James Bond wyrusza na kolejną misję. Ma sprawdzić, co stało się ze statkiem, na którym znajdowało się automatycznie naprowadzające urządzenie sterujące ATAC. Nim jednak zdąży przesłuchać podejrzanego, zostaje on zamordowany w akcie zemsty. Tuż przed tym wydarzeniem do mężczyzny podchodzi inny, z walizką pieniędzy. Udaje się go rozpoznać dzięki dokładnemu opisowi jego wyglądu. Bond lokalizuje go we Włoszech, gdzie udaje się, by spotkać się ze współpracownikiem i wspólnie rozwiązać zagadkę statku i nie tylko.
Tylko dla twoich oczu to dwunasty film z serii o Jamesie Bondzie, najbardziej popularnym brytyjskim szpiegu. Scenariusz powstał w oparciu o opowiadania Iana Fleminga. Kolejny raz w tytułową rolę wciela się Roger Moore.
Fabuła jest typowa dla filmów z Bondem. Jest pewna sprawa międzynarodowej rangi do rozwiązania, jest piękna kobieta, która pomaga Jamesowi, jest też wróg. Na plus wychodzi intryga tego ostatniego, który myli czujność agenta. Podobał mi się ten plot twist, był czymś ciekawym i świeżym.
Kolejny raz w filmie z serii o agencie 007 dostajemy sporo podwodnych scen. Wyglądają ładnie, a trzeba pamiętać, że obraz miał premierę w 1981 roku. Są ostre, kolorowe, dynamicznie nakręcone. Plusem tego filmu jest też to, że są sceny pełne napięcia, które podkręcają atmosferę.
Tylko dla twoich oczu pokazuje też interesującą maszynę, która przetwarza opis osoby poszukiwanej i tworzy z niej portret pamięciowy. Dziś byłby to zapewne program komputerowy i tablet, które pomagają w naszkicowaniu twarzy. W filmie proces trwa bardzo długo i jest mozolny, lecz pomaga Bondowi w identyfikacji poszukiwanej osoby.
Tylko dla twoich oczu to kolejny film z Bondem, który jest raczej średni. Ogląda się go i za chwilę już nie pamięta szczegółów. Może to zmęczenie materiału, może fakt, że kolejny raz zaciąga się widza pod wodę, a szablon działania jest znowu ten sam. Niemniej widać, że seria potrzebuje już w tym momencie czegoś nowego, świeżego. Czy w kolejnym filmie to się udało?
Z uśmiechem oglądam taką klasyczną sensację, wiem, czego się spodziewać, gra aktorska już mocno przestarzała, a jednak mnie wciąga. :)
OdpowiedzUsuń