Autor: Kristin Dwyer
Tytuł: Some Mistakes Were Made
Wydawnictwo: Chilli Books
Liczba stron: 384
Ellis kończy szkołę, a jedynymi bliskimi osobami, które to widzą, są ciotka i przyjaciel, Tucker. Dziewczyna przeprowadziła się rok wcześniej z dala od domu, nie jest szczęśliwa. Gdy dostaje zaproszenie na urodziny do rodziny Albreyów tylko chwilę się waha. Tucker namawia ją na wyjazd, chce wraz z Ellis świętować urodziny matki. Dziewczyna jednak boi się spotkania z Eastonem, bratem Tuckera, który złamał jej serce. To z jego powodu musiała się wyprowadzić i porzucić wszystko, co znała.
Some Mistakes Were Made Kristin Dwyer jest powieścią młodzieżową, w której główną bohaterką jest nastoletnia Ellis. Poznajemy ją w momencie ukończenia szkoły. Potem rozdziały naprzemiennie opowiadają historię współczesną i serwują retrospekcje, które mają pokazać związek Ellis i Eastona, lecz także wydarzenia, które doprowadziły do wyprowadzki dziewczyny.
Ellis jako bohaterka nie przypadła mi do gustu. Jest zraniona i jestem w stanie zrozumieć, że buzują w niej różne sprzeczne emocje i uczucia. Zachowywała się jednak nielogicznie. Można to przypisać wiekowi, ale jeśli w myślach przyznawała, że kocha Eastona, a potem, jak tylko pojawił się na widoku, była opryskliwa i twierdziła, że nic do niego nie czuje, to było to dziwne. Jakby nie do końca wiedziała, co czuje, jak się zachować, ukrywała emocje nawet przed sobą.
Fabuła to wzajemne przyciąganie i odpychanie się głównych bohaterów. Wiemy od początku, że wydarzyło się coś, co sprawiło, że Ellis i Easton nie są razem, a dziewczyna musiała przenieść się do innego miasta. Powoli odkrywamy, co zaszło, rekonstruując historię z elementów teraźniejszości i przeszłości. Retrospekcje pokazują, jak Ellis trafiła do domu Albreyów i jak się z nimi zżyła, dlaczego traktują ją jak córkę i siostrę. Ten motyw jest interesujący, najbardziej podobał mi się w tej historii.
Jeśli chodzi o relacje głównych bohaterów, to mam wrażenie, że nie zawsze były one zdrowe. Ellis to zraniona dziewczyna, która od dziecka nie miała okazji zaznać czułości i opiekuńczości, rodzice ją w pewien sposób porzucili, a ona nie potrafiła nawiązać głębszych relacji z innymi ludźmi. Swoją rodzinę trzymała na dystans, a rodzina Eastona nie była jej prawdziwą rodziną. Dziewczyna korzystała z ich pomocy, lecz zamiast być wdzięczną, czasem miałam wrażenie, że traktuje to jak karę. Gdy dorosła, ukrywała swoje uczucia, oszukiwała siebie i innych, zmieniała zdanie co chwilę, by nie pozwolić się znowu zranić. Gdyby szczerze porozmawiała z kimkolwiek, oczyściła atmosferę zamiast uciekać, byłoby jej lżej.
Najbardziej – poza wątkiem „wyboru” rodziny – podobał mi się fakt, że w książce pokazano, jak bolesna może być miłość. Czasem nie wystarczy kogoś kochać, jeśli między dwójką osób nastaje mur niedopowiedzeń i oskarżeń, związek może nie przetrwać. Tu dodatkowo relacja dotyczy bardzo młodych bohaterów. Szaleją w nich emocje, a problemy z komunikacją i wyrażaniem swoich uczuć widać jak na dłoni.
Some Mistakes Were Made wrzuca nas w historię, nie dając szans na zapoznanie się z bohaterami i sytuacją. Na początku byłam zagubiona w fabule, nie mogłam się wciągnąć w historię. Dopiero później, gdy pewne elementy układanki zaczęły wskakiwać na swoje miejsca, wciągnęłam się w lekturę. Jeśli lubicie powieści młodzieżowe z motywem uczuciowym, ta książka może wam przypaść do gustu.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Chilli Books.
Miałam okazję się z nią zapoznać. Całkiem miło spędziłam z nią czas.
OdpowiedzUsuńFajna i tajemnicza okładka. Jednak historia jak dla mnie średnia, raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńpierwsze co wpada w oko to urocza okładka, co do samej treści nie wiem czy mam ochotę ją czytac
OdpowiedzUsuńOkładka mnie urzekła. Jeżeli chodzi o młodzieżówki to rzadko po nie jednak sięgam.
OdpowiedzUsuńTytuł z przyjemnością podsunę córce pod rozwagę, uprzedzę jedynie, że w początkowej fazie przygody musi uzbroić się w cierpliwość. :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie sięgam po książki młodzieżowe, bo najczęściej mocno mnie irytują zachowania bohaterów.
OdpowiedzUsuńW oko wpadła mi okładka książki, jednak rzadko sięgam po literaturę młodzieżową. :)
OdpowiedzUsuń