7 typów czytelników w bibliotekach



Obserwuję ludzi, którzy przychodzą do bibliotek, i mam pewne przemyślenia na ich temat. Znaczą część z nich da się podzielić na kilka głównych kategorii czytelników. Oto oni. Znacie któryś z nich?


Grzebacze
Potrafią spędzić między półkami długie minuty, czasem nawet godziny, oglądając, macając, czytając opisy i wyciągając nawet najstarsze pozycje, by dowiedzieć się, czy im pasują. Nie wiedzą sami, czego szukają, liczą na to, że coś wpadnie im w oko i zaciekawi, coś sprawi, że będą chcieli tę książkę zabrać ze sobą do domu. Często bibliotekarz już o nich zapomina, może się więc zdziwić, gdy nagle spomiędzy półek wyjawia się czytelnik i zaskakuje wszystkich.

Konkreciarz
Wie, czego chce. Przychodzi z listą przeczytanych i nieprzeczytanych pozycji, zna autorów, którzy mu się podobali, wie, gdzie szukać pozycji, które go interesują. Nie potrzeba mu pomagać, radzi sobie lepiej niż bibliotekarz, a między półkami czuje się jak ryba w wodzie.

Wiem, co lubię
Czytelnik, który ma jeden lub dwa ulubione gatunki i wśród nich się obraca, pytając czasem o coś bibliotekarza i prosząc o polecenie.
Ekstremalną wersją są ci, którzy przychodzą i proszą o coś „w stylu Dana Browna, ale bez religijnych wstawek, najlepiej nieanglojęzycznego twórcy i mężczyzny”.

Niezdecydowany
Chce coś wypożyczyć, ale nie wie co. Niby prosi o pomoc i polecenie, ale nic, co podsunie mu bibliotekarz, mu nie pasuje. Niby mówi, że czyta głównie romanse, ale wypożycza fantastykę i nie jest z niej zadowolony, twierdzi nawet, że nie powinno się wydawać tego typu głupot.

Pędziuch
Wpada do biblioteki, rozgląda się po półkach i wychodzi, często z pustymi rękami. Nic nie zawołało do niego z półki słowami „weź mnie!”, więc odchodzi sam.

To nie dla mnie!
Prosi o wybranie mu czegoś. Nie bardzo wie czego. Zazwyczaj przychodzi w imieniu kogoś innego – matki, żony, dziewczyny, ciotki czy sąsiadki, częściej kobiety niż mężczyzny. Sam nie podchodzi do półek, nawet nie próbuje wybierać. Zdaje się całkowicie na bibliotekarza.

Typ familijny
Oddaje tonę książek i tyle samo bierze. Kilka ma jeszcze w domu i chce sprawdzić, co mu zostało, więc wyciąga plik kart, które założył całej rodzinie, i cierpliwie czeka, aż bibliotekarz upora się ze sprawdzaniem wszystkich.

7 komentarzy:

  1. Chyba jestem połączeniem Konkreciarza i Typa familijnego. Zawsze dostaję "zlecenie" od mamy i potem chodzę i szukam czegoś, co by jej się spodobało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem połączeniem Grzebacza i Wiem, co lubię, tylko nie proszę nigdy o pomoc bibliotekarza i sama szperam po całej bibliotece. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem połączeniem Grzebacza i konkreciarza �� potrafię na bardzo długo zniknąć między półkami

    OdpowiedzUsuń
  4. Grzebacz i konkreciarz :D Zdecydowanie to ja :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Grzebarz i Konkreciarz ;) Jednym razem przychodze i przegladam wszystko co sie da spedzajac w bibliotece pol dnia, a innym razem ide prosto do pani bibliotekarki i prosze o konkretnego autora, tytuł i tom ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkie typy to ja - zależnie od dnia haha :) Czasem wiem czego chce, a czasem gubię się wśród regałów i nie wiem czy wg chcę coś wypożyczyć. #shame

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!