, swoje uczucia, uczy się przelewania na płótno myśli. Obserwacja tego jest bardzo ciekawa, a opisy młodej malarki, która zaczyna odczuwać sztukę wszystkimi zmysłami, są sugestywne i interesujące.

Autorce udało się stworzyć postacie, które są niemal jak żywe. Ich charaktery nie są na siłę napisane, są bardzo realne. Można mieć wrażenie, że czytamy powieść prawie biograficzną – nie tylko jeśli chodzi o Muncha, lecz także Tullik i Johanne. Nie brakuje emocji, uczuć, a postacie popełniają błędy, wyciągają wnioski z porażek. To świetnie uchwycona charakterystyka, a do tego niemal zatrzymane w czasie i przelane na papier lato z końcówki XIX w.

Munch, który również jest ważną postacią w powieści, przedstawiony został w taki sposób, że czytelnikowi jest go nieco żal. Po pierwsze to niezrozumiały artysta, do którego przylgnęła łatka szaleńca. Jego obrazy gorszą prostych ludzi, jednak artyści uznają jego geniusz. Mężczyzna wydaje się wiecznie nieszczęśliwy – nie pociesza go ani miłość, ani oddawanie się sztuce. Dręczą go za to choroby, niezrozumienie ze strony ludzi.

Najbardziej rozbudowanym wątkiem jest ten romantyczny, jednak na próżno tu szukać happy endu. Czytelnik od początku ma poczucie, że ta historia nie skończy się dobrze, a cała ta smutna otoczka wpływa na odbiór powieści. Im dalej, tym coraz bardziej mamy wrażenie, że wszystko pędzi ku katastrofie.

W powieści nie zabrakło nawiązań do malarstwa i sztuki. Po pierwsze już postać Muncha sugeruje, że będzie sporo odniesień do obrazów. Jest m.in. wspomniany jego słynny Krzyk. Także główna bohaterka maluje, pojawiają się też postacie z artystycznego świata. Ciekawym zabiegiem było nazwanie rozdziałów tak, by nawiązywały do procesu malowania.

Dziewczynkę z poziomkami czytało mi się niezwykle przyjemnie. To świetnie napisana powieść, która jednak nie jest romansem z happy endem. Każda kartka to – w moim odczuciu – przybliżanie nas do nieszczęścia, które od początku przewidywaliśmy. Podoba mi się, że to powieść nawiązująca do dzieł i twórczości Muncha, a także że znajdziemy w niej ciekawie napisane postacie. I choć od początku miałam wrażenie, że powieść podszyta jest pewnym smutkiem, nostalgią, melancholią, to chyba właśnie to tak bardzo mnie do niej przyciągało. Zdecydowanie wam polecam, to świetnie napisana powieść obyczajowo-historyczna.

Powieść przeczytałam dzięki uprzejmości księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl. Na TaniejKsiazce znajdziecie więcej pięknej literatury obyczajowej, a do tego w atrakcyjnych cenach!

 

13 komentarzy:

  1. Bardzo mnie zaciekawiłaś tą recenzją, więc jest to książka idealna dla mnie! 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że chociaż ta powieść nie jest z happy endem.

    OdpowiedzUsuń
  3. SztukaZaczytania19 listopada 2021 14:06

    Śliczna okładka i zachęcająca fabuła :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli lubisz takie książki o malarstwie m.in. to polecam "Czarne nenufary". A ja za to przeczytam tą "Dziewczynkę z poziomkami".

    OdpowiedzUsuń
  5. O pierwszy raz słyszę o takiej książce. Myślę, że mogłaby mi się spodobać byłoby to coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Paulina Kwiatkowska20 listopada 2021 18:19

    Lubię też sięgać po pozycje, które nie kończą się cukierkowo. Dziękuję za polecenie tej.

    OdpowiedzUsuń
  7. To książka którą zdecydowanie chcę przeczytać, XIX wiek uwielbiam jako tło dla powieści.

    OdpowiedzUsuń
  8. chociaż unikam wątków romantycznych tej książce dałabym szanse, bo nie wydaje się jakaś strasznie naiwna no i jest Munch ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię książki które nie są za bardzo ckliwe.

      Usuń
  9. Ciekawa i szczegółowa recenzja. Zdecydowanie przekonuje do przeczytania tego tytułu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zwłaszcza historyczna nuta przyciąga mnie do tej powieści, postaram się mieć ją na uwadze. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię takie powieści, tym bardziej, że nie ma w niej happy endu ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Recenzja zachęca do przeczytania :) Od siebie polecam genialną powieść fantasy "Pani siedmiu bram". Wspaniałe połączenie fantastyki i rzeczywistości :)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!