Jeszcze końca nie widać, Anita Czupryn

Autor: Anita Czupryn
Tytuł: Jeszcze końca nie widać
Wydawnictwo: Wielka Litera
Liczba stron: 328

Koronawirus to temat, który cały czas maglowany jest przez media, natykamy się na niego w internecie i poruszamy w rozmowach z bliskimi. Nie dziwi więc, że pojawiać zaczęły się też pozycje dotyczące epidemii. Jedną z nich jest Jeszcze końca nie widać Anity Czupryn.

Książka to zbiór rozmów z osobami związanymi z medycyną – często poważnymi profesorami, lecz nie tylko. Każda rozmowa przeplatana jest wypowiedzią pracownika niższego szczebla, czymś w rodzaju monologu, wspomnienia z pierwszych dni epidemii. Pojawiają się też wpisy z facebookowego profilu, który ironicznie podchodzi do sprawy wirusa. Mamy zatem trzy publikowane naprzemiennie typy wypowiedzi – wpis z fanpage’a, monolog i wywiad.

Wywiady z lekarzami, profesorami, dotyczą nie tylko spraw epidemii, chociaż właśnie wokół tematu ciągle krążą. Autorka pyta o pierwsze zachorowania w Polsce, porusza sprawę prognoz na jesień, prosi o podzielenie się przemyśleniami na temat działań władz. Mówi się o codziennej pracy lekarzy, w tym także tych, z którymi autorka postanowiła porozmawiać. Nie zabrakło też tematu dotyczących przygotowania na epidemię, kwestii materiałów, które powinny mieć szpitale, szczepionki. Są też wątki bardziej prywatne, dotyczące osób, z którymi rozmawia. Rozmowy były prowadzone w różnym czasie – w marcu, maju, czerwcu. Widać w nich różne stadia epidemii i różne problemy z nich wynikające.

Interesująco wypadają monologi, które zazwyczaj mają zaledwie dwie-trzy strony. O swoich doświadczeniach z walką z wirusem opowiadają na przykład ratownicy medyczni i pielęgniarki. Tu obraz choroby jest inny – bezlitosny i prawdziwy. Brak środków, męcząca, wielogodzinna praca, słabe przygotowanie do tego typu sytuacji, niepewność i prowizorka są na porządku dziennym.

Książka porusza nie tylko problem wirusa. Przede wszystkim ujawnia nam pewien obraz Polski. Służba zdrowia zawsze była traktowana po macoszemu, co teraz widać jak na dłoni. Braki podstawowych środków, które powinni mieć lekarze, lecz także kondycja społeczeństwa, władz państwowych, dezorientacja, dezinformacja, sprzeczne porady – to wszystko tu przedstawiono. Pokazano też to, o czym media nie mówią głośno – pewien rodzaj zobojętnienia społeczeństwa na kwestię wirusa po upływie kilku tygodni od wybuchu epidemii. Poruszono temat gospodarki, lockdownu, polityki, absurdalnych zakazów i ograniczeń, nieodpowiedzialności ludzi, chaosu, który zapanował po nastaniu koronawirusa.

Podczas lektury książki miałam wrażenie, że osoby, które się w niej wypowiadały, miały mi pokazać, że to wszystko obrosło w zbyt dużą otoczkę paniki, że wszystko, co jest nam przykazywane, jest bez sensu, a nawet służba medyczna nie umie sobie poradzić z obecną sytuacją. Niektóre opisywane wydarzenia i postawy zaskakiwały, jak chociażby podejście lekarzy do podstawowej higieny i nadzieja, że wirus ominie Polskę, którą miała jedna z pielęgniarek. Niektóre informacje mnie zupełnie nie przekonywały, a inne zatrważały. Jedni lekarze mówili, że noszenie maseczek jest bezcelowe, inni przyznawali, że właśnie tak się chronią przed zarażeniem. Widać, że nawet w środowisku medycznym pojawiają się różne opinie i postawy dotyczące wirusa.

Ogólnie jednak wrażenie po tej lekturze mam takie – jest źle, wszystko jest nie tak, ale jak ma być, tego nikt nie wie. Służba zdrowia kuleje, kraj jest nieprzygotowany do tego typu sytuacji, a to, co przedstawiają politycy i media, nijak się ma do codziennej pracy pielęgniarek czy ratowników, którzy muszą podejmować szybkie decyzje, by uchronić siebie i pacjentów. Niejednokrotnie w pozycji pokazywano absurdy, które wypunktowane mogą śmieszyć, ale gdy pomyśli się o tym, że to dzieje się tuż obok nas i w każdej chwili możemy tego doświadczyć na własnej skórze, to przeraża. Zerknijcie do pozycji, by poczytać opinie osób, które na co dzień mają do czynienia z koronawirusem, a walka w ich przypadku trwa znacznie dłużej niż od kilku tygodni.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Wielka Litera.


13 komentarzy:

  1. Ja już mam dość tego tematu, więc po książkę na pewno nie sięgnę. A po Twojej recenzji jestem niemal pewna, że po lekturze czułabym tylko irytację.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszędzie dużo o koronawirusie, jednak ciekawa jestem jak przedstawiła go autorka. Myślę, że może być to interesujące, ale też trochę kontrowersyjne zważywszy na fakt podziału na covidowców i antycovidowców.

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej bede ten tytul omijac szerokim łukiem, mam tego tematu po dziurki w nosie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też mam dosyć koronowirusa i też nie sięgnę. Chyba każdy już go ma dość

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wrazenie, ze forma ksiazki jest bardzo ciekawa. I moze za kilka lat to bedzie wspaniale zrodlo wiedzy o dzisiejszej epoce. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteśmy bombardowani informacjami o wirusie, często sprzecznymi, często zbyt rozdmuchany mi, mimo że przeczytałam jedną powieść której akcja dzieje się w czasie COVID to na prawdę czuję przesyt i na razie dziękuję za tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla osób chcących zagłębić ten temat zdecydowanie może pomóc. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tytuł dopisuję do listy czytelniczej, już kilka tematycznie książek o epidemii zgarnęłam, więcej niż ogólny pogląd zdobyłam, a teraz jeszcze z innego ujęcia spojrzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten temat to jest coś, czego mam już po dziurki w nosie. O koronawirusie słyszę codziennie - w pracy, poza pracą. Niestety po książkę nie mam już ochoty sięgać, nawet jeśli może mi na coś otworzyć oczy...

    OdpowiedzUsuń
  10. Też czytałam książkę o wirusie, tylko inną i wynika z niej, że nasza polska służba zdrowia kompletnie była nie przygotowana na wirusa. A szkoda, bo mieli sporo czasu żeby się przygotować.

    OdpowiedzUsuń
  11. Może niech antymaseczkowcy sobie poczytają. Ja już mam po dziurki w nosie tego tematu.

    Pozdrawiam,
    Karolina z TAMczytam

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak dla mnie to już za dużo w mediach jest tego tematu, dlatego po książkę z pewnością nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  13. ja od początku wiedziałam, że to nie chodzi o wirusa (chociaż jest groźny) tylko właśnie o służbę zdrowia, która w ogóle do takiej sytuacji nie jest przygotowana...

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!