Strażniczka Słońca, Maja Lunde

Autor: Maja Lunde
Tytuł: Strażniczka Słońca
Tytuł oryginalny: Solvokteren
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 200

Lilia mieszka w miasteczku, w którym nigdy nie ma słońca, pada tylko deszcz, a ciężkie chmury zasnuwają niebo. Jej dziadek co kilka dni przynosi do wioski warzywa, bez niego wszyscy umarliby z głodu. Gdy pewnego poranka zapomina ze sobą chleba, Lilia postanawia zanieść mu go do szklarni, w której pracuje. Jednak na miejscu okazuje się, że dziadka nie ma. Dziewczynka planuje go śledzić, by sprawdzić, co mężczyzna robi całymi dniami. Nie spodziewa się jednak, że dziadek zamiast pracować, wchodzi do lasu, czego nikomu robić nie wolno.

Strażniczka Słońca Mai Lunde jest drugim tomem dziecięcej serii Kwartet sezonowy. Tym razem bohaterką jest Lilia. To dziewczynka, która nie pamięta promieni słonecznych i nie zna innej pogody niż deszczowa. Mieszka z dziadkiem, bo cała jej rodzina odeszła. Lilia jest jak wszyscy – straciła gdzieś radość, jest dzieckiem, które egzystuje z dnia na dzień. Nie bawi się, bo i zabawy są tu raczej czymś smutnym, bez dziecięcej radości, która potrafi wszystko przemienić w coś zabawnego. Lilia zna głód. Wie, jak to jest wyczekiwać jedzenia. Dlatego, gdy przyjdzie w końcu czas na poznanie innego stylu życia, będzie tak kurczowo się go trzymać i będzie chciała, by inni też mogli się z nim zapoznać.

Akcja rozgrywa się w miasteczku, które jest zasnute deszczowymi chmurami. Wszyscy są wychudzeni i bladzi, żyją w poczuciu beznadziei. Jedyną radością są przynoszone co jakiś czas warzywa. Miasteczko jest szare i ponure, co udziela się bohaterce i czytelnikowi. Potem następuje kontrast tego miejsca z polanką w lesie, na której Lilia poznaje pewnego chłopca. Tu jest ciepło i przyjemnie, kolorowo. Są tu owady i zwierzęta, których dziewczynka wcześniej nie widziała, bo w jej miasteczku już dawno nic nie mieszka.

Mam wrażenie, że podobnie jak w przypadku Śnieżnej siostry ta opowieść też podszyta jest pewnego rodzaju smutkiem, który jednak na końcu przeradza się w promyk nadziei. Jest też kilka scen, które przyprawiają o dreszcz niepokoju – szczególnie gdy pojawia się tytułowa Strażniczka Słońca. Smutek związany jest natomiast z przygnębiającą kondycją miasteczka i jego mieszkańców.

Jeśli chodzi o poruszane tu wątki, ponownie mamy do czynienia z sytuacją, w której ktoś nie może poradzić sobie ze śmiercią bliskich osób. Ten bunt i złość sprawiają, że zmienia się życie innych ludzi. Zgorzknienie i próba zemsty są motorem napędzającym jedną z postaci do działania. Czy jednak nie warto zacząć dbać o to, co może być dobre? Odrzucić żal i nienawiść i budować przyszłość, ucząc się na błędach?

Pozycja jest przepięknie ilustrowana. Za rysunki odpowiada Lisa Aisato. Jej dzieła są niesamowite – aż żywe. Mamy tu równocześnie nasycone barwami, klimatyczne kadry pasujące do treści i pojedyncze rysunki wplecione w tekst, które kontrastują z ciemniejszymi ilustracjami prezentującymi Lilię w jej rodzinnym miasteczku. Rysunki sprawiają, że książka jest wyjątkowa pod względem graficznym. Nie można oderwać od niej wzroku.

Przyznam, że już wiedziałam mniej więcej, czego spodziewać się po kolejnej pozycji Lunde. Jej książki są baśniowe i mądre, dotyczą – w jakimś stopniu – kolejnych pór roku. Nie są to radosne opowiastki dla dzieci, lecz podszyte smutkiem teksty, które warto sobie dawkować. Odbieram je zawsze bardzo osobiście i filozoficznie – są pięknie napisane, a jednocześnie mają w sobie coś, co sprawia, że zmusza się czytelnika do refleksji nad nimi.

Strażniczka Słońca jest książką, którą warto czytać wspólnie z dziećmi. Dorośli też będą nią zachwyceni, gwarantuję. Jest wspaniale wydana i cudownie napisana, musicie po nią sięgnąć.

Powieść przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego.

 

8 komentarzy:

  1. Mam tą książkę u siebie na półce i na pewno po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znam jej, ale chętnie kiedyś sie na nią skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta część jest naprawdę świetna i na pewno znajdzie swoich zwolenników wśród miłośników takich książek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiadała się naprawdę interesująco i taką lekturę tym razem też otrzymałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Paulina Kwiatkowska27 stycznia 2022 21:58

    Ta książka jest naprawdę świetna i wyjątkowo miło ją wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło można spędzić czas z taką publikacją i tak też zrobiłam. Warto ją polecać.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Strażniczka Słońca" to propozycja na rodzinne przeżywanie, warto wsłuchać się w wartościowy głos, przyjemnie rozpala wyobraźnię, roztacza cudowny czar zrozumienia drugiego człowieka, zwykłych potrzeb natury ku zdrowemu życiu, wyjątkowej odpowiedzialności ludzi za rodzimą planetę. Izabela

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa wydaje się nie tylko ta książka, ale i cała seria. Muszę się jej bliżej przyjrzeć i może zaciekawić nią córki.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!