Christiane jest dobrą uczennicą, choć trochę sztywniarą. Gdy w oko wpada jej jeden z kolegów, postanawia, że wymknie się na imprezę ze znajomymi ze szkoły. Podczas zabawy Christiane pierwszy raz próbuje narkotyków. Kolejne spotkania z nową paczką, kolejne narkotyki, pierwszy seks, sprawiają, że dziewczyna zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Uzależnia się od heroiny i dla kolejnej działki zrobiłaby wszystko. Co z tego wyniknie?
My, dzieci z dworca ZOO to ośmioodcinkowy serial zrealizowany na podstawie biograficznej książki o tym samym tytule autorstwa Christiane F. W serialu zobaczymy Janę McKinnon, Lenę Urzendowski, Leę Drindę, Michalangelo Fortuzziego, Jeremiasa Meyera czy Bernarda Holschera.
Fabuła serialu oparta jest na faktach. Opowiada on głównie o Christiane, ale i wątki jej przyjaciół są tu dość mocno rozbudowane. Serial pokazuje powolne staczanie się dziewczyny na dno – pierwsze zauroczenie, rozstanie rodziców, problemy finansowe rodziny, chęć zaimponowania środowisku sprawiły, że Christiane sięgnęła po narkotyki. Paczka znajomych coraz częściej brała dragi, imprezowała, odpływała, korzystając z pozornej wolności. Wszystko to, by odciąć się od problemów i trafić do „raju”.
Kwestia narkotyków to tylko wierzchołek góry lodowej. Serial pokazuje też izolację od rodziców, uzależnienie, ucieczki z domu, prostytucję, staczanie się na dno, odseparowanie od otoczenia, okłamywanie siebie i bliskich. Rodzice, dziadkowie, mimo że chcieli pomóc, nie byli w stanie pilnować swoich dzieci dwadzieścia cztery godziny na dobę. Te zawsze znalazły sposób, by wymknąć się ich kontroli i wziąć działkę. Często dla bohaterów nie liczył się dach nad głową, ważniejsza była dla nich kolejna porcja narkotyku. Pokazano także próby wyjścia z nałogu, które jednak kończyły się fiaskiem. Uzależnienie zmieniało osobowość nastolatków, prowadziło też często do śmierci.
Pokazano również w serialu motyw przyjaźni i miłości. Często były one mylone z innymi uczuciami i relacjami – współuzależnieniem, chęcią zdobycia działki, bycia zaopiekowanym. Bohaterowie przymykali oko na pewne wydarzenia – zdrady czy kłamstwa – gdy tylko dostawali to, czego chcieli – a były to tylko narkotyki.
Serial jest dobrze zrealizowany – aktorzy grają dobrze, nie są opatrzeni, a muzyka świetnie podkreśla klimat niektórych scen. Mam też jednak parę uwag. Nie widać, że akcja serialu rozgrywa się pod koniec lat 70. Na ekranie jest też trochę „za” czysto, za kolorowo. Temat jest trudny, kontrastuje to bardzo z kolorowymi ubraniami, ładnymi wnętrzami, dziewczęcym wyglądem jednej z bohaterek, jej delikatnością. Nie pasowało mi to za bardzo.
Serial wzbudza emocje. Oglądając poczynania tych młodych ludzi, myślałam o tym, jak niszczą sobie życie, jak bardzo byli tego nieświadomi. Zastanawiałam się, dlaczego odtrącają wyciągnięte do nich pomocnie ręce, po co podejmują próby leczenia z uzależnienia, skoro za chwilę ponownie biorą narkotyki.
My, dzieci z dworca ZOO to serial mocny, dający do myślenia, ale trochę zbyt kolorowy i za mało oddający realia czasów, w których rozgrywa się akcja. Mimo wszystko muszę przyznać, że obejrzałam go za jednym zamachem.
Lubię seriale, które można obejrzeć za jednym zamachem. Szkoda, że ten jest trochę zbyt kolorowy.
OdpowiedzUsuńJuż wcześniej zwróciłam uwagę na ten serial, ale jeszcze nie udało mi się go obejrzeć.
OdpowiedzUsuńjestem tego samego zdania! bardzo lubię i ksiażkę i stary film, z wielką nadzieją zasiadłam do serialu, ale byłam rozczarowana
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę kilka razy i jest mocna. Za każdym kolejnym razem szokuje nie mniej, a nawet bym powiedziała, że jest coraz bardziej przerażająca. Bardzo dobry jest film, nie pamiętam z którego roku, ale idealnie odzwierciedla to o czym pisała główna bohaterka.
OdpowiedzUsuńNie mam już czasu na seriale, ale moje dzieci chętnie w nie wchodzą, dlatego informacje o nim podsunę im pod rozwagę, może się zainteresują. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że u mnie ostatnio kiepsko z czasem i ogólnei jestem zmęczona, dlatego nie mam już czasu na oglądanie seriali. Ten zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTeraz wiele adaptacji filmowych łagodnieje, ale gorzej jest, kiedy dzieje się na odwrót i do ciekawej historii scenarzysta postanawia dodać parę scen zupełnie od czapy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio skończyłam bardzo fajny serial. Ten o którym piszesz może być interesujący . Może się na niego skusze.
OdpowiedzUsuń