Autor: Damian Dibben
Tytuł: Mam na imię Jutro
Tytuł oryginalny: Tomorrow
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 384
Pewien pies, nazywany przez swojego pana Czempionem, czeka wiernie na właściciela. Rozstali się w weneckiej katedrze wiele lat temu, ale pies pamięta, że pan prosił go, by został na miejscu w razie takiej sytuacji. Pewnego dnia podejmuje trop – zapach jego pana unosi się w powietrzu. Jest rozdarty – ruszyć za wonią czy czekać?
Mam na imię Jutro Damiana Dibbena to powieść wydana w Serii butikowej. Głównym bohaterem jest pies, widzimy historię z jego perspektywy. Opowieść ma dwa plany czasowe – pojawiają się retrospekcje, które mają wprowadzić nas w losy Jutra i jego pana, a także wyjaśnić, jak doszło do rozdzielenia i co potem działo się z czworonogiem.
Jutro jako narrator i bohater jest interesujący. Pokazuje, że ma obycie w świecie, zwiedził wiele miejsc, rozkoszował się sztuką. To nie jest zwykły czworonóg. Jest w nim coś wyniosłego, chłodnego, szczególnie w kontaktach z innymi psami, które są dla niego niemal prymitywne. Jutro kocha swojego pana, tęskni za nim, tylko oni dwaj są w stanie zrozumieć swoje położenie. Dlatego Jutro wykazuje się odwagą, by ruszyć w świat na poszukiwania zaginionego właściciela. Jest wierny, nie chce być psem nikogo innego. Nie idzie na łatwiznę.
Fabuła to przede wszystkim poszukiwanie pana. Pies i jego właściciel żyją na świecie od wielu lat, nie są zwykłymi śmiertelnikami. Oszukali śmierć i mają sposób na to, by przez dziesiątki lat zachowywać zdrowie i witalność. Jednak los rozdziela ich drogi, a Jutro czeka. W międzyczasie opowiada o kontaktach z innymi psami i ludźmi, ale i tak jego celem jest odnalezienie pana.
Książka pokazuje nie tylko podróż w celu odszukania właściciela. To opowieść o przyjaźni ludzi i zwierząt, a także Jutra z innymi psami. Relacje są różne, nie mają jednego szablonu. To wzruszające, jak bardzo wierny jest Jutro i jak za wszelką cenę pragnie ponownie zobaczyć człowieka, z którym związał swój los. Jeśli chodzi o zwierzęta, to raczej jest typem samotnika, chociaż zdobywa towarzysza podróży. Jest dla niego złośliwy, ale chyba wynika to z tego, że boi się ponownie kogoś stracić, dlatego trzyma go na dystans.
Oprócz tego to też podróż po krajach i wiekach, widzimy więc zmiany, jakie zaszły na przestrzeni lat. Jutro jest świadkiem wojen napoleońskich, wielkich przyjęć, okrucieństwa ludzi, miłości i straty. Tło historyczno-społeczne w świetny sposób uzupełnia opowieść psa. Jest też pokazane z innej perspektywy – zwierzaka, który inaczej odbiera wszystko niż ludzie. Jego wyczulone zapachy, emocje, które odczuwa, rzucają nowe światło na wydarzenia opisane w powieści.
Mam na imię Jutro to chwytająca za serce lektura. Można rzec, że to powieść historyczna, w której mamy nietypowego narratora – psa. Coraz częściej można spotkać pozycje, które właśnie zwierzęta obsadzają w roli opowiadacza, jednak tu znajdziemy mądrego, wrażliwego czworonoga, który nie zachowuje się naiwnie. Czasem drażni, gdy odnosi się nieprzyjemnie do towarzysza podróży, ale i tak wzruszająca jest wierność Jutra i tęsknota, która pcha do na poszukiwania. Świetnie napisana powieść. Magiczna historia.
Powieść przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Albatros.
I takich magicznych historii nam potrzeba, zwłaszcza takie deszczowe wieczory jak dziś, na rozgrzanie serc z psim udziałem. Izabela
OdpowiedzUsuńBardzo miło spędziłam czas z tym wydaniem. Cieszę się, że zdecydowałam się na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńMoże i się skuszę jak się wydobędę z innych tytułów.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać aż zacznę ją czytać, czuję, że mocno mnie poruszy.
OdpowiedzUsuńBardzo wzruszająca powieść, spłakałam się niesamowicie..
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto ją przeczytać - zostaje na długo w pamięci
zwierzaki potrafią pokazać przyjaźń i wdzięczność do właściciela :) ksiązka piękna i wzruszająca
OdpowiedzUsuńdyedblonde
Tym razem nie jest to książka dla mnie. Zupełnie nie sięgam po ten gatunek.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie, to tytuł, który chętnie bym przeczytała, a jeszcze nie miałam okazji.
OdpowiedzUsuń