Autor: Paulina Jurga
Tytuł: Marionetka
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba
stron: 424
Marta Kosłow kolejny raz budzi się w nowej rzeczywistości – jej ojciec i jeden z braci nie żyją, a ukochany Nikołaj leży postrzelony w domowym szpitalu. Gdy dziewczyna spotyka ojca swojego ochroniarza, dowiaduje się, że Nikołaj nie jest tym, za kogo się podawał – ma narzeczoną, a Marta była dla niego tylko chwilową rozrywką. Nastolatka wierzy w te słowa i nie chce spotkać się z Nikołajem. W tym samym czasie Max, brat dziewczyny, przejmuje władzę w mafii po ojcu i zaczyna swoje rządy od uprowadzenia córki dłużnika. Czy będzie tak samo okrutny jak Kosłow senior?
Marionetka to drugi tom serii Pauliny Jurgi pod tytułem Rosyjska Mafia. Narratorami w tej części są Marta i Nikołaj. Ich relacje różnią się dynamiką i słownictwem. Marta jest niepewna, to jeszcze nastolatka, która nie do końca jest w stanie zrozumieć panujące w rosyjskiej mafii zasady. Sądzi, że można działać inaczej, mniej brutalnie. Jest ufna i przejmuje się wszystkimi. Ma serce na dłoni. Jej narracja pełna jest przemyśleń na temat losów pozostałych bohaterów, a jednocześnie nie brakuje w niej wahań co do uczuć i innych rozterek, które trawią dziewczynę. Gdy głos oddany zostaje Nikołajowi, możemy mieć pewność, że rozdziały będą dotyczyły przede wszystkim mafii bądź pożądania. Jeśli chodzi o pierwszy wątek, to dostajemy nie tylko rozmowy na temat panujących w przestępczym półświatku zasad, lecz także próby przekonania Maxa do realizacji planu, w którym to on przejmuje władzę i silną ręką rządzi tym, co ojciec budował latami. W przypadku drugiego wątku – ilekroć w zasięgu wzroku Nikołaja znajduje się Marta, chłopak zaczyna myśleć o tym, jak bardzo chce ją rozebrać. Nie jest subtelny w myśleniu o tym, mówi raczej w niewybrednych słowach o tym, co by z nią zrobił i jak reaguje na nią jego ciało. To kłóci się mocno z obrazem Nikołaja w oczach Marty – jej opisy zwracają uwagę na jego delikatność i opiekuńczość, a nie porywczość i szalejącą w nim namiętność.
Fabuła ponownie dotyczy życia Marty w rosyjskiej mafii. Tym razem władzę dzierży jeden z jej braci. Dziewczyna nie może uwierzyć, że jej bliźniak jest tak bezwzględny. Stara się go przekonać do zmiany zachowania, jednak Max doskonale wie, że jeśli odpuści i okaże litość, nie będzie traktowany poważnie. Równocześnie chłopak ma słabość do siostry i pozwala jej uczestniczyć w spotkaniach, w których nie powinna brać udziału. Zresztą nie tylko on – niemal każdy ważniejszy męski bohater widzi w Marcie boginię. Nie wiem, czemu, bowiem jest raczej przeciętną nastolatką, nie ma w sobie niczego specjalnego, ale każda jej zaleta podkreślana jest i zwielokrotniana do olbrzymich rozmiarów.
Drugim torem toczy się historia miłosna. Marta i Nikołaj na zmianę się odpychają i przyciągają. Ich romans był bardzo kiepsko napisany – Marta zachowywała się jak rozchwiana emocjonalnie dziewczynka, a Nikołaj jak napalony młodzieniaszek. Nie rozmawiali ze sobą szczerze, ciągle się na siebie obrażali. Nikołaj zachowywał się często nieracjonalnie – na przykład w stosunku do bliskiej sobie kobiety – ale Marcie nie za bardzo to przeszkadzało. Ja na jej miejscu byłabym zaniepokojona. Niemniej nie widziałam podstaw do tak głębokiej miłości, do której próbowała nas przekonać narracja. Tych dwoje znało się krótko, on pożądał jej, a ona znalazła w nim oparcie w tym trudnym do życia miejscu. Nic więcej.
Relacje między bohaterami w tej powieści to w ogóle coś, co wymaga poprawy. Postacie są płaskie, ich motywacje są dziwne. Marta jest łatwowierna i wielokrotnie w tym tomie płaci za to wysoką cenę. Nie uczy się jednak na błędach. Nie mogłam też zrozumieć, dlaczego czasem w powieści podkreślano hierarchię wśród mieszkańców tego domu, a czasem odnosiłam wrażenie, że wszyscy zachowują się jak paczka znajomych na wspólnym wyjeździe – na przykład raz Marta nie mogła rozmawiać z bratem, bo miał ważne interesy, a niedługo później był już nie mafiozą, a jej bliźniakiem, z którym odpoczywała w salonie i gawędziła beztrosko o niczym. Wychodzenie z roli bardzo mi przeszkadzało.
Czy jest coś, co mi się podobało w Marionetce? Na pewno praca, jaką autorka włożyła w wyjaśnienie czytelnikowi relacji w mafii i hierarchii jej członków. Dzięki temu, że to obcy dla Marty świat, bohaterowie opowiadają jej o działaniu tej rzeczywistości, nie wychodzi to zatem topornie i sztucznie. Tak jak w poprzednim tomie, tak i tu autorka funduje nam zakończenie, które sprawia, że jak najszybciej chcemy sięgnąć po kolejną część, by dowiedzieć się, co się stanie dalej. Nie zabrakło też akcji w środku powieści, chociaż trzeba przyznać, że większość książki to opisy zaplątanej relacji uczuciowej głównych bohaterów i niewiele więcej. Plusem są też przypisy, które ułatwiają zrozumienie obcych słów i krótko wyjaśniają, o co chodzi.
Marionetka spełnia rolę drugiego tomu, dając odpowiedzi na pytania, które pojawiły się przy Matrioszce, jednak w większości fabuła jest rozepchana do granic możliwości. Romans między bohaterami był nudny i nie za dobrze poprowadzony, ale na uwagę zasługuje postać Maxa, który w nowej roli nie umiał się odnaleźć, co sprawiało, że czytelnik miał wrażenie, że chłopak ma ludzkie oblicze, a nie jest wyłącznie zimnym draniem.
Seria Pauliny Jurgi nie jest wybitna, ale czyta się ją lekko i szybko, a czasem to wystarczy, by dać się porwać opowieści. Mam wiele zastrzeżeń do tej książki, a jednak przyznam, że z chęcią poznam dalsze losy Marty i Nikołaja.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Otwartego.
niestety to nie książka dla mnie, ale dziękuję Ci za recenzję :D
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wziąć się za tę serię :)
OdpowiedzUsuńjakoś nie potrafię odnaleźć się w tego typu klimatach czytelniczych, ale widzę, że niewiele w przypadku tej książki tracę. :)
OdpowiedzUsuńSkoro masz wiele zastrzeżeń do tej książki raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńNiestety, ale szkoda mi czasu na średnie lektury.
OdpowiedzUsuńNie czuję się specjalnie zachęcona do poznania tego tytułu.
OdpowiedzUsuń