Autor: Marcel Moss
Tytuł: Wszyscy muszą zginąć
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 352
W warszawskim liceum dochodzi do zamachu, w wyniku którego ginie znaczna część uczniów i nauczycieli. Zamachowcem jest jeden z licealistów, Błażej. On również umiera, popełnia samobójstwo, a przed śmiercią rozmawia ze swoją przyjaciółką. Dziewczyna zostaje postrzelona, ale żyje. Od tego momentu Kaja zaczyna się zastanawiać, dlaczego przyjaciel ją oszczędził. Czemu Błażej, syn wpływowego i zamożnego biznesmena, postanowił wymordować swoich rówieśników? Czy wpływ na jego zachowanie miała gra, której poświęcał masę czasu?
Wszyscy muszą zginąć Marcela Mossa to thriller, którego akcja rozgrywa się w warszawskim liceum, znanym czytelnikom z jednej z poprzednich książek autora – Nie wiesz wszystkiego. Fabuły tych dwóch powieści nie łączą się, bohaterowie są inni, tylko plan wydarzeń jest ten sam, lecz można je czytać oddzielnie.
Bohaterami i narratorami są Kaja i Błażej. Poznajemy wydarzenia z dwóch perspektyw. Autor kolejny raz zastosował różne plany czasowe, dzięki czemu otrzymujemy pełniejszą historię, którą uzupełniają wątki z przeszłości. Jest to ważne, bo możemy obserwować, jak doszło do momentu zamachu i co się stało, że Błażej postanowił go dokonać. Dodatkowo pojawia się kilka rozdziałów, które pisane są z zupełnie innej perspektywy. Nie wiemy, kto jest ich bohaterem, dopiero pod koniec powieści rozjaśnia się ich rola.
Kaja daje się poznać czytelnikom jako zagubiona dziewczyna. Jako jedna z nielicznych ofiar, które przeżyły, jest skołowana. Jej przyjaźń z Błażejem przechodziła kryzys, a jednak chłopak postanowił ją oszczędzić. Dziewczyna jest adoptowana, rodzice dostrzegają w niej więcej wad niż zalet. Po zamachu opinia społeczna wydaje na Kaję wyrok i robi z niej współwinną śmierci nastolatków. Dziewczyna stara się jednak jakoś sobie radzić, chociaż wiele czasu mija, nim jest w stanie wstać z łóżka i stawić czoła problemom. Jej historię poznajemy zarówno w czasie teraźniejszym, jak i przeszłym.
Błażej natomiast to chłopak, który dla świętego spokoju rezygnował z siebie. Pozwalał kolegom wchodzić sobie na głowę, dawał im sobą manipulować. On też jest zagubiony, zatraca się w wirtualnej rzeczywistości, by uciec przed problemami w domu i szkole. Powoli traci grunt pod nogami, głównie z powodu poszukiwania swojego miejsca w życiu i własnej tożsamości, odkrywania siebie. Nim sam poukłada sobie wszystko w głowie, jego świat zaczyna się sypać.
W powieści poruszono kilka ważnych wątków, ale nie przeładowano powieści zbyt wieloma pobocznymi historiami. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście zamach terrorystyczny i jego skutki. Przemoc rodzi przemoc – choć tu głównie o tę w internecie. Ludzie wymyślają historie na temat Kai i puszczają je w świat, przez co spirala nienawiści się nakręca, a dziewczyna jest oskarżana o współudział w morderstwie, grozi się jej i wpędza w poczucie braku bezpieczeństwa. Innym motywem jest ten związany z rodziną Błażeja. Ojciec chłopaka jest znany i szanowany, jednak jego zachowanie to tylko przykrywka. W domu jest agresywny, za dużo pije, wyżywa się na najbliższych. Potrafi wszystko załatwić łapówkami. Także jego starszy syn, brat Błażeja, nie jest wzorem cnót. To wandal, chuligan i niebezpieczny typ, który ma silne i zdecydowane poglądy nacjonalistyczne, nienawidzi wszystkiego, co nie jest zgodne z jego światopoglądem. W powieści pojawia się również wątek świata wirtualnego. Fascynuje i wciąga Błażeja, miesza mu w głowie nie mniej niż znajomi, którzy go wykorzystują. Czy jednak to gra jest winna zmianie, jaka zachodzi w chłopaku? Raczej nie. Uciekł do świata wirtualnego, by odzyskać kontrolę i sprawować opiekę, pomagać mieszkańcom miasta, które prowadził. Chociaż w jednym miejscu mógł mieć poczucie przynależności i być sobą. To ludzie, których spotkał na swojej drodze, sprawili, że się zmienił.
Moss jak zwykle serwuje książkę, w której porusza ważne, współczesne, uniwersalne problemy. Kolejny raz napisał powieść mocną, dosadną i bezlitosną, z zaskakującym zakończeniem. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, nic go nie zapowiadało, ale autor już tak ma – zawsze zaskakuje. Na szczęście wyjaśnił czytelnikom motywacje bohatera, pokazał cały wachlarz wydarzeń, które doprowadziły do tragedii, nie zostawił nas z domysłami. To ogromny plus.
Wszyscy muszą zginąć to powieść wciągająca, którą czyta się wręcz błyskawicznie. Znam już trochę styl autora i uważam, że ta książka jest równie dobra co poprzednie. Jeśli chcecie przeczytać thriller, którego akcja rozgrywa się w polskich realiach, powinniście sięgnąć po tę książkę.
Powieść przeczytałam dzięki uprzejmości księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl. Na TaniejKsiazce znajdziecie więcej thrillerów, które warto poznać, sprawdźcie sami.
czuję się zaciekawiona musze przyznać :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora, ale lubię thrillery, więc może sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńNajpierw muszę nadrobić trzy inne książki autora.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Przyznam, że boję się thrillerów osadzonych w polskim klimacie, zupełnie jakby mroczna strona ludzkiej duszy jeszcze bliżej do mnie podchodziła, ale oczywiście zachęcona klimatem powieści wciągam ją na listę czytelniczą. :)
OdpowiedzUsuńZaczyna sie strasznie, troche jak w USA... ciekawe, osadzone w polskich realiach. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWczoraj czytałam najnowszą powieść autora, z tą też odbyłam już udane spotkanie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora, ale siostra zapoznała się już ze wszystkimi.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie spędziłam czas z tą lekturą, pozwoliła mi się wciągnąć na dłuższą chwilę, a o to chodzi.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa co wydarzy się w innych książkach autora, czy miejsce akcji będzie takie samo.
OdpowiedzUsuńNie sięgam zbyt często po taką tematykę, ale kto wie, może tym razem zrobię wyjątek....
OdpowiedzUsuńKojarzę tę książkę, ale jakoś wcześniej nie wzbudziła mojego zainteresowania. Na razie mam mnóstwo innych pozycji do nadrobienia, ale będę miała na nią oko
OdpowiedzUsuńU mnie też sporo pozycji czytelniczych do nadrobienia, ten tytuł wciągnęłam na rezerwową listę. :)
UsuńNajstraszniejsze jest to,że do takuch zamachów naprawdę dochodzi - i to coraz częściej...Książka,która jest jednocześnie przestrogą...
OdpowiedzUsuńTej książki Mossa nie czytałam jeszcze, ale po twojej recenzji przesunę ją na początek kolejki :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce. Jej fabuła niezwykle mnie zaintrygowała. Chętnie przeczytam, jeśli wpadnie mi w ręce.
OdpowiedzUsuń