Autor: Kamila Szczubełek
Tytuł: Droga do Wyraju
Wydawnictwo:
Papierowy Księżyc
Liczba
stron: 320
Elgan jest wąpierzem, który prowadzi dość spokojne życie. Pewnego dnia zostaje poproszony o pomoc – ma uratować pewnego mężczyznę. Sprawa okazuje się o tyle skomplikowana, że ów mężczyzna przyzwał demona, którym Elgan także musi się zająć. Zabiera ze sobą Smęta w podróż, a po drodze dołącza do nich Dorada, szamanka, która wraz z wąpierzem planuje rozwiązać zagadkę zniknięć dzieci z okolicznych wiosek. Jak powiedzie się ich wyprawa?
Droga do Wyraju Kamili Szczubełek to powieść fantasy, w której głównym bohaterem jest wąpierz Elgan. Krwiopijca budzi respekt i grozę, jednak głęboko w środku skrywa dobro – martwi się losem współtowarzyszy podróży, choć próbuje sprawiać inne wrażenie.
Książka to coś na kształt powieści drogi z domieszką fantastyki i elementami komedii. Elgan wyrusza w podróż, by odnaleźć kogoś, kto zaopiekuje się przyzwanym demonem, a w międzyczasie poznaje szamankę, a także młodego mężczyznę, w którym kryją się moce. Wąpierz wplątuje się w coraz nowsze przygody – postanawia poszukać sprawcy zaginięć dzieci, mierzy się ze swoim wrogiem, odkrywa wioskę, której nikt od dawna nie odwiedzał, a także poznaje bóstwa, które mają swoje cele na tym świecie.
Ciekawym wątkiem jest też przeszłość Elgana. Tajemniczy wąpierz nie wie, dlaczego przyszło mu pokutować w tej postaci. Nie pamięta, czym zawinił. Próbuje odkryć prawdę na swój temat, jednak nie jest to łatwe. Sprawy nie ułatwia fakt, że ma teraz na głowie zadania, które absorbują go w stu procentach.
Podczas czytania miałam wrażenie, że przed Elganem piętrzą się zadania. By wykonać jedno, musi po drodze załatwić coś jeszcze. Ten koncept nie był jednak męczący podczas lektury, wręcz przeciwnie – otwierał przed czytelnikiem nowe wątki i prezentował nowe postacie w sposób niesztampowy. Przy okazji dawał autorce możliwość zapoznania nas ze światem, który stworzyła. Odsłaniała go przed czytającym małymi partiami, nie zasypywała go informacjami od pierwszej strony, lecz wprowadzała kolejno w poszczególne rzeczy.
W powieści pojawia się spora dawka humoru. Co mnie zaskoczyło – nie jest on żenujący i męczący, jak to często bywa. Nie ma w nim też przesady. Dowcipne uwagi i uszczypliwe komentarze bardzo mi odpowiadały. Równocześnie dla kontrastu pojawiają się sceny pełne powagi i czasem wręcz grozy, zwroty akcji, które pchają fabułę do przodu.
Powieść jest bardzo klimatyczna. Nawiązuje do słowiańskich wierzeń, wprowadza do fabuły demony i bóstwa, ale nie przytłacza ich liczebnością. Uczynienie głównym bohaterem wąpierza było strzałem w dziesiątkę – to tajemnicza postać, która jednocześnie intryguje czytelnika, jak i wzbudza sympatię.
Drogę do Wyraju czytało mi się z ogromną przyjemnością. Liczyłam na wciągającą, ale nieprzytłaczającą skomplikowaniem wątków powieść i właśnie to dostałam. Napisana sprawnie, lekko, dobrym stylem – nie czuć, że to debiut autorki. Nie mogę doczekać się kolejnych tomów serii!
Skoro nie możesz doczekać się kolejnych części to musi być to warta książka przeczytania
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa książki i chętnie skuszę się na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńSporo dobrego słyszałam o tej książce i będę też polecać dalej.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta propozycja i nie przejdę obok niej obojętnie.
OdpowiedzUsuńMiło można spędzić czas z tą lekturą i chętnie dam jej szansę w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa twoich końcowych wrażeń po przeczytaniu i cieszę się że jesteś miło zaskoczona.
OdpowiedzUsuńMam w planach ten cykl!
OdpowiedzUsuńja też bardzo lubię takie historie, może są trochę przewidywalne, ale czyta się je bardzo przyjemnie
OdpowiedzUsuń