Filmoholik na kanapie

 


To 2

Pierwsza część filmu na podstawie powieści Stephena Kinga mnie przeraziła. Widziałam ją w kinie, a klimat ciemnej sali spotęgował uczucie grozy. Spodziewałam się zatem, że druga część, gdy bohaterowie wracają do rodzinnej miejscowości, będzie jeszcze bardziej przerażająca. Okazało się jednak, że była mniej straszna, zło, z którym mierzyła się paczka przyjaciół, było mniej realne niż to z pierwszej części, więc i mój umysł inaczej je odbierał. Problemem było też odróżnienie postaci – nie mogłam przypasować dziecięcych aktorów do dorosłych i gubiłam się w opowieści.

 


Czarownica

Po świetnym Gambicie królowej postanowiłam zobaczyć coś jeszcze z Anną Taylor-Joy. Wybór padł na Czarownicę. Podtytuł produkcji to Bajka ludowa z Nowej Anglii. Tempo akcji jest powolne i ślamazarne, ale film nadrabia klimatem. Każda scena nakręcona jest tak, że ma się ciarki na plecach, mimo że nie dzieje się w nich zbyt wiele strasznych rzeczy. To horror kostiumowy, który bardzo dobrze się oglądało.

 


Pasażer nr 4

Filmy, których akcja dzieje się w kosmosie, to coś, co lubię obejrzeć od czasu do czasu. Tym razem skusiłam się na produkcje z Anną Kendrick, która dostępna jest na Netflixie. Misja na Marsa jest zagrożona z powodu usterki i dodatkowego, nieprzewidzianego pasażera. Załoga staje przed dylematem moralnym – czy pozbyć się gapowicza i dokończyć misję, czy radzić sobie w inny sposób. Napięcie rośnie z każdą chwilą, a zakończenie jest symboliczne i dające do myślenia nad tym, jak sami byśmy się zachowali w podobnej sytuacji. Jednocześnie film nie odpowiada na wiele pytań, co sprawia, że finał jest trochę zaskakującym cięciem fabuły

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daj znać, co sądzisz o wpisie!