Autor: Marcel Moss
Tytuł: Utraceni
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 368
Ziemowit, syn znanego, kontrowersyjnego działacza społecznego znika w tajemniczych okolicznościach. Jego odszukania podejmuje się agencja zajmująca się takimi sprawami. Właścicielem ECHA jest Igi, którego brat jakiś czas temu też zniknął bez śladu. Do agencji dołącza dziennikarka śledcza Sandra Milton. Kobieta chce nie tylko pomóc w odnalezieniu Ziemowita, lecz także pragnie odnaleźć swoją siostrę, którą porwano kilka lat wcześniej.
Utraceni Marcela Mossa to pierwszy tom kryminalnej serii Echo, która prezentuje działania agencji poszukującej osób zaginionych. Bohaterami są Sandra i Igi, lecz narracja pokazuje też retrospekcje z życia Ziemowita. Teraźniejszość i przeszłość przeplatają się ze sobą.
Pierwszoplanowym wątkiem jest sprawa zaginionego Ziemowita. Igi i Sandra szukają tropów, śledzą osoby, które mogą coś wiedzieć. Snują też hipotezy. Jednak sprawa nie jest łatwa – Ziemowit przepadł bez śladu, a początkowe podejrzenia okazują się ślepą uliczką. Momentami ma się wrażenie, że Igi i Sandra działają po omacku, na oślep. Jedyne informacje, jakie udaje im się zdobyć, przekazuje im zaufany policjant, a i on nie jest w stanie wszystkiego się dowiedzieć od kolegów po fachu.
Wątek zaginięć osób jest ciekawym motywem i nadal mało wykorzystywanym w literaturze. Mamy zazwyczaj zniknięcia, które związane są z porwaniem i późniejszymi poszukiwaniami tejże osoby, tu jednak pokazano ten wątek szerzej. Poza sprawą Ziemowita, dostajemy też kwestie związane z prywatnym życiem bohaterów. I Igi, i Sandra utracili bliskie osoby. On trochę się poddał, nie ma w sobie tyle siły, by ciągle szukać brata, ale nie dopuszcza do siebie myśli, że ten nie żyje. Ona natomiast ślepo wierzy w to, że siostra żyje i że ją odnajdzie. Minęło jednak sporo czasu od obu tych wydarzeń. Autor skupia się na zaprezentowaniu dwóch postaw ludzi w obliczu tej samej tragedii.
Utraceni to pozycja, w której trochę rzeczy – moim zdaniem – nie zagrało. Wątek zaginięcia Ziemowita i rozwiązanie tej sprawy mnie nie przekonały, były trochę naciągane. Wiem, że autor lubi, gdy różne wątki zaczynają się łączyć, mimo że nic nie wskazuje na to, by miały jakiś wspólny mianownik. Jednak tym razem nie wyszło to spektakularnie, a raczej nieprawdopodobnie. Miałam wrażenie, że fabuła to ciąg zbiegów okoliczności, które jakimś cudownym trafem pojawiają się w tym samym, kluczowym momencie. Drażniły mnie też zdrobnienia w narracji – główny bohater miał na imię Ignacy, a ciągle pojawiało się „Igi”, co nie bardzo mi pasowało. Gdyby to dotyczyło tylko dialogów, nie miałabym nie przeciwko, jednak tu to narracja korzystała z krótszej formy, czego bardzo w powieściach nie lubię.
Autor jak zawsze zbudował w książce dwa plany czasowe. Tym razem jednak historia Ziemowita z przeszłości i jego obecne poszukiwania były tak rozbudowane, że spokojnie można by zrobić z tych dwóch tematów dwie książki.
Na plus wychodzi warsztat – Moss potrafi przyciągnąć czytelnika pomysłem i stylem i tego mu nikt nie odbierze. Może nie była to tak szokująca książka jak jego poprzednie i nie wszystkie elementy mnie przyciągnęły, ale Utraceni jest otwarciem serii z potencjałem. Mam nadzieję, że kolejne pozycje z serii Echo sprostają moim oczekiwaniom.
Powieść przeczytałam dzięki uprzejmości księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl. Na TaniejKsiazce znajdziecie więcej kryminałów, które warto poznać, sprawdźcie sami.
Ten wątek zaginięcia, który jest według Ciebie nieprawdopodobny, to istotna luka w spójności fabuły.
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie powieści autora, lubię jak po czasie wątki się łączą.
OdpowiedzUsuńautora nie kojarzę, ale widzę że pisze w stylu, który lubię, więc może sięgnę
OdpowiedzUsuńSporo książek autora ostatnio powstało, trochę zaległości uzbierało mi się w ich poznawaniu. :)
UsuńMieszane odczucia czytelnicze, z jednej strony docenia się lekkość prowadzenia fabuły, z drugiej już niekoniecznie jej odsłony.
OdpowiedzUsuńOstatnio coraz rzadziej sięgam po kryminały, ale może to dlatego, że po prostu czuję przesyt tym gatunkiem. Zatem jak póki co nie planuję sięgać po tą książkę.
OdpowiedzUsuńKsiążki Mossa ciągle jeszcze przede mną ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość autora :) Zachęcam także do przeczytania jego nowości "Nie wiesz nic". Świetny thriller, który zaskakuje i niesamowicie wciąga.
OdpowiedzUsuńKsiążki od Marcela Mossa jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka uzyskała bardzo duże odszkodowanie bo zadzwoniła na numer telefonu 514 455 736 .Każdemu polecam zadzwonić na ten numer telefonu.
OdpowiedzUsuńSiostra bardziej zaczytuje się w książkach tego autora, ja nie znam jeszcze żadnej jego powieści.
OdpowiedzUsuń