Połowa lat 80., niewielkie miasteczko w Polsce, przeprowadza się tu Piotr Zarzycki wraz z ciężarną małżonką. Młody dziennikarz dostaje nudne tematy w redakcji „Kuriera Wieczornego”, ale ma szansę towarzyszyć Witoldowi Wanyczowi – doświadczonemu reporterowi – podczas jednej ze spraw. Na obrzeżach miasta dochodzi do brutalnego morderstwa prostytutki i działacza komunistycznego. Sprawa szybko zostaje zamknięta, sprawca przyznaje się do winy, jednak Zarzyckiemu coś nie gra w całej tej historii. Czy uda mu się dociec prawdy?
Rojst jest miniserialem polskiej produkcji. Reżyserem obrazu jest Jan Holoubek. Pierwszą serię można było oglądać na platformie Showmax, jednak po jej zamknięciu obraz trafił na Netflixa, gdzie zdobył rzeszę fanów. W obsadzie zobaczymy m.in. Dawida Ogrodnika, Andrzeja Seweryna, Zofię Wichłacz, Ireneusza Czopa, Piotra Fronczewskiego, Agnieszkę Żulewską, Tomasza Schimscheinera, Magdalenę Walach czy Wojciecha Machnickiego.
W Rojście mamy tak naprawdę dwa główne tematy, które w zawiły i skomplikowany sposób łączą się ze sobą. Po pierwsze śledzimy Zarzyckiego, który próbuje dowiedzieć się, dlaczego zginął partyjny działacz i jego kochanka. Dziennikarz nie wierzy w ustalenia milicji, rozmawia z ludźmi, szuka dowodów. Igra z ogniem, tym bardziej że jest obcy w tym mieście i nie zna układów i relacji, które mogą go wpędzić w kłopoty.
Drugim torem toczy się historia Wanycza. Ten z kolei zostaje poproszony o pomoc w rozwiązaniu zagadkowej śmierci młodej dziewczyny. Z jej ojcem łączyły go kiedyś bliskie relacje, dlatego zgadza się poszperać. Dowiaduje się kilku rzeczy o nastolatce i zaczyna zastanawiać się, czy jej samobójstwo nie ma związku ze śmiercią partyjnego działacza.
Serial jest bardzo dobrze zrobiony. Po pierwsze klimat tego tytułu jest niesamowity. Mroczny, tajemniczy, gęsty – tak można by go opisać. Miejsce akcji nie jest może zbyt dobrze opisane – nie znamy nazwy tej miejscowości – ale są zdecydowano się zaprezentować pewne szczegóły otoczenia, które mają wpływ na historię. Na przykład las, który jest tu siedliskiem zła, a naprawdę ma związek z masakrą po wojnie, szczątkami odnajdowanymi na mokradłach.
Zabrakło może trochę sportretowania realiów czasów, w których rozgrywa się akcja. Tak naprawdę nie zawsze widz pamięta, że chodzi o połowę lat 80. Nie widać tego na ekranie – ani w ubiorze bohaterów, ani w wyglądzie ulic. Są pewne detale, które przypominają o tym w sposób dość dosadny, jednak śledząc historię, możemy w ogóle tego nie zauważać.
Kolejną zaletą serialu jest obsada. Gra aktorska Ogrodnika i Seweryna to majstersztyk. Są w swoich rolach przekonujący, doskonale zostali dobrani. Ogląda się ich z duża przyjemnością. Mają też jeszcze jedną zaletę – świetną dykcję, która sprawia, że w końcu w polskiej produkcji byłam w stanie zrozumieć większość dialogów. Rojst ma też bardzo dobrze zrobioną ścieżkę dźwiękową.
Rojst to serial, który ma interesującą, chociaż nieco zagmatwaną historię, którą trzeba śledzić z uwagą, inaczej mogą nam umknąć ważne rzeczy. Poza głównymi motywami są też wątki w tle, które dobrze uzupełniają opowieść i sprawiają, że nie jest ona płaska. Na przykład dowiadujemy się kilku rzeczy o związku Zarzyckiego i jego żony, ale nie wszystko mówi się widzowi wprost. Twórcy chcą, byśmy się domyślali, zbierali okruchy i strzępy historii i składali ją w całość.
Rojst to bardzo dobrze zrealizowany serial. Przyjemnie się go oglądało, chociaż momentami miałam poczucie nawarstwienia wątków. Na szczęście na koniec wszystkie supełki się rozwiązały i dały odpowiedzi na pytania, które stawiałam sobie podczas seansu. Dobre kino!
Obejrzałyśmy oba sezony, nas szczególnie niestety nie zachwycił, ale miałyśmy spore oczekiwania.
OdpowiedzUsuńNiedawno dowiedziałam się, że część zdjęć do tego serialu nakręcono w moim miescie. Muszę kiedyś obejrzeć
OdpowiedzUsuńDla mnie to taki serial tyle o ile, ale może się podobać.
OdpowiedzUsuńPierwszy Rojst ogadałem dawno i nie powalił na kolana. Na drugi może się skuszę zimą... z nudów.
OdpowiedzUsuńOglądałam dwa raz za razem i też nie odczułam tego fenomenu.
UsuńObejrzałam z ciekawości, bo sporo osób zachwala, ale nie odkryłam fenomenu.
OdpowiedzUsuń