Znamię rzeźnika, James Tynion IV, Chris Shehan, Tate Brombal, Werther Dell’Edera

Autor: James Tynion IV, Chris Shehan, Tate Brombal, Werther Dell’Edera
Tytuł: Znamię rzeźnika
Pełny tytuł: Znamię rzeźnika. Dom Slaughterów. Tom 1
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Liczba stron: 144

Aaron podczas wykonywania zadania spotyka na swojej drodze kogoś, kogo znał w przeszłości. W retrospekcjach poznajemy go jako młodego chłopaka, wychowanka domu Slauhgterów. Aaron w młodości dostał współlokatora, który był tajemniczy i zamknięty w sobie, jednak chłopcy szybko się dogadali…

Znamię rzeźnika to pierwszy tom serii Dom Slaughterów. Za komiks odpowiadają James Tynion IV, Chris Shehan, Tate Brombal i Werther Dell'Edera. Tym razem Erika, którą znamy z Coś zabija dzieciaki, jest postacią drugoplanową. Historia skupia się na Aaronie, który jest członkiem rodziny Slaughterów.

Opowieść ma dwa plany czasowe. Obserwujemy zarówno dorosłego Aarona, jak i młodego. Widzimy go podczas misji, wiemy, że jest już dorosłym łowcą. Powoli odkrywa przed nami cel swojego zadania. W międzyczasie mamy retrospekcje. Aaron jest nastolatkiem w domu Slaughterów, a do jego pokoju domeldowany zostaje nowy chłopak. Możemy śledzić relację nastolatków i poznać ich lepiej.

W komiksie pokazano też funkcjonowanie rodziny zabójców potworów. Aaron i jego nowy kolega mają okazję porozmawiać na temat tego, kto rządzi w domu Slaughterów. Dowiadujemy się o podziale na różne grupy i poznajemy zasady w tym miejscu. Dzięki temu możemy zrozumieć, jak działa to miejsce i ci ludzie.

Kolejny raz komiks jest dość krwawy i brutalny. Są sceny walki z potworami, ale też zaczepki ze strony ludzi. Te kadry pełne krwi to chyba już znak rozpoznawczy tej serii. Kreska jest dynamiczna i mocna, a niektóre kadry trzeba czytać przez całą rozkładówkę. Świetnie uchwycono ruch w odpowiednich scenach. Kolory są oszczędne, ciemne, przygaszone, dużo tu czerwieni kontrastującej z czernią. To nadaje komiksowi klimat.

Ta seria jest ciekawym uzupełnieniem historii znanej z Coś zabija dzieciaki. Erika jest tu drugoplanową postacią, ale nawet nie znając jej dziejów, możemy czytać tę serię. To osobna, poboczna historia, w której pierwsze skrzypce gra zupełnie inny bohater. Podoba mi się, że powstał kolejny komiks z tego świata.

Dom Slaughterów to niezły komiks, który nie odbiega klimatem od Coś zabija dzieciaki. Chętnie będę czytać kontynuację tej serii. Komiks spodoba się osobom, które szukają mocnych scen z brutalnością w roli głównej. Nie spodziewajcie się jednak sieczki w stylu superbohaterów. Oprócz walki są tu bowiem też pokazane fragmenty z życia bohatera, które nie dotyczą jego profesji. To dobre uzupełnienie i ciekawie zaprezentowana historia.

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Non Stop Comics.

6 komentarzy:

  1. jak ja już dawno nie miałam okazji przeczytać dobrego komiksu :) muszę w końcu się przełąmać i do takich propozycji wrócić

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że ten komiks może mi się spodobać. Dziękuję za opinię o tym wydaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę czuję wiedźmińskie klimaty, z miłą chęcią się po tę pozycję, bo lubię takie klimaty potworów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie są to moje klimaty więc raczej nie skuszę się na tę pozycję. Wiem jednak, kto może się tym zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam zapowiedzi tego komiksu i bardzo jestem zainteresowana całą serią. Lubię takie krwiste tematy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie spotkałam się wcześniej z tym tytułem. Nie jestem jednak przekonana, czy to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!