Autor: Marek Hemerling
Tytuł: Pillon i Synowie
Wydawnictwo: Sumptibus
Liczba stron: 153
Filip, jeden
z synów Dominika Pillona, właśnie wszedł do zarządu firmy ojca. Jego pierwszym
zadaniem jest lot na planetę, która jest pilnie strzeżonym sekretem
przedsiębiorstwa. Mieszkają na niej futrzane istoty, człekopodobne, które muszą
zmierzyć się z nadchodzącymi wrogami. Na dodatek zostają bez władcy, którego ma
zastąpić na tronie syn. By jednak zostać przywódcą ludu, musi porozmawiać z Najstarszym,
który przesądzi o tym, czy Hoot-Hotoran jest godny piastowania tej funkcji.
Pillon i Synowie Marka Hemerlinga to powieść, która toczy się na kilku płaszczyznach
czasowych i przestrzennych. Fabułę można podzielić na dwie historie. Pierwsza
opowiada o Filipie, potomku Dominika Pillona, który w ramach pracy ma odwiedzić
firmową planetę. Ma zbadać, jak wygląda, czy będzie przydatna w interesach.
Druga historia mówi o przygotowaniach do wojny i obieraniu nowego władcy ludu Skolgaru.
W powieści
znajdziemy kilka interesujących tematów. Jednym z nich jest sprawa kultury i
pewnego rodzaju religii, która wytworzyła się wśród futrzastego ludu. To
fascynujące, gdy czyta się o wszystkich tych zwyczajach, których jesteśmy
świadkami, możemy obserwować całkiem nową cywilizację. Autor dołożył starań, by
zainteresować nas, ale nie przytłoczyć informacjami na temat tych istot. Innym
interesującym wątkiem jest sprawa potomków Pillona i jego pomysłu na stworzenie
firmy. I niech nie zmyli was objętość tej książki – na 150 stronach pojawia się
naprawdę wiele interesujących tematów, o których mogłabym pisać i pisać, ale
odebrałoby wam to przyjemność z lektury, więc nie będę tego robić.
Fabuła może
zaskoczyć. Nie oczekujcie zwrotów akcji i niespodziewanych wydarzeń, jednak
tekst naprawdę jest ciekawy, głównie dlatego, że czytelnik od pierwszych stron
zostaje wrzucony w całkiem nowy świat bez jednego słowa wyjaśnień. Dopiero z
czasem zaczynamy wszystko układać w logiczną całość. Warto więc przebrnąć przez
początkowe strony, by potem zachwycić się twórczością Marka Hemerlinga.
Muszę
przyznać, że nie tylko pomysł na fabułę przypadł mi do gustu, lecz także
wykonanie. Autor posługuje się pięknym, plastycznym i bogatym językiem. Opisy nie
są męczące i nudne, są naprawdę świetnie skomponowane, pełne pięknych określeń,
które czyta się z zachwytem. Dzięki temu bez problemu można poczuć się, jakby
się było w środku wydarzeń.
Czytanie Pillona i Synów to była czyta
przyjemność. Fabuła, język, fantastycznie wykreowany świat – to tylko niektóre
z zalet tej pozycji. Przyznaję, że na początku trudno było mi się wdrożyć w tę
powieść, jednak już po kilku stronach wszystko zaczynało się wyjaśniać, a
konkretne elementy zaczęły „wskakiwać” na swoje miejsca, dając mi naprawdę
ciekawą lekturę. Na pewno każdy fan science fiction powinien sięgnąć po tę
książkę, więc jeśli jesteście fanami gatunku, nie wahajcie się ani chwili.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Sumpitbus:
Fabuła jakoś skojarzyła mi się z filmem Planeta małp, a bardzo nie lubię tego filmu więc raczej nie skusze się na powieść :)
OdpowiedzUsuńW ogóle już sam tytuł zaskakuje, bo jest dość nietypowy :)
OdpowiedzUsuń