Mój ostatni miesiąc, Marcel Moss

Autor: Marcel Moss
Tytuł: Mój ostatni miesiąc
Wydawnictwo
: Filia
Liczba stron: 336

Sebastian nie może sobie poradzić ze stratą matki, obwinia siebie za ten czyn, a by uciec od poczucia winy i żałoby, sięga po używki. Podczas jednego ze spotkań, gdy nastolatek zażywa narkotyki, próbuje się zabić. Cudem udaje się wyperswadować mu ten pomysł. Ojciec postanawia pomóc chłopakowi i wysyła go do hospicjum na wolontariat. Tu Sebastian poznaje osoby, które zmagają się z chorobami, ale nie poddają się. Zaczyna rozumieć, że jego życie wcale nie jest takie najgorsze.

Mój ostatni miesiąc Marcela Mossa to powieść young adult – pierwsza w dorobku autora. Książka nawiązuje do innej serii pisarza – powieści o Liceum Freuda. Narratorem pierwszoosobowym jest Sebastian. To nastolatek, który po śmierci matki sięga po używki, by zagłuszyć ból po jej stracie. Jest nie tylko rozżalony, ale też traktuje ojca jak wroga. Odnosi się do niego pogardliwie, a wszelkie próby rozmowy odbiera jak atak.

Fabuła skupia się przede wszystkim na zmianie, jaka zachodzi w Sebastianie, gdy trafia na wolontariat do hospicjum. Tu poznaje osoby, które mają przed sobą ostatnie chwile, a jednak czerpią z życia garściami – nie boją się podejmować decyzji, zakochiwać, żartują i zawierają nowe przyjaźnie, mimo że ból nie ułatwia im codziennego funkcjonowania. Sebastian poznaje Agnieszkę i Mateusza, z którymi od razu łapie kontakt. Zaczyna rozmieć, że jego problemy w obliczu ich choroby są niczym.

Autor serwuje kilka wątków, jednak nie komplikuje fabuły. Po pierwsze poza motywem choroby mamy też trudne relacje rodzinne – zarówno u Sebastiana, jak i Mateusza kontakty z rodzicami nie są najlepsze, jednak ten pierwszy przynajmniej może liczyć na wsparcie i troskę, a ten drugi musi walczyć praktycznie sam. Po drugie jest tu bardzo ważny motyw przyjaźni. Pacjenci szybko zawierają nowe znajomości, nie mają czasu na podchody, bo mają przed sobą niewiele życia. Ich zachowanie jest zrozumiałe i prawdopodobne, natomiast jeśli chodzi o wątek miłosny, który miał być osią centralną tej opowieści, to skrócenie czasu w relacjach jest moim zdaniem kiepskim ruchem. Wystarczy chwila, by bohaterowie się zakochali. Nie wypada to dobrze, wręcz sztucznie, jakby na siłę. Natomiast motyw związku Sebastiana i Mateusza, który od początku jest przewidywalny, był czymś, po czym spodziewałam się więcej. Sebastian przed wolontariatem nie do końca wiedział, jak się odnaleźć, nie był pewien swojej orientacji, bo starał się ją wyprzeć, ale bardzo szybko zdecydował się na relację z Mateuszem, co mnie zdziwiło. Zaskoczeniem były też dialogi – czasem miałam wrażenie, że bohaterowie sięgają po takie odzywki, które już dawno wyszły z powszechnego użytku, a tu były na porządku dziennym (na przykład mówienie o kimś „ciacho”).

Mój ostatni miesiąc to pierwsza tego typu książka w dorobku autora, więc można mu wybaczyć kilka niedociągnięć. Mam jednak wrażenie, że na tle innych powieści Mossa ta pozycja wypada bardzo blado. Zabrakło mi historii i wątków pobocznych, chociaż ucieszyłam się, gdy w fabule oddano na chwilę głos Sebastianowi – i tu było widać styl autora, który pokusił się o stworzenie opowieści pełnej brutalności i bezsilności. Niemniej wiele kwestii w książce wypadło dość słabo – Sebastian mógł dowiedzieć się wszystkiego od personelu szpitalnego, mimo że nie był krewnym nikogo z pacjentów, a on sam był postacią zlepioną z kilku różnych cech, ale bez głębi. Podobała mi się zmiana, jaka w nim zaszła, to na pewno jest ogromny plus w fabule, że mogliśmy to śledzić.

Bardzo lubię twórczość Marcela Mossa. Uwielbiam to, jak komplikuje fabułę i splata historie pozornie obcych sobie postaci. Tu jednak zabrakło mi czegoś. Miałam wrażenie, że brakuje wątków pobocznych, a fabuła mknęła jak film na przyspieszeniu. To mogła być naprawdę dobra, mocna książka, z ciekawym wątkiem miłosnym. Cieszę się, że poruszono temat choroby, podobał mi się związek dwóch chłopaków, ale finalnie nie zachwyciłam się tym tytułem.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl. Na TaniejKsiazce znajdziecie więcej bestsellerów w świetnych cenach.

 

11 komentarzy:

  1. Totalnie nie znam twórczości tego autora ale chyba trzeba będzie to zmienić

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam wszystkie jego poprzednie książki. Tę też mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię, gdy autor zaczyna tworzyć w nowym dla siebie gatunku. To poszerza horyzonty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że jesteście przyzwyczajeni do innego rodzaju literatury i dlatego ta pozycja wypadła blado. Mam w domu tą książkę, ale jeszcze jej nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może. Lubię thrillery Mossa, to, jak splata losy bohaterów i tworzy kilka wątków. Tu mi tego brakowało.

      Usuń
  5. Nie znam tego autora, może kiedyś przy okazji...

    OdpowiedzUsuń
  6. To książka, która bardzo mnie intryguję i mam ochotę w końcu ją poznać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie czytałam książek tego autora, ale już mam dwie w domu, więc niebawem się to zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cały czas planuję sięgnąć po książki tego autora, ale cały czas przesuwam to w czasie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje mi się, że Marcel Moss jednak najlepiej sprawdza się w przypadku mrocznych thrillerów.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam jeszcze tej książki :) Wiele jeszcze przede mną :)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!