Coś zabija dzieciaki, James Tynion IV

Autor: James Tynion IV
Tytuł: Coś zabija dzieciaki
Tytuł oryginalny: Something is Killing the Children, volume 1
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Liczba stron: 120

Paczka kolegów postanawia sprawdzić, czy w ich miasteczku czają się potwory, o których ciągle się opowiada. Ta noc nie skończy się chłopców dobrze. W mieścinie dzieciaki zaczynają znikać, a nikt nie wie, co się z nimi dzieje. Tylko James, jedyny z paczki ocalałych, twierdzi, że widział potwora, który zabił jego kolegów. Czy ktoś jest w stanie rozwiązać sprawę zaginionych dzieci? Na to wygląda, gdy w mieście pojawia się tajemnicza Erica.

Coś zabija dzieciaki jest komiksem czerpiącym z klimatu grozy. Za scenariusz odpowiada James Tynion IV, a za ilustracje – Werther Dell’Edery. W polskiej edycji w tomie pierwszym znalazło się pięć zeszytów.

Fabuła opowiada o zniknięciach dzieci z niewielkiego miasteczka. Początkowo władza ignorowała te wydarzenia, sądząc, że dzieciaki po prostu uciekały z domu. Potem, gdy skala zaginięć zaczęła wzrastać, okazało się, że sprawa jest poważniejsza. Akcja skupia się na Erice, która przybywa do mieściny, by pomóc mieszkańcom. Jej celem jest odnalezienie potwora, który porywa dzieci. Pomaga jej miejscowy chłopak, James, który jako jeden z nielicznych ocalał. Nikt jednak nie wierzy chłopcu w to, że to potwór zamordował jego kolegów.

Pomysł na stworzenie pogromczyni potworów nie jest może oryginalny, ale nadal jest bardzo świeży. Erica jest dość młoda, tajemnicza, a jej przybycie do miasteczka, w którym giną dzieci, nie pozostaje bez echa. Nowa, obca osoba od razu trafia na celownik władzy i miejscowych. Nad kobietą ktoś jednak czuwa i pozwala jej zająć się swoim zadaniem.

Coś zabija dzieciaki sięga po motywy horrorowe. Są tu potwory, które czają się w mroku, jest też ich pogromca, który wie, co ma robić. Czy jest to jednak komiks przerażający? Raczej nie. Sceny rzezi na dzieciach są może i makabryczne, pełne krwi i brutalne, jednak poza tym dostajemy znacznie więcej kadrów pokazujących niewielką mieścinkę, w której senne życie mieszkańców przerywają tylko zniknięcia kolejnych dzieciaków.

Jeśli chodzi o rysunki to są one udane. Zachwyciło mnie pokazanie okularnika, który w większości kadrów skrywa oczy za szkłami, w których odbija się światło. Postać Erici nie wyróżnia się w sumie niczym specjalnym, ale przyciąga wzrok – może to przez swoją otoczkę tajemniczości. Oddanie klimatu małego amerykańskiego miasteczka także się udało. Dużą rolę odgrywają tu kolory. Są przytłumione, szarobure, jedynie w czasie spotkań z potworem są one bardziej wyraziste, jakby miały za zadanie podkreślić niezwykłość tego stworzenia. Z jednej strony zazwyczaj tym spotkaniom towarzyszą ciemne barwy, bo akcja rozgrywa się w nocy, z drugiej jednak nie zabrakło zabawy czerwienią i soczystą zielenią, które świetnie kontrastują z czernią i granatem.

Minusem podczas czytania było ułożenie niektórych kadrów. Co jakiś czas akcja rozłożona została na dwie strony, przez co czytaliśmy od lewej do prawej, nie martwiąc się marginesem. Nie zawsze wiedziałam, w którym momencie następuje ten zabieg, więc początkowo czułam się zagubiona i śledziłam historię w złej kolejności, a potem musiałam wracać do początku, by złapać sens. Może to być utrudnieniem podczas lektury.

Coś zabija dzieciaki to dobry komiks. Nie jest może wybitny, zabrakło mi tu lepiej pokazanego tła dla wydarzeń w mieście oraz przeszłości bohaterki – a może raczej lepszego umotywowania jej działań. Gdyby dodać kilka szczegółów fabularnych komiks na pewno by zyskał. Czytało się jednak dobrze, fabuła jest wciągająca, a sceny walki dynamiczne.

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Non Stop Comics.

 

11 komentarzy:

  1. Coś mnie ostatnio przyciąga do komiksów, a takie wpisy tylko intensyfikują pragnienie wbicia się w te klimaty, zaproponuję mojej młodzieży, a przy okazji sama przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze atmosfera z elementami horroru, detektywistycznej zagadki, potwornych potworności, to musi mnie skusić, innej opcji nie ma. :)

      Usuń
  2. gdy zobaczyłam tytuł, myślałam, że to taki zabawny-horror. Niby straszny, ale i zabawny. Widzę, że się myliłam. Nie czytuję komiksów, ale chętnie dowiem się, jak ta historia się skończyła, bo jestem zaciekawiona.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytul mnie zainteresowal, myslalqm,ze to kolejna niekonczaca sie seria,ale komiks juz bardziej do mniw przemawia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo wad chętnie dałabym mu szansę, lubię takie komiksy.

    OdpowiedzUsuń
  5. gdyby to była książka stwierdziłabym, że to trochę odgrzewany kotlet, ale komiksy zawsze wnoszą dodatkowy aspekty do historii i z chęcią bym przeczytała :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam dawno żadnego dłuższego miksu, więc z chęcią to zmienię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsze poważne podejście mojej córki do komiksów raczej nie było udane, może podrzucę jej ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  8. O, wygląda interesująco, muszę spojrzeć na ten komiks. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Och, nie przypuszczałam, że to jest aż tak mocna historia. Wyczuwałam, że są tutaj nuty horroru, ale że aż takie? Nie ma co, ten komiks brzmi intrygująco. Jestem ciekawa, co stoi za tym wszystkim i jak wygląda całokształt.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jestem jakoś bardzo komiksowa. Tym razem sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!