Autor: Kelly Rimmer
Tytuł: Wszystko, co ukrywamy
Tytuł oryginalny: Truths I
never told you
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Liczba stron: 384
Ojciec Beth podupada na zdrowiu, więc kobieta i jej rodzeństwo planują, jak się nim zająć. Mężczyzna trafia do domu opieki, a jego mieszkanie wymaga posprzątania, czym z radością zajmuje się Beth. W ten sposób ucieka od opieki nad swoim dzieckiem. W domu rodzinnym odkrywa zapiski swojej matki, z których wynika, że kobieta nie była szczęśliwa. To dziwne, bo Beth pamięta ją uśmiechniętą i zajmującą się nią i rodzeństwem. Jaka jest zatem prawda?
Wszystko, co ukrywamy Kelly Rimmer to powieść, w której mamy dwa plany czasowe i dwie bohaterki. Cofamy się do lat 50. i poznajemy młodą Grace, która wyszła za mąż i zaczęła rodzić dzieci. W latach 90. widzimy jedną z jej córek, Beth. Ona również jest matką, otrzymuje wsparcie teściowej i męża.
Fabuła ma dwa główne wątki. Pierwszy z nich to odkrywanie rodzinnej tajemnicy. Beth porządkuje dom ojca i znajduje zapiski, które sugerują, że jej matka nie była szczęśliwa w małżeństwie. W albumie ze zdjęciami Beth odnajduje dokumenty, które sugerują, że matka umarła wcześniej, niż wszyscy myśleli, a to niemożliwe, bowiem w pamięci kobiety wciąż żywe są wspomnienia z dzieciństwa, w których znajduje się matka. Czy uda się rozwiązać tę zawiłą sprawę? Dlaczego ojciec nic nie mówił na temat zmarłej dawno temu żony? Czy za tym wszystkim kryje się coś poważniejszego?
Drugim tematem jest depresja poporodowa. Nie jestem pewna, czy jest ona tu nazwana z imienia, jednak pojawia się w obu planach czasowych. Grace inaczej wyobrażała sobie małżeństwo, a trafiła do bardzo ubogiego mieszkania z mężem, który zarabiał grosze i wracał coraz później. Nie mogła na niego liczyć. Szybko pojawiły się dzieci, niemal jedno po drugim, a Grace nawet nie zdążyła zastanowić się, czy jest w stanie sobie poradzić. Zamiast radości dzieci przynoszą jej łzy i niemoc. Nie ma ochoty się nimi zajmować, robi niezbędne minimum, a gdy może, wypycha je na dwór i płacze w samotności. To samo spotyka jej córkę po latach. Beth unika opieki nad synkiem, boi się, że zrobi mu krzywdę, nie czuje więzi. Oskarża samą sobie o bycie złą matką. Odsuwa się od dziecka, którego pragnęła. Nie daje też sobie pomóc. Wszyscy widzą, że coś jest nie tak, a jednak Beth udaje, że nie ma problemu.
Opisy życia Grace bardzo mi się podobały, chociaż nie miała łatwo. Narracja dotycząca tej postaci była dla mnie emocjonalnie trudna. Inaczej podchodziłam do Beth, ale jej również współczułam. Nie mogłam jednak zrozumieć, dlaczego kobieta tak martwi się o ojca, ponieważ jasne jest, że sama nie zapewniłaby mu opieki na wysokim poziomie, a oddanie go do ośrodka było najlepszym wyjściem. Nie chodziło o to, że rodzeństwo zrzucało z siebie odpowiedzialność, wręcz przeciwnie – wybrało rozwiązanie, które zapewniłoby ojcu bezpieczeństwo.
Styl autorki był przyjemny. Potrafiła zaciekawić, a pomysł na fabułę był przemyślany. Sekret rodzinny, który odkrywa Beth, jest ciekawie zarysowany. Podoba mi się też temat depresji poporodowej, bo nie jest on zbyt częsty w literaturze. Zupełnie inaczej prezentowała się ta dolegliwość w przypadku matki i córki – obie kobiety miały inne doświadczenia, jedna miała wsparcie bliskich, druga nie, a jednak obie cierpiały.
Wszystko, co ukrywamy to powieść, która mi się podobała. Byłam zaskoczona, że lektura sprawiła mi tyle przyjemności i zafundowała emocje podczas czytania. Zazwyczaj rzadko sięgam po tego typu powieści, bo boję się, że będą przegadane i przerysowane, ale ta książka była naprawdę dobra.
Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu Znak Horyzont.
Czytałam inną książkę tej autorki. Także bardzo przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńRodzinna tajemnica to zagadka która by mnie zainteresowała w tej książce
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej pozycji i przyznam, że ciągle zastanawiałam się, czy ją zamówić. Teraz wiem, że warto. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę po tę powieść, nie podoba mi się zbytnio fabuła książki, więc sobie daruję ten tytuł.
OdpowiedzUsuńW książce poruszono dużo ważnych i poważnych tematów, zastanawiam się czy nie było ich aż za dużo :/
OdpowiedzUsuń