Powtórka z Disneya – Piotruś Pan: Wielki powrót

Londyn w czasie wojny. Jane nie chce słuchać opowieści mamy o Piotrusiu Panie i jego zaginionych chłopcach, uznaje to za dziecinne bajki, które nijak mają się do sytuacji, w której się znaleźli. Brat Jane uwielbia te historie i jest zły na siostrę, że ta psuje mu zabawę. Pewnego wieczoru Jane zostaje porwana. Okazuje się, że to kapitan Hak zabrał ją na pokład swojego statku i uprowadził do Nibylandii, gdzie dziewczynę z opresji ratuje sam Piotruś Pan.

Piotruś Pan: Wielki powrót to druga część filmowej przygody chłopca mieszkającego w Nibylandii. Animacja Disneya miała swoją premierę w 2002 roku, prawie 50 lat po pierwszej części. W dubbingu polskim usłyszymy Piotra Deszkiewicza, Zuzannę Madejską, Andrzeja Blumenfelda, Jacka Jarosza i innych.

Tym razem do Nibylandii trafia Jane, która jest córką Wandy (w tej części nazywanej Wendy). Dziewczynka, mimo młodego wieku, nie wierzyła w Piotrusia Pana. Stąpała twardo po ziemi i szybko musiała dorosnąć, bo w rodzinnym mieście trwała wojna. Jednak pobyt w Nibylandii sprawia, że trochę odpuszcza swoją powagę i zaczyna się bawić. Musi jednak dokonać wyboru – czy zaufać kapitanowi Hakowi, czy spędzać czas z Piotrusiem.

Piotruś w tej części jest inny. Nie wiem, czy to wydarzenia sprzed lat miały wpływ na zmianę, jaka się w nim dokonała, czy może upływ czasu sprawił, że zmienił podejście do życia. Bardziej przejmuje się Jane i nieco więcej poświęca jej uwagi. Może to sama Jane sprawia, że Piotruś inaczej ją traktuje – to dziewczyna zadziorna, która nie boi się bawić z chłopakami i nie da sobie w kaszę dmuchać.

Film jest rysowany, kreska jest bardzo zbliżona do tego, co widzieliśmy na ekranie w pierwszej części. Może kolory są nieco bardziej żywe, ale poza tym jest świetnie oddany klimat tamtej animacji. Zmieniły się natomiast głosy obsady, chociaż nie jest to odczuwalne podczas oglądania. Nie ma się zresztą co dziwić, minęło przecież pięćdziesiąt lat od premiery pierwszego filmu.

Piotruś Pan: Wielki powrót podobał mi się bardziej niż pierwsza część. Główny bohater mniej mnie denerwował, natomiast Jane był irytująca. Jej poważna postawa – mimo że wynikała z trwającej wojny – nie pasowała mi do dziecka. Niemniej dało się logicznie wyjaśnić, dlaczego jest taka, a nie inna.

Jeśli lubicie kontynuacje, sięgnijcie po dalsze przygody Piotrusia Pana. Ten film może wam się spodobać, bo nawiązuje do klasycznej animacji, a historia tu przedstawiona jest ciekawa.

6 komentarzy:

  1. Nie miałam pojęcia o tej kontynuacji, może kiedyś się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój brat uwielbia Piotrusia Pana i widzieliśmy tę część. Nawet ja się wciągnęłam w wydarzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze lubiłam t bajkę, nawet moje dzieci oglądają ją czasami chętnie. O samej książce jeszcze nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię historię Piotrusia Pana i mam z nią miłe wspomnienia. O tej konkretnej książce nie słyszałam, ale z pewnością ją zamówię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Piotrusia Pana i przygody jego przyjaciół. A film oglądałaś z Robinem Williamsem? Mega mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  6. I od razu wiem, że moje dzieci byłyby zachwycone. Plus jest taki, że teraz już syn czyta młodszej siostrze

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!