Autor: Scott Stuart
Tytuł: Mój cień jest różowy
Tytuł oryginalny: My
Shadow is Pink
Wydawnictwo: Znak emotikon
Liczba stron: 32
Cienie chłopców są niebieskie, a cienie dziewczynek – różowe. Więc czemu cień małego chłopca jest innego koloru niż ten jego taty i kolegów? I na dodatek ten cień uwielbia tańczyć, tak jak i jego właściciel. Gdy chłopiec idzie pierwszy raz do szkoły, zakłada spódniczkę, by lepiej wyrazić siebie, jednak na miejscu okazuje się, że wszyscy koledzy mają spodenki.
Mój cień jest różowy Scotta Stuarta to opowieść o chłopcu, który był inny. Lubił tańczyć, podobały mu się spódniczki, a jego cień nie miał niebieskiego koloru. Główny bohater nie widzi w tym nic złego, jego ojciec natomiast jest trochę zmartwiony.
Gdy do chłopca dociera, że nie jest taki, jak rówieśnicy, boi się, że to coś złego. Ojciec tłumaczy mu, że pojawią się w jego życiu tacy ludzie, którzy będą twierdzili, że to nienaturalne, jednak nie można się nimi przejmować. Trzeba być sobą. Opowiada mu o rodzinie, która też nie zawsze wpasowywała się w kanony uznawane za „normalne”. Tata jest dla syna wparciem i oparciem.
Książka jest skierowana do dzieci, jednak myślę, że i dorośli wiele z niej wyniosą. Pouczająca historia napisana została wierszem. Za polskie tłumaczenie odpowiada Michał Rusinek, który poetycko bawi się tekstem i nadaje mu lekkości, zabawnego wyrazu, odpowiedniego dla dziecięcych czytelników.
Tekstu jest niewiele, historię śledzimy dzięki pojedynczym zdaniom i pięknym ilustracjom. Wypełniają one całe strony, są kolorowe, ładne, przyciągają wzrok. Bardzo mi się podobały. Konwencja, gdzie to obrazek ma grać pierwsze skrzypce, znana jest w książkach dla dzieci i na pewno sprawdzi się i w tym przypadku.
Temat nie jest łatwy i na pewno będzie wymagał dyskusji po lekturze. Nie jest to książka dla wszystkich – po jej wydaniu rozległy się negatywne głosy dorosłych, którzy nie potrafili zrozumieć, że opisana tu sytuacja nie jest jednostkowym przypadkiem. Nawet jeśli naszego dziecka nie dotyczy problem tożsamości – nawet nie płciowej, lecz takiej społecznej, bo nie wpisuje się w ramy tego co „dziewczęce” bądź „chłopięce” – warto mu tę książkę podsunąć, by zachęcić do refleksji nad innością.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak Emotikon.
Ta książka jest naprawdę świetna, przyjemnie spędziłam z nią czas.
OdpowiedzUsuńDzięki prostej formie bardzo ładnie pokazuje, że różnice są często tylko w naszych przekonaniach.
OdpowiedzUsuńKsiążka, o której głośno ostatnio, i dobrze, powinno więcej takich propozycji czytelniczych powstawać, temat jak najbardziej wart uwagi. :)
OdpowiedzUsuńTa publikacja jest naprawdę cudowna i wartościowa, genialna w swojej prostocie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będę miała okazję do niej zajrzeć, ciekawa jestem ujęcia tematyki. :)
Usuń