W każdej
kobiecie drzemie wielka siła, tylko trzeba ją obudzić. Ale jak obudzić coś,
czego istnienia się nawet nie podejrzewa? I w dodatku bliscy w imię źle
pojmowanej miłości robią wszystko, żeby tę siłę stłamsić? Henia ma trzydzieści
pięć lat, wyższe wykształcenie, lekką nadwagę, brzydkie włosy, garbaty nos,
głupie imię, związek z trzynastoletnim stażem, nudną pracę, odważną
przyjaciółkę, wyzwoloną babcię i konserwatywnych rodziców. Nie ma: pierścionka zaręczynowego, pewności, że kiedyś ten pierścionek zobaczy, wiary w
siebie, ambicji zawodowych, kobiecych ciuchów i asertywności. Będąc przekonaną,
że nie może zmienić rzeczywistości, jak plastelina stara się dopasować do najbardziej
nawet niewygodnych sytuacji. Dopóki nie decyduje o sobie, inni robią to za nią.
Daje się wessać w wir absurdalnych zdarzeń, żeby w efekcie samą siebie
zaskoczyć własnym położeniem. Płynie z prądem, wierząc, że to dobry prąd i
dokądś ją prowadzi. I prowadzi, ale niekoniecznie tam, gdzie chciałaby się
znaleźć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Daj znać, co sądzisz o wpisie!