Pieprzyć to!, Alexandra Reinwarth

Autor: Alexandra Reinwarth
Tytuł: Pieprzyć to!
Pełny tytuł: Pieprzyć to! Jak przestać spełniać cudze oczekiwania, a zacząć własne
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 240

Nie umiesz odmówić, gdy ktoś zrzuca na ciebie zadania, mimo że nie masz na ich wykonanie ani czasu, ani ochoty? A może starasz się zadowolić wszystkich wokół, zapominając o sobie? Czy twoje plany są dla ciebie równie ważne jak zadania innych? Nie umiesz podejść z dystansem do znajomości? Nie ty jedna!

Pieprzyć to! Alexandry Reinwarth to książka, która pokazuje właśnie tego typu zachowania. Pozycja jest czymś z pogranicza poradnika i pamiętnika. Autorka stara się, by wyjść na pewnego rodzaju mentorkę, chociaż jak sama podkreśla, realizacja tej metody nie zawsze przychodziła łatwo. Reinwarth zwraca się bezpośrednio do czytelnika, skracając dystans. Ma się wrażenie, że czyta się zwierzenia bliskiej znajomej – szczerej, która nie ukrywa swoich niepewności, przytacza wiele osobistych wspomnień, sytuacji i doświadczeń.

W książce zaprezentowano stosunek, jakim – według autorki – powinniśmy się kierować w życiu. To coś na kształt olewactwa pewnych rzeczy, odpuszczania, zdrowego egoizmu, dbania o swoje dobro. Czasem to podejście może sprawić, że będziemy postrzegani jako niemili, niekoleżeńscy i zapatrzeni w siebie, ale autorka ma na to tylko jedną radę – „pieprzyć to!”. Według niej niektóre sytuacje nie są warte naszego zamartwiania się i uwagi. Autorka chce dać do zrozumienia, że życie jest za krótkie, by przejmować się zdaniem innych. Lepiej odciąć się od toksycznych relacji i zachowywać nieco egoistycznie, zwracać uwagę na nasze dobro, nie na inne osoby.

Książka napisana jest w całkiem przystępny sposób. Sporo w niej odniesień do prywatnego życia autorki. Podzieliła się ona swoimi doświadczeniami, spostrzeżeniami i sytuacjami, w jakich ją stawiano, a ona na przykład nie potrafiła odmówić. Na dodatek język jest lekki, a tłumaczenie wypadło świetnie – bardziej literacko niż poradnikowo, a mimo to nie ma zgrzytu. To wszystko sprawia, że książkę czyta się błyskawicznie, bez zbędnej refleksji nad tekstem. Dodajmy do tego formułę krótkich rozdziałów, w których porusza się kolejne zagadnienia, a otrzymamy zbiór kilkunastu historyjek zgromadzonych wokół paru tematów.

Oprócz suchego tekstu w książce znajdują się też diagramy czy miejsca na sporządzenie swojej listy. To ma sprawić, że sami ocenimy, co nam przeszkadza i co nas drażni. Pozwoli to na eliminację pewnych rzeczy z naszego codziennego życia i otoczenia.

Niestety jest sporo rzeczy, które nie podobały mi się w tej pozycji. Czułam się na przykład przytłoczona faktem, że autorka stara się mnie za wszelką cenę przekonać do swojego podejścia. Nie zawsze wypadała dla mnie pozytywnie podczas jego stosowania. Miałam nawet takie momenty podczas czytania, że myślałam „z tobą nie chciałabym mieć nic do czynienia!”. Nie do końca przekonała mnie też lekkość, z jaką autorka podchodziła do wprowadzania swojej metody w życie. Czułam, że niektóre sytuacje są raczej naciągane i tworzone sztucznie. Nie zawsze da się jeden do jednego przełożyć to, o czym ona pisała – przynajmniej ja nie umiałam. Poczułam się siłą wciągnięta do jej życia przez licznie przytaczane przykłady osób i wydarzeń, które ją spotkały. Przez to nie zawsze mogłam się odnaleźć w czymś, co próbowała przekazać, chociaż trzeba jej oddać – starała się. Te wszystkie opisane rzeczy miały dać lepszy obraz tego, co chce do mnie powiedzieć na kartach swojej książki, jednak było tego momentami nieco za dużo.

Pieprzyć to! to książka, która nie do końca przypadła mi do gustu Może gdy ktoś podchodzi do tej książki jako do lekkiej lektury, czyta ją z przymrużeniem oka, może się mu ona spodobać. Ja spodziewałam się chyba czegoś innego. Gdzieś w tle przydługich historii, które mnożyły się przy każdym podejmowanym temacie, dotarł do mnie zamysł autorki – by nauczyć się stawiać granice, zachowywać zdrowy dystans i nie męczyć się z tym, co nam nie w smak. Jednak to za mało, bym odebrała tę pozycję pozytywnie.

Pomysł na powstanie tej pozycji był ciekawy i jeśli by został przedstawiony inaczej, pewnie byłabym zachwycona. To raczej zbiór sytuacji z codzienności autorki i jej prób wprowadzenia w życie maksymy „pieprzyć to”. Nie ma tu gotowych rozwiązań i rad, pojawia się co prawda kilka różnych podpowiedzi, jak można coś rozwiązać, jednak nie jest to typowo poradnikowa narracja. Zaletą tej książki jest lekki język i świetne tłumaczenie, jednak całość wypada dość marnie. Szkoda, spodziewałam się czegoś zupełnie innego.

Książkę przeczytałam dzięki Wydawnictwu Otwartemu.

 


16 komentarzy:

  1. Ta książka przewinęła mi się już w internetach i nie jest to coś dla mnie - tego typu publikacje tylko mnie irytują.

    OdpowiedzUsuń
  2. W wielu książkach motywujących właśnie tego brakuje, by pomyśleć nie tylko o celu, do jakiego dążymy, ale i o sobie. Czy damy radę? Czy potrzebny nam jest właśnie on? Trochę olewania i egoizmu zawsze się przydaje!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba mieć wysoko postawioną asertywność, żeby sobie na większość takich zachowań pozwolić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że książka Cię zawiodła. Pewnie miałabym podobne odczucia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że autorka tak usilnie stara się przekonać do swojego podejścia. To na pewno psuje radość z lektury.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie lubię tego typu książek. Po twojej opinii jestem już pewna, że po nią nie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Już sam tytuł zachęca mnie do przeczytania 🙂

    OdpowiedzUsuń
  8. Widziałam książkę w sprzedaży. Pochwalam dbanie o swoje dobro i zdrowy egoizm. Ale nie wiem, czy musiałabym ten tytuł przeczytać...

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałam ją przeczytać. Po twojej recenzji raczej nie prędko po nią sięgnę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że nie w pełni przypadła Ci do gustu :( To powieść, z którą chciałam się zapoznać, ale zarazem nie czuję ogromnego nacisku, aby ją koniecznie przeczytać. Teraz tym bardziej, skoro nie oferuje żądnych porad.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam. Nie powaliła mnie. Raczej nie kupiłabym jej drugi raz. Jakoś tak zbyt lekko napisana, wręcz olewająco? w niektórych momentach...

    OdpowiedzUsuń
  12. Książkę dostałam w prezencie. Przeczytałam. Wyjątkowo irytująca, napisana jakby od niechcenia, z nudów i... braku pomysłu. To nie jest poradnik, a osobiste wynurzenia grafomanki, mam wrażenie, że napisane wyłącznie dla napisania. I dla kasy. Dziwię się, że ktoś takie książki wydaje - chwytliwy tytuł, a w środku pustka. Nie polecam - a na pewno nie komuś, kto ma trochę bagażu doświadczeń życiowych. Rozumiem, gdyby była zabawna... ale taka też nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczerze, to nie potrzebuję takiej książki. Jestem osobą, która jak czegoś nie chce zrobić, to nie robię tego, jak mi się coś nie podoba, to zazwyczaj mówię o tym, a jeśli nie chcę czegoś zrobić i czy pożyć komuś czegoś, to nie robię tego i już.

    OdpowiedzUsuń
  14. Być może przeczytałabym ją. Zdarza się, że czytam poradniki, jednak nie wszystko z nich czerpię i wzięłam w życie. Sama nie lubię, gdy ktoś coś wciska mi na siłę. Być może więc, nie do końca byłabym zadowolona z lektury.

    OdpowiedzUsuń
  15. uwielbiam taki dystans do siebie i chętnie (chociaż nie lubię poradników) sięgnęłabym po tę książkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie jestem zwolenniczką takich książek, raczej po takie nie sięgam. Ale dobrze, że takie książki są chociaż ta jak mówisz nie jest do końca udana

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!