Tytuł: Miłość w czasach in vitro
Wydawnictwo: Videograf
Liczba stron: 280
Alicja jest asystentką w klinice in vitro. Obserwuje ludzkie dramaty i radości, zna pacjentów i ich historie, czasem myśli o nich i o tym, jak układa się w ich życiu. Alicja sama nie ma odwagi do podejmowania decyzji, zmian, jest raczej wycofana, żyje życiem innych. A losy osób, które trafiają do kliniki, często są emocjonujące i zaskakujące.
Miłość w czasach in vitro Anny Żelazowskiej to powieść z pierwszoosobową narracją. Alicja, główna bohaterka i narratorka, jest kobietą niepewną swego, wycofaną, czujną obserwatorką. To ona relacjonuje wydarzenia, historie osób, które pojawiają się w jej miejscu pracy. Zna je dobrze, jest niczym wszechwiedzący narrator trzecioosobowy. Bardzo dokładnie zagłębia nie tylko w ich losy, lecz także psychiki.
Książka nie opowiada o samym procesie in vitro. Pojawiają się tu fragmenty, w których się o nim mówi, jednak zabieg nie jest najważniejszy. Staje się on tłem dla innych wydarzeń. Powieść pokazuje ludzkie dramaty i radości, skomplikowane koleje losu i zawiłe sytuacje, które spotykają każdego z nas. Fabuła przybliża nam kolejne osoby, zarówno pary, jak i pracowników kliniki. Każdy z nich ma swoją historię, oczekiwania, marzenia, problemy, a Alicja relacjonuje je dla czytelnika.
Główna bohaterka jest przeciwieństwem ludzi, o których opowiada. Jest niepewna, boi się nowych rzeczy, jest wycofana. Powoli zaczyna zdawać sobie sprawę, że jedyną jej rozrywką i zajęciem jest obserwowanie ludzi z boku. Nie uczestniczy w ich życiu, jest tylko cichym obserwatorem. Alicja musi nauczyć się żyć własnym życiem, oddychać pełną piersią, czerpać z życia, doświadczać. Inaczej po prostu będzie egzystować, nie korzystać z tego, co jest jej dane.
Powieść była dość nierówna. Momentami tekst wyglądał na lekki, potem robiło się poważnie. Autorka zafundowała czytelnikowi różne emocje podczas czytania. W końcu pary, które odwiedzały klinikę, nie zawsze miały powody do radości, a łzy nie zawsze były gorzkie i smutne. Niektóre historie par starających się o dziecko były dość stereotypowe i mało zaskakujące, co można zaliczyć na minus. Jednak całość wypadła dość poprawnie.
Miłość w czasach in vitro to powieść poruszająca ważne tematy starania się o dziecko, lecz nie tylko. Najważniejsze dla mnie były fragmenty pokazujące Alicję. Kobieta żyjąca życiem innych musi w końcu stawić czoła własnemu losowi i wziąć się z nim za bary, by spełniać własne marzenia, realizować cele, a nie biernie egzystować w oczekiwaniu na „coś”. Książka jest krótka, napisana w prosty i przystępny sposób, czyta się szybko i dość lekko, mimo tematyki, która mogłaby się wydawać przytłaczająca. Polecam, jeśli szukacie lektury na wieczór.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Videograf.
Temat jak najbardziej interesujący, a sama książka trafia na listę.
OdpowiedzUsuńInteresująco zapowiada się ta przygoda czytelnicza, tematyka bliska mojemu sercu. :)
OdpowiedzUsuńTematyka ciekawa i aktualna, choć szkoda niezbyt równego poziomu książki.
OdpowiedzUsuńInvitro to szansa dla par które chcą mieć dziecko, co do zaskakujących sytuacji to nie zawsze muszą takie być. Dobrze że łzy to nie zawsze gorycz czy wzruszenie.
OdpowiedzUsuńWażny temat opisany w lekki sposób - na pewno nie jednej parze przyda się taka książka.
OdpowiedzUsuńPewnie ktoś odnajdzie tu swoją osobistą historię😊
OdpowiedzUsuńI na porodówce, i wśród moich znajomych coraz więcej jest dzieci z in vitro. bardzo mi się to podoba, że się nie poddają i cieszę ich szczęściem jak się udaje. Książkę z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńTo wielkie szczęście, kiedy para dzięki in vitro może cieszyć się dziećmi, a dzieci otrzymują życie.
UsuńKsiążka raczej nie dla mnie, ale fajnie, że został w niej poruszony temat in vitro, bo raczej niewiele go w literaturze :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że książka wydaje się być ciekawa. Jak tylko będę mieć możliwość to po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńnie wiem, czy jest to książka dla mnie, na pewno poszerza horyzonty i kąt spojrzenia na te kwestie
OdpowiedzUsuńTemat ważny i ciekawy, ale nie jestem pewna czy jego ujęcie takie lekkie mnie przekonuje
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, choć tematyka ciekawa i ważna.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Raczej nie jest to moja tematyka, po którą chętnie sięgam. Ta również mnie do siebie za bardzo nie przekonuje ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już o niej. Ciesze się, że autorka skupia się tutaj na emocjach oraz historiach tych ludzi.
OdpowiedzUsuńDlatego z zainteresowaniem sięgnę po ksiązkę. :)
UsuńAh wciągające są historie pełne emocji...
OdpowiedzUsuń