Dziś druga część ekranizacji z 2016. Zapraszam do czytania.
Zanim
się pojawiłeś
Jeśli chodzi
o książkę, to podobała mi się niesamowicie, chociaż wiedziałam, jak historia ta
się skończy i nie miałam aż takiej radości z czytania, jak zakładałam
wcześniej. Natomiast film zaskoczył mnie pozytywnie. Bałam się, że historia
zostanie spłaszczona, pozbawiona tego specyficznego uroku. Na szczęście film
zobaczyłam zaraz po przeczytaniu książki i muszę przyznać, że bardzo mi się
podobał. Poza kilkoma scenami, dwoma wątkami pobocznymi, historia Lou i Willa
niemal w całości została przedstawiona w filmie tak, jak w książce.
Piąta
fala
Podobnie jak
przy Zanim się pojawiłeś, najpierw
przeczytałam, potem obejrzałam tę historię. Książka mi się podobała, chociaż
słyszałam o niej wiele niepochlebnych opinii. Mnie główna bohaterka do siebie
przekonała – mimo trudnego czasu, w jakim się znalazła, nie zatraciła w sobie
pierwiastka ludzkiego. Film natomiast niestety mnie rozczarował. Stracił cały
swój klimat, miał wiele skrótów, wycięto wiele scen i zmieniono je. Główna
bohaterka utraciła gdzieś swój urok. Może to wina aktorki, której nie trawię, a
może historii, która ciekawiej jednak brzmiała na papierze, bo lepiej mogliśmy
poznać główną postać tej opowieści. Trudno mi powiedzieć.
Osobliwy
dom pani Peregrine
Jeśli chodzi
o film i książkę to częściowo obie te rzeczy się pokrywają w fabule, jednak
film w pewnym momencie przestaje być wierną ekranizacją i pokazuje sceny,
których nie było w książce (albo ja ich nie kojarzę). Pozmieniane są też
postacie i ich zdolności. Mimo wszystko i film, i książka są ciekawe. Co ważne
– reżyserem obrazu został Tim Burton, a to już wiele mówi o klimacie filmu.
Duma
i uprzedzenie i zombie
Duma i uprzedzenie, i zombie to film, na który długo czekałam. Przeróbka
klasycznej powieści, osadzenie akcji w czasach wiktoriańskiej Anglii, piękne
suknie, miłosne perypetie i zombie – czy można bardziej mnie zachęcić?
Niestety, wielką wadą tej produkcji są właśnie żywe trupy. Są one rozumnymi
istotami, potrafią rozmawiać, są przebiegłe, nie zawsze są też krwiożercze.
Wyglądają przerażająco, lecz kompletnie nijak mają się do popkulturowego
obrazu, który mam w głowie z innych filmów i książek.
Rekiny
wojny
Rekiny wojny to pozycja
z pogranicza reportażu i sprawozdania dziennikarskiego z prawdziwych wydarzeń
dotyczących dwóch młodych chłopaków, którzy postanowili handlować bronią. Ich
determinacja była tak silna, że udało im się szturmem wejść na rynek handlarzy
mimo braku doświadczenia, środków i kontaktów w tym świecie.
Film jest
bardziej dynamiczny, nie jest dokumentem. Podoba mi się nie tylko fabuła, ale
też realizacja obrazu. Dodatkowo główne role otrzymali Jonah Hill i Miles
Teller, którzy grają bardzo przekonująco.
BFG:
Bardzo Fajny Gigant
BFG to film
Stevena Spielberga, który oparto na podstawie powieści Roalda Dahla. Film
pokazuje piękną przyjaźń między ludzką dziewczynką a olbrzymem oraz to, jak
oboje są traktowani w swoich światach. Zjawiskowe sceny dotyczące snów,
mieszania ich i łapania, nie wystarczyły mi jednak, bym pokochała tę produkcję.
Problemem są dla mnie głównie sceny, które młodszą widownię śmieszą, a mnie
żenują – humor opierał się tu głównie na puszczaniu bąków i przedziwnym
słownictwie BFG. Finał też pozostawiał wiele do życzenia.
Muszę nadrobić "Piątą falę", bo jej jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuń