Autor: Greg Krupa
Tytuł: Zaginiony klejnot Ferrary
Wydawnictwo: LeTra
Liczba stron: 320
David jest dziennikarzem, który zostaje wysłany na miejsce zbrodni. Okazuje się, że zamordowano znanego kolekcjonera sztuki. To materiał na pierwszą stronę, coś, czego potrzebuje gazeta w tym miasteczku. David zaczyna prowadzić dziennikarskie śledztwo, a jego łączniczką w policji jest była dziewczyna – Diana – która również próbuje dojść, dlaczego zabito właśnie tego mężczyznę. Z domu kolekcjonera zniknął jeden z obrazów, a motyw rabunkowy to jeden z głównych tropów śledztwa.
Zaginiony klejnot Ferrary Grega Krupy to powieść oparta na znanym i lubianym motywie poszukiwaczy skarbów. Głównym bohaterem jest David. To młody dziennikarz, który ma polskie korzenie. Jego mocną stroną nie jest punktualność, ale jest zdeterminowany i ma zadatki na dobrego dziennikarza. Narracja pokazuje też wydarzenia rozgrywające się wokół innych bohaterów, którzy mają znaczenie dla fabuły – w tym wokół pani policjant Diany.
Fabuła zaczyna się jak typowy kryminał – mamy zwłoki, poszukiwany jest sprawca i motyw morderstwa. Potem okazuje się jednak, że to tylko wierzchołek góry lodowej. Zagadka dotyczy bowiem klejnotu, który według legend miejskich i przekazywanych od dawna opowieści jest gdzieś w Ferrarze i czeka na odnalezienie. Czy to możliwe, by istniał taki kamień szlachetny? I komu zależy na jego odnalezieniu? Wokół tego tematu zaczyna krążyć coraz więcej osób.
Autor ma sprawny styl i potrafi wymyślić zagadkę, która zainteresuje. Na początku jednak miała problem z wciągnięciem się w fabułę. Nie mogłam rozgryźć postaci, a opisy nieco rozbijały akcję. Potem jednak przyzwyczaiłam się do bohaterów i snucia opowieści. Podoba mi się to, że w książce da się wyczuć styl à la Indiana Jones czy twórczość Dana Browna – połączenie tematyki sztuki z zagadką i poszukiwaniem skarbów to zawsze dobre połączenie, które buduje napięcie.
Jeśli chodzi o zagadkę morderstwa, została ona przedstawiona i wyjaśniona spójnie i logicznie, co bardzo mi się podobało. Na plus wychodzi też motyw z klejnotem, chociaż miałam wrażenie, że pojawił się nagle i nieco na siłę, finalnie jednak wszystko zamknęło się w dopasowaną całość. Ciekawa jest także postać Davida, który nie jest ideałem, a to bardzo dobrze, bo wypada przy tym naturalnie. Drażniła mnie natomiast Diana, której maniera i zachowanie zupełnie nie przystawały do policjantki. Są też inne postacie, które nie są jednoznaczne – mają cechy, które tworzą skomplikowane charaktery, więc nie można się przy nich nudzić.
Zaginiony klejnot Ferrary to powieść dla fanów przygodówek z poszukiwaniem skarbów w tle. Tego typu książki zawsze dobrze się czyta, bo potrafią zaintrygować połączeniem historii, kultury i lokalnego kolorytu społeczeństwa.
Powieść przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa LeTra.
Lubię książki z motywem poszukiwaczy skarbów, więc dla mnie to super propozycja.
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie już sama okładka ❤️
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że zapowiada się naprawdę bardzo ciekawa lektura - zupełnie inna niż te po które sięgam na co dzień ale i tak fajna ;)
OdpowiedzUsuńLubię, kiedy przygoda opiera się na odkrywaniu skarbów, poszukiwaniu tajemnic, przygodowej intrydze. Tytuł będę miała na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie tylko nie słyszałam do tej pory o tym tytule, ale nawet nie znałam wydawnictwa. Dzięki!
OdpowiedzUsuńBardziej polecę ją siostrze, powinna jej się spodobać.
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie, lubię przygodówki oraz motyw poszukiwania skarbów. ;)
OdpowiedzUsuńPo przygodówki sięgam chętnie, a skoro w tej książce jest również motyw kryminalny to koniecznie muszę się z nią zapoznac.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, myślę, że książka mogłaby mi się spodobać. Zapiszę sobie tytuł na liście książek do przeczytania w najbliższym czasie. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie historie, więc chętnie się skuszę na tę książkę. Po raz pierwszy o niej czytam u Ciebie.
OdpowiedzUsuńTo może być bardzo ciekawa książka. Z chęcią ją przeczytam i napiszę recenzję.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie, jako lektura na wolne popołudnie. Chętnie dam jej szansę.
OdpowiedzUsuń