Autor: Kelly Irvin
Tytuł: Syn siodlarza
Tytuł oryginalny: The
Saddle Maker's Son
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 424
Rebeka Lantz została naznaczona wydarzeniem, w którym nie brała udziału. Jej siostra opuściła społeczność amiszów, ale to Rebeka jest za to karana – matka zachowuje się, jakby i ta córka miała uciec, a chłopcy boją się podejść do niej na śpiewaniu. Rebeka angażuje się w życie społeczności, jest nauczycielką. Pewnego dnia na progu szkoły pojawia się gromadka dzieci, nowych w społeczności. Wśród nich jest Tobiasz, najstarszy z rodzeństwa. Jest w nim pewien żal, który widać gołym okiem. Jednak Rebeka nie ma szans, by się nad tym zastanawiać, ponieważ niedaleko szkoły trafia na dwójkę dzieci z innego państwa, które są głodne, brudne i wystraszone. Dziewczyna postanawia się nimi zająć, jednak bez zgody mężczyzn nie jest w stanie sama zadecydować o losie Lupe i Diego.
Syn siodlarza Kelly Irvin to trzeci tom cyklu W krainie amiszów. Bohaterką jest kolejna z sióstr Lantz, Rebeka. Jak to bywa w tej serii, narrator skupia się nie tylko na dziewczynie, lecz na jej potencjalnym partnerze. Tym razem mamy też więcej scen, które dotyczą drugiej pary, czyli Susan i ojca Tobiasza, Leviego. Nie jest to zaskoczeniem, gdyż czytając powieści Irvin wiemy, że właśnie po to pozwala nam poznać różnych bohaterów lepiej, bo to oni stworzą w finale pary.
Fabuła to jeden wątek główny i kilka pobocznych. Najważniejsza jest próba znalezienia rozwiązania sytuacji uchodźców, dzieci, które są wystraszone i samotne. Rebeka angażuje się w tę sprawę, jednak jako kobieta niewiele ma do powiedzenia. Wątek uchodźców porusza się tu kilkukrotnie, pokazując problem, z jakim muszą się mierzyć władze, lecz także organizacje w Stanach, które chcą pomóc osobom uciekającym z domu do innego kraju. Poza tym mamy też oczywiście wątek miłosny, a nawet kilka, który w tym tomie przedstawiono o niebo lepiej. Dlaczego? Otóż Rebeka i Tobiasz, o których wiemy, że na pewno będą razem, mają wiele okazji, by ze sobą przebywać. I nie są to spotkania typowo randkowe, romantyczne. Ta dwójka poznaje się, działając razem na rzecz maluchów, pomagając sobie w trudnych chwilach. Dzięki temu baza tego uczucia, które się miedzy nimi rodzi, jest bardziej logiczna niż w innych przypadkach z tej serii.
Ciekawie wypada też wątek związków amiszów z Amerykanami. Dla tych pierwszych jest to niedopuszczalne, a wręcz wbrew boskiemu planowi. Miłość jednak nie wybiera, a gdy ktoś zdecyduje się pozostać w takim związku, zostaje wykluczony ze wspólnoty. To dość drastyczne podejście, które mnie nadal zaskakuje. Wybór między rodziną a uczuciem nie jest łatwy, nie powinno się nikogo przed nim stawiać.
Wyraźniej pokazano też rolę kobiet w społeczności amiszów. Młode dziewczyny zajmują się domem, gotowaniem, sprzątaniem i rodzeństwem, wcześnie wychodzą za mąż i zakładają własne rodziny. Nie mają jednak prawa głosu, decydowania o sprawach społeczności, w której żyją. Właściwie powinny być skromne i milczące, a każde odejście od tego karane jest surowym spojrzeniem lub zbesztaniem.
Ponownie podjęto też wątek wiary. Oddanie Bogu to najważniejsza rzecz dla amiszów, jednak dla młodych ludzi czasem nie jest łatwe zrozumienie, że jest jakiś boski plan, który ma wpływ na ich życie. Niekiedy trudno im pojąć, jak można czekać na coś lub godzić się ze śmiercią bliskich, a wszystko w imię niewiadomej ścieżki, jaką wyznaczył im Bóg.
Znowu zabrakło mi pokazania społeczności amiszów, ich odmienności i tradycji. Mam wrażenie, że drugi tom cyklu najbardziej przybliżał nam tę grupę, ale skupiał się tylko na jednym okresie życia młodych ludzi. Nadal brakuje mi opisania obyczajów, wskazania różnic, świąt, wprowadzenia w ten świat. Wszystko jest określone bardzo ogólnie, zdawkowo. Gdyby autorka zdecydowała się na więcej szczegółów, mogłyby być ciekawiej.
Syn siodlarza to lekki romans, w którym nie ma wulgarnych i obscenicznych scen. Uczucie tu zaprezentowane jest czyste, młodzieńcze, niewinne. Mimo wszystko to kolejna książka z serii, w której zabrakło tego „czegoś”. Na dodatek po przeczytaniu dwóch poprzednich ta część była dla mnie rozczarowująca z powodu powtarzalności i przewidywalności.
Ooo chyba muszę zapisać serię. Misz przyznać, że społeczność Amiszow jest intrygująca. Mimo wszytsko. Bardzo mało o nich wiemy i nie wpuszczają do swojej społeczności wszystkich, a jeszcze ciężej się z niej wydostać. Chętnie przeczytam :) Kinga
OdpowiedzUsuńCzyli propozycja czytelnicza bardziej na chwilowe wypełnienie czasu, tak aby nie stracić popołudnia, ale przyjemnie oderwać mysli. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam chyba jeszcze książek o społeczności amiszów. Ten tytuł bardzo mnie zaintrygował, dlatego mam nadzieję, że będę miała okazję go przeczytać.
OdpowiedzUsuńI dodając swój okruszek do Twojej opinii, okładka też jest bardzo niefortunna, zważywszy na niedawną ekranizację Opowieści Podręcznej.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że autorka tak mało napisała o kulturze amiszów, bo mógłby to być bardzo ciekawy element tej książki!
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ta seria niejednokrotnie rzuciła mi się w oczy. Ale jakoś nie jestem zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńmignęła mi już ta książka, ale jakoś mnie nie przekonała, jak widzę nie mam czego żałować ;-)
OdpowiedzUsuń