Być może wiecie, że pracuję jako bibliotekarz. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób to praca marzeń. Zastanawialiście się kiedyś, jakie są zalety tego zajęcia? Powiem wam!
Dostęp do nowości
Jako pierwsza mam dostęp do nowości książkowych. Zakupy, które robimy, muszą zostać wprowadzone do systemu, dlatego nie znajdziecie ich na półkach w ciągu tygodnia od premiery. Często to właśnie bibliotekarze mają okazję czytać książki jako pierwsi. Nie jest tak, że zabieramy wszystkie nowości, by czytelnicy nic nie mieli, ale jeśli zależy nam na jakiejś pozycji, a przecież też jesteśmy książkoholikami, wiemy jako pierwsi o tym, że już jest w bibliotece.
Spotkania z autorami
W bibliotekach mamy możliwość organizacji spotkań z autorami, grafikami, twórcami. Tak właśnie można poznać tych pisarzy, których się podziwia. Sama miałam okazję brać udział w kameralnym spotkaniu z Januszem Leonem Wiśniewskim, którego bardzo lubię jako autora. To też okazja, by usłyszeć, co do powiedzenia mają twórcy topowi, znani, poczytni. Czasem warto ich posłuchać, by dowiedzieć się, co ich inspiruje, jak pracują, co sądzą o ekranizacjach swoich pozycji.
Polecenia czytelników
Są tacy czytelnicy, którzy lubią sobie pogadać. Często te rozmowy dotyczą książek, chociaż musicie wiedzieć, że nie zawsze. Lubię, gdy czytelnicy polecają mi jakieś książki, filmy lub seriale. Rozmowy na te tematy są ciekawe i wzbogacają moją listę „do nadrobienia” o kolejne tytuły.
Śledzenie rynku
Dobrze wiedzieć, kto jest na topie. W Polsce wychodzi blisko 35 tys. książek rocznie, trudno za tym nadążyć. Widać jednak, kto jest polecany, czytany, kto ma dobry marketing, kogo warto poznać, jeśli przeanalizuje się zwroty czytelników. W ten sposób łatwiej śledzić rynek, można też poznać nowych autorów, sprawdzić, kogo teraz promują media.
Przekrój społeczeństwa
Z wykształcenia jestem socjologiem (nawet socjologiem kultury), z ciekawością więc obserwuję tę złożoną, różnorodną grupę, która odwiedza biblioteki. To tak różni ludzie – starsi, młodsi, lubiący lekką literaturę do poduszki, poszukiwacze pozycji specjalistycznych, fani starych książek i ci, którzy sięgają tylko po nowości. Nawet nie wiecie, jaką frajdę sprawia mi obserwowanie ich, poznawanie ich upodobań. To też okazja do spotkania różnych osobowości, zawodów, pasji, a znajomości te bywają ekscytujące. Mam wśród czytelników biblioteki osoby, które poznałam przez fanpage’a blogowego, a których w życiu bym nie spotkała pewnie w innych okolicznościach. To niesamowicie ekscytujące!
U mnie te punkty zebrały się w ramach prowadzenia bloga, jak wiele na nim skorzystałam, a ponadto zrealizowałam główny cel, prowadziłam systematyczność w pasję czytania. :)
OdpowiedzUsuńW której bibliotece te nowości? Chętnie odwiedzę ;) U nas niestety braki straszne. Nigdy nie ma książki, którą chciałabym przeczytać, a o książkach dla dzieci to już nie wspomnę...
OdpowiedzUsuńMyślę, że wszystko zależy od tego skąd biblioteka ma dofinansowanie (i czy w ogóle je ma). W ramach portalu duzeka.pl prowadziliśmy akcję wspierania małych bibliotek i każda, która się zgłosiła, mogła od czasu do czasu dostać wielką paczkę z nowościami. Tylko tu znów trzeba inicjatywy bibliotekarza :)
UsuńU nas biblioteki bardzo dobrze zaopatrzone, choć oczywiście nie wszystkie nowości są dostępne, czasem odwiedzam kilka filii, tak jakby wzajemnie się uzupełniały zasobami książkowymi. :)
UsuńO tak, praca bibliotekarza jest na swój sposób fascynująca. W takiej pracy mógłby się realizować ktoś, kto nie tylko kocha książki, ale i ludzi. Ktoś, kto lubi z nimi rozmawiać, kto lubi ich obserwować :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie dzięki pisaniu bloga - to bardzo miłe kiedy można spełniać tyle przyjemności robiąc to co się lubi :)
OdpowiedzUsuńNo i ten klimat w pracy! :D
OdpowiedzUsuńOstatni punkt, to zdecydowanie ja <3 Uwielbiam przesiadywać w bibliotece i dyskretnie przyglądać się ludziom i ich wyborom :) zawsze zastanawia mnie, co takiego dzieje się w ich głowach, gdy wybierają konkretną książkę, nieraz można zauważyć interesujące pasje. Na przykład kiedyś spotkałam starszą kobietę, która wybrała jakąś książkę na temat budowy i naprawy czołgów, stereotypowo stwierdziłam, że może dla męża, a ona przy biurku rozmawiała z bibliotekarką, że fascynuje się II Wojną Światową oraz militariami :) zupełnie się tego nie spodziewałam :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze marzyłam o takiej pracy
OdpowiedzUsuńTo jedno z moich niesspełnionych marzeń. ��
OdpowiedzUsuńBiblioteka to magiczne miejsce, a pracujący tam ludzie jeszcze bardziej pogłębiają ten magiczny stan. Nieraz umiałam siedzieć godzinami w bibliotece, rozmawiając z moją ukochaną panią, której mogłam zwierzać się ze wszystkiego. Od tematów książkowych schodziłyśmy na prywatne, że zdarzało nam się siedzieć ze łzami w oczach. Aż żałowałam, kiedy pani odeszła na emeryturę i wyjechała do innego miasta, do syna. Ach, wspomnienia...
OdpowiedzUsuńDobrze, że odnajdujesz takie zalety pracy w bibliotece! Wydaje mi się, że to faktycznie praca, która dla odpowiednich osób może być wymarzona! Po prostu musi do niej pójść odpowiednai osoba :)
OdpowiedzUsuńWydawałoby się, że to idealna praca dla książkomaniaka. Ale zapewne są też jakieś minusy. Tak jak np. w zawodzie korektora czy redaktora. Widzę sporo zalet, ale i wad nie brakuje. Jak to mówią: "Rób to, co kochasz, a nie przepracujesz w życiu ani jednego dnia"... Taaa, oczywiście :D
OdpowiedzUsuń