Autor: Whitney G.
Tytuł: Bezwstydny klient
Tytuł oryginalny: Cocky
Client
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 152
Penelope prowadzi małą agencję PR, z której klientów podbiera jej były facet. Dla kobiety jedyną szansą jest zdobycie dobrze płatnego zlecenia, inaczej będzie mogła pożegnać się z firmą. Na szczęście pewien tajemniczy klient płaci z góry za cały rok usług. Penelope postanawia świętować i przed podpisaniem umowy idzie do klubu, gdzie znajduje przystojnego mężczyznę, z którym spędza noc. Pech chce, że następnego dnia okazuje się, że tenże mężczyzna jest jej tajemniczym klientem.
Bezwstydny klient Whitney G. to trzeci tom serii erotycznej Intensywne doznania. Każdy z tomów można czytać osobno, historie nie łączą się, a w każdej z części występuje inna para. Tym razem głównymi bohaterami są Penelope i Ryan.
Ona – profesjonalistka, zawzięta i zdeterminowana szefowa małej firmy, która lubi swoją pracę i nie daje się łatwo ponieść emocjom. Ma swoje sposoby nawet na tych najbardziej niepokornych podopiecznych. On to napalony mężczyzna, prezes przedsiębiorstwa, który ma problem z wizerunkiem. Jego hobby jest seks i nie kryje się z tym. Przez jego wybryki firma cierpi, a kolejne agencje marketingowe odmawiają z nim współpracy.
Po upojnie spędzonej nocy przychodzi rzeczywistość – Ryana bawi fakt, że to Penelope będzie teraz zajmować się jego wizerunkiem. Mężczyzna nie zamierza jej tego ułatwiać. Kobieta natomiast jest zdeterminowana – potrzebuje pieniędzy, więc odsuwa na bok wszystkie zbereźne myśli i zaczyna naprawiać złą opinię Ryana.
Ponownie między bohaterami brakuje chemii. Owszem, pożądają się, jednak oznajmiają to sobie w sposób bardzo mało romantyczny i zmysłowy, a wręcz zbyt brutalny i pierwotny – na przykład Ryan chwyta krocze Penelope, gdy ta się tego nie spodziewa, co sprawia, że gest ten wydaje się bardziej wulgarny niż erotyczny.
Tym razem podobała mi się postać Penelope. Widać było, że jest trochę bardziej dopracowana, bo można było w jej zachowaniu zauważyć cechy, które autorka próbowała opisać. To duży plus, bo dzięki niej ta powieść nie była taka płaska. Ryan natomiast mnie rozczarował – to kolejny mężczyzna w książkach Withney G., który nie potrafi utrzymać penisa na wodzy i myśli tylko za jego pomocą, ignorując zdrowy rozsądek, a pozwalając swojemu ego rządzić życiem.
Seria Intensywne doznania nie została moją ulubioną. Jej plusem jest to, że każda z powieści jest krótka i można ją skończyć w jeden wieczór. Nie są to skomplikowane i wielowarstwowe historie, to bardzo lekkie opowieści, które niczego nie wnoszą w życie czytelnika. Można się zrelaksować, ale nie spodziewajcie się wybitnej literatury.
Na pewno jako szybkie czytadła sprawdzą się idealnie, ale nie mam ochoty na tę serię.
OdpowiedzUsuńBardo dobra powieść na wieczór,kiedy chce cię coś przeczytać, ale nie chcę się spędzać przy tym 6 dni. Z chęcią zapoznam się z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńNie czytam takich książek, bo nie lubię takiej literatury. Wolę fantastykę lub jakiś romans.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką, chętnie bym ją poczytała w te upalne wieczory.
OdpowiedzUsuńFaktycznie ma mało stron, więc pewnie szybko bym ją przeczytała, jednak zrezygnowałam z tej serii jakiś czas temu i na razie mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńNo muszę przyznać, że szybkość czytania, to jednak za mało dla mnie, by sięgnąć po serię. Inne uwagi mnie zniechęcają.
OdpowiedzUsuńKrótkie historię ale bardzo fajne. Ja czytałam i miło wspominam ;)
OdpowiedzUsuń