5 rzeczy, których nigdy nie usłyszysz od prawdziwego książkoholika

 Z przymrużeniem oka!


Mam za dużo książek

Raczej stwierdzi, że ma za mało regałów lub półek, ale nigdy nie przyzna, że książek ma za dużo. Upchnie je w kątach, ustawi na szafie, ale nie powie, że się nie mieszczą. Prędzej kupi nowy regały, by choć przez tydzień mieć spokój.

 

Książki mnie usypiają

Prawdziwy ksiązkoholik z krwi i kości nie przyzna, że wieczorem zmęczony, sięgając po książkę, wtapia się w lekturę i zasypia po pierwszym zdaniu. Woli zarwać noc niż nie skończyć rozdziału.

 

Mogę poczekać na kontynuację dwa lata

Po skończonej lekturze chciałoby się sięgnąć po kolejną książkę, lecz nie zawsze jest tak prosto. Problem pojawia się, gdy czytamy serię, dorwiemy ją zaraz po polskiej premierze, a na kolejną część trzeba czekać dwa lata. Dramat!

 

Nigdy nie mam książkowych kacy

Tylko prawdziwy książkoholik wie, co to znaczy cierpieć po skończeniu lektury. Jeśli nie czuje on pustki po zamknięciu okładki, nie może się mienić wielbicielem książek.

 

Nie chciałbym pracować w wydawnictwie

Wiadomo, że taka praca to wymarzone zajęcie dla czytającego. A już praca w korekcie jest idealna – płacą ci przecież za czytanie i wyłapywanie błędów, a te widzisz podczas hobbistycznej lektury masę.

 

2 komentarze:

  1. Coś w tym jest;)
    Ja zawsze powtarzam, że doba jest za krótka na przeczytanie wszystkich mozliwych ksiazek

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno czekanie na kontynuację jest udręką, jeśli kończy się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!