Autor: Bartek Rojny
Tytuł: Parafil
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 450
Witek Weiner zostaje poproszony o konsultację podczas śledztwa prowadzonego przez Helgę Sawicką. Mężczyzna jest ekspertem od dewiacji seksualnych, jego wiedza może pomóc podczas nietypowego dochodzenia. W Bytomiu znaleziono bowiem zwisające z sufitu w połowie obnażone ciało mężczyzny. Obok znajdowały się zwłoki jego żony. Weiner podejrzewa, że nie było to samobójstwo, jednak musi znaleźć dowody na poparcie swojej tezy. Jego teoria dotyczy udziału w śmierci psychopaty, który ma niezwykłe upodobania seksualne. Czy uda się odkryć, kto stoi za rosnącą falą morderstw?
Parafil Bartka Rojnego to pierwszy tytuł z serii kryminałów z Witkiem Weinerem w roli głównej. Trzecioosobowy narrator pokazuje nie tylko to, co dzieje się wokół eksperta od dewiacji seksualnych. Śledzi również sprawcę brutalnych morderstw, nie zdradza jednak zbyt wiele na jego temat, podsycając jedynie ciekawość czytelnika.
Weiner to młody mężczyzna, który zna się na psychice ludzkiej i potrafi rozszyfrować specyficzne upodobania seksualne psychopatów. Jest wykładowcą, który jakiś czas temu rozstał się z partnerką. W ramach odstresowania czasem sięgnie po narkotyki, a czasem wpadnie do klubu dla swingersów, by uprawiać niezobowiązujący seks. Jest inteligentny i spostrzegawczy. Ma też pewne dziwactwa, które sprawiły, że przylgnął do niego pseudonim Bełt. Nie znosi zapachu krwi i jeździ wyłącznie komunikacją miejską.
Fabuła tej powieści jest dość sztampowa – chodzi o odkrycie, kto morduje, a wcześniej brutalnie gwałci kobiety. Śledczy muszą też się dowiedzieć, dlaczego wśród ofiar znalazł się mężczyzna dopiero co zwolniony z więzienia. Być może motywem wspólnym są niecodzienne upodobania seksualne zmarłych. Weiner nie jest policjantem, jest wykładowcą, jednak zna się na policyjnej robocie i angażuje się w sprawę. Jego wiedza i doświadczenie pomagają w rozszyfrowaniu wielu zagadek związanych z zachowaniem mordercy. Jest też czujnym i uważnym obserwatorem, który widzi wszystko z boku, dzięki czemu uzupełnia policyjne akta o kolejne szczegóły.
Najmocniejszym elementem fabuły są opisy scen gwałtów, jakich dopuszcza się morderca. Podnieca go strach, a by wywołać to uczucie u swoich ofiar, gotowy jest zrobić naprawdę wiele. Akty seksualne są brutalne i czasem wręcz obrzydliwe. Mają jednak swój cel – zaszokowanie czytelnika, wstrząśnięcie nim, pokazanie mu, że są osoby, które do spełnienia potrzebują naprawdę mocnych wrażeń. Autor w żaden sposób nie pochwala tego, o czym pisze. Scen tych zresztą nie ma zbyt wiele, pojawiają się bardzo sporadycznie.
Z boku sprawy kryminalnej toczy się wątek związany z prywatnym życiem Weinera. Mężczyzna zostaje oskarżony przez jedną ze studentek o molestowanie. Bardzo trudno jest mu udowodnić, że nie zrobił dziewczynie krzywdy. Nie pomaga fakt, że jest ekspertem od dewiacji seksualnych, umawia się z byłymi studentkami poprzez aplikację randkową ani to, że sprawa nabiera medialnego rozgłosu. Mężczyzna nie potrafi się także za bardzo bronić – wie, że jest niewinny, dlatego nie próbuje na siłę udowodnić, że ma rację, bo przypomina to trochę walkę z wiatrakami.
Językowo książka ma nieco wad. Styl Rojnego jest przyzwoity, jednak czasem odnosiłam wrażenie, że w fabule pojawiają się skróty myślowe, które powodowały, że wracałam do fragmentów i czytałam je ponownie, by zrozumieć, jak doszło do pewnych rzeczy. Dotyczyło to szczegółów, wydarzeń, które nie miały zbytniego znaczenia dla wątku głównego, jednak przeszkadzały mi w lekturze. Pojawiały się także stylizacje językowe, a dokładniej wstawki ze śląskiej gwary oraz slang policyjny. O ile słownictwo z tej drugiej grupy było wyjaśniane, o tyle gwara czasem aż prosiła się o przypis. Brak jego spowalniał czytanie, a nie wszystkie wyrazy udało mi się też od razu odszyfrować.
Parafil to książka, o której było głośno – jednak ze złych powodów. Spodziewałam się po tej powieści naprawdę wiele, a trochę się rozczarowałam. Postać Weinera była interesująca i to chyba największy atut tej lektury. Fabuła była dość przewidywalna i prosta, typowo kryminalna. Z jednej strony to dobrze, bo pojawiały się i zwroty akcji, i zaskakujące tropy, a także ciekawie pokazane środowisko, jednak zabrakło mi czegoś świeżego, oryginalnego. Takim czymś miał być ekspert od dewiacji i faktycznie on ratuje tę powieść kilkukrotnie. Książka miała szokować i tak się stało, jednak uważam, że scen gwałtów i brutalności nie było tak dużo, jak sugerowały podnoszone przez wielu krzyki. Sięgnę po kolejny tom, bo jestem ciekawa, jakie jeszcze szokujące rzeczy będzie chciał nam przedstawić Rojny.
Czy polecam? Tak – byście sami mogli wyrobić sobie opinię o tej głośnej książce, a nie osądzać ją po jednym początkowym fragmencie powieści.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak.
Szkoda, że ta głośna książka w ogólnym rozrachunku wypada średnio.
OdpowiedzUsuńNie mówię nie, ale przez ten szum wokół lektury nie jest ona moim priorytetem.
OdpowiedzUsuńWarto samemu zapoznać się z tą publikacją i wyrobić własne zdanie na jej temat.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że z zażenowaniem obserwowałam rozdmuchaną sztucznie promocję tej książki.
OdpowiedzUsuńAkurat jeśli o mnie chodzi to niezależnie od negatywnego czy pozytywnego rozgłosu w sieci i tak bym nie sięgnęła, zwyczajnie nie jest to gatunek w kręgu moich zainteresowań.
OdpowiedzUsuńo samym fragmencie czytałam, ale nie czytałam tego fragmentu ;-). Sama książka nie jest dla mnie jakoś zbytnio obraźliwa, moja granica przyzwoitości jest bardzo przesunięta ;-)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu tysięcy kryminałów, mam wrażenie, że nic w opisach zbrodni nie jest mnie w stanie zaskoczyć. :) Co innego, sposób prezentacji, styl narracji, tu może być różnie. ;)
UsuńRecenzja mnie zachęciła. Lubię takie książki :)
OdpowiedzUsuń