Autor: Stephen
King
Tytuł: Opowieści
makabryczne
Tytuł oryginalny: Creepshow
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 64
Kto z nas nie kojarzy nazwiska Stephena Kinga? Najbardziej uznany pisarz horrorów od lat przeraża pokolenia czytelników. Jest on też autorem komiksu Opowieści makabryczne. Pierwszy raz komiks wydano w 1982 roku, a historie w nim zawarte zainspirowały Geogre’a A. Romero do stworzenia filmu.
W tomie znajdziemy pięć opowieści – Dzień ojca, Samotna śmierć Jordy’ego Virrilla, Skrzynia, Jak pozostać na fali i Lubią się podkradać. Każda z nich opowiadana jest przez narratora-upiora, który wprowadza do historii, a potem komentuje wydarzenia w dość niewybredny sposób. Zwraca się on do czytelnika, mówiąc w liczbie mnogiej, używa formy „dzieciaczki”, podkreśla paskudne charaktery i czyny bohaterów i jest okrutny w podsumowaniu ich działań. Właściwie nie tyle okrutny, co celny, dosłowny, odkrywa przed nami błędy postaci i pointuje je w dosadny sposób.
Historie są typowe dla Kinga – pojawiają się w nich potwory, powstają z grobu zmarli, nie brakuje brutalności, która nie jest jednak zbyt krwawa. Opowieści sprawiają, że podczas czytania mamy ciarki na ciele. Są niedługie, a dobrano je tak, by historie nie nużyły. Dlatego też w tomie znajdziemy zarówno opowieść o zemście na kochankach, jak i nieuważne traktowanie meteorytu, a także tajemnicza skrzynię z niebezpieczną zawartością. To sprawia, że każdy komiks ma inny klimat, jest szansa, że każdy fan horrorów znajdzie tu coś dla siebie.
Ilustracje do niego stworzył Berni Wrightson. Kreska jest… powiedziałabym klasyczna. Nieco miękka, przywodzi na myśl animacje z lat 80. i 90. To dodatkowy atut tego komiksu, bo nadaje mu świetnego klimatu, pasującego do opowieści. Kolory nie są zbyt jaskrawe, raczej lekko wyblakłe. Dzięki temu nie jesteśmy atakowani barwami, które odciągnęłyby nas od treści.
Koncept tego komiksu jest spójny i przemyślany. Przypomina trochę Opowieści z krypty i Szkołę przy cmentarzu. Ma ciekawy klimat, jest bardzo w stylu Kinga. Historie mają sprawić, że będziemy mieli ciarki na plecach i udaje im się to w stu procentach. Nie są może przerażające, bo w dzisiejszych czasach straszy się nas innymi rzeczami, jednak bardzo dobrze się je czyta i ogląda. Zdecydowanie polecam, jeśli lubicie autora, jesteście fanami horrorów i chcecie zobaczyć, jak poradził sobie pisarz w komiksowej formie.
Na takie makabryczne i przerażające opowieści zawsze jestem chętna. :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, twórczość Stephena Kinga mogłabym zabrać na bezludną wyspę, zwłaszcza niektóre powieści. :)
Usuńopowieści z dreszczykiem zawsze mile widziane :)
OdpowiedzUsuńJa jednak lubię oglądać filmy na podstawie jego książek. Bo nie lubię bać się, więc wolę mniejsze zło.
OdpowiedzUsuń😉Ale fajna recenzja. Czytalo mi się bardzo dobrze. Pozdrawiam serdecznie
Wow, nie wiedziałam, że King ma na koncie własny komiks! Znałam go tylko z prozy ��
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie nadrobić twórczość tego autora :)
OdpowiedzUsuńJakoś koniecznie nie ciągnie mnie do książek autora, ale mojej znajomej może przypaść do gustu.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o szkole przy cmentarzu! Chyba poszukam, czy w mojej bibliotece wciąż maję tę serię :D
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że King pisze także komiksy. Z jego książkami średnio mi po drodze jednak.
OdpowiedzUsuńwidzę Kinga, widzę okładkę, nic więcej nie mówi, biorę ;-). A ta serio to totalnie mój klimat, Opowieści z krypty oglądałam bardzo namiętnie <3
OdpowiedzUsuńŁapię się na tym, że mam po dwa wydania książek Kinga, jak tylko zobaczę nowe, natychmiast po nie sięgam, taka kingowa sroczka ze mnie. ;)
UsuńBardzo lubię twórczość Kinga, więc sięgnę z całą pewnością. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio chętnie sięgam po książki z klimatem. Ale komiksy raczej nie leżą w grupie moich zainteresowań.
OdpowiedzUsuń