Gaz do dechy!, Marcin Prokop

Autor: Marcin Prokop
Tytuł: Gaz do dechy!
Pełny tytuł: Gaz do dechy! Odjazdowe opowieści o samochodach
Wydawnictwo: Znak emotikon
Liczba stron: 80

Czym są konie mechaniczne? Skąd w samochodach wzięły się pasy bezpieczeństwa? Ile kilometrów na godzinę jeździły pierwsze auta? Czy pojazdy mogą być ładowane jak telefon? Na te i inne pytania znajdziemy odpowiedź w książce Marcina Prokopa Gaz do dechy!.

Pozycja dotyczy samochodów, które są pasją autora – znanego prezentera telewizyjnego. Na początku opowiada on o tym, skąd wzięło się u niego zainteresowanie autami, a potem przeprowadza czytelnika przez lata od powstania pierwszego pojazdu do czasów współczesnych. Dowiadujemy się, kto wynalazł samochód i jakie były dalsze losy tego mechanizmu. Widzimy usprawnienia wprowadzane z czasem i zmiany, jakie zachodziły w wyglądzie i wyposażeniu, ale nie tylko.

Na kartach tej pozycji znajdziemy masę ciekawostek dotyczących samochodów i osób, które były z nimi związane. Wszystko przedstawione jest ze znanym autorowi luzem i humorem. Teksty przemycają informacje w sprytny sposób – lekko i bez zawiłych wiadomości. Autor czasem zadaje czytelnikowi pytania, niekiedy prosi go, by ten sobie coś wyobraził. Skraca to dystans między twórcą a czytelnikiem i wypada dobrze, naturalnie i bez sztuczności.

Książka jest pięknie wydana. Ilustracje to jedno – owszem, jest ich sporo, są kolorowe i szczegółowe, ale to tylko część tego, dlaczego ta książka jest tak atrakcyjna graficznie. Barwne tła, zabawne dodatki w postaci ilustracji sprawiają, że książka zachwyca. Jedyny jej minus to rozmiar – jest ogromna i niewygodnie zabierać ją do łóżka, lepiej skupić się na lekturze przy stole.

Gaz do dechy! to pozycja dla fanów motoryzacji, lecz nie tylko. Nawet ci, którzy nie szaleją za czterema kółkami, znajdą tu coś dla siebie. Wiele jest ciekawostek, które zaskakują podczas czytania i sprawiają, że zaczynamy się zastanawiać nad kwestiami związanymi z autami – na przykład nad bezpieczeństwem czy tym, dlaczego dawniej kobiety nie prowadziły aut. Pozycja skierowana jest to młodszego odbiorcy i to widać, bo tekstu jest niedużo, nie jest skomplikowany, jest zabawny, a wszystkie informacje wyjaśnione są w sposób dostosowany do czytelnika. Zdecydowanie warto sięgnąć, nawet jeśli nie fascynują was auta. Być może wpadnie wam w oko jakaś informacja, którą potem będziecie mogli zaskoczyć rozmówców.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak Emotikon.

8 komentarzy:

  1. Przyznam szczerze, że nie wiedziałam o tej książce. Pierwszy raz tu slysze

    OdpowiedzUsuń
  2. Już wcześniej zwróciłam uwagę na tę lekturę. Chętnie podejmę się jej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak właśnie myślałam, że gdy sięgnę po tę lekturę na pewno się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tematycznie nie w kręgu moich zainteresowań, ale mojemu bratu podsunę tytuł pod rozwagę, jako fan motoryzacji pewnie się nim zainteresuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedziałam, że Marcin Prokop wydał taką książkę. Chętnie bym ją przejrzała osobiście.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o tej książce. Nie przepadam za tym dziennikarzem więc na pewno ta propozycja nie zagości u mnie w domu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sporo dobrego słyszałam o tej książce, a że go lubię to na pewno niedługo po nią sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie wiedziałam, że Marcin Prokop wydał książkę. Raczej po nią nie sięgnę, ale warto wiedzieć, że coś stworzył.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!