Beth Harmon trafia do sierocińca. Tu poznaje woźnego, który gra w szachy. Pionki zaczynają ją fascynować, więc prosi starszego mężczyznę, by nauczył ją grać. Szybko okazuje się, że dziewczyna ma talent. Gdy Beth zostaje adoptowana, ma szansę zagrać w turnieju szachowym, gdzie jej geniusz może zabłysnąć. Nikt nie traktuje jej jednak poważnie, ponieważ jest kobietą. Beth ma pewien sekret – bierze leki, które wpływają na działanie jej mózgu, a gra idzie jej wtedy lepiej.
Gambit królowej to miniserial Netflixa, który powstał w oparciu o powieść Waltera Tevisa o tym samym tytule. Główną rolę w obrazie otrzymała Anya Taylor-Joy. W serialu, który ma jedynie siedem odcinków, zobaczymy także Marcina Dorocińskiego, Marielle Heller, Thomasa Brodie-Sangstera, Harry’ego Mellinga i Jacoba Fortune-Lloyda.
Serial pokazuje życie Beth Harmon i jej starania o zostanie najlepszym szachistą. Dziewczyna jest zdolna, ale sam talent nie wystarczy. Musi się uczyć, trenować, poskromić pychę. Potrzebuje skupienia, lecz ciągle coś ją rozprasza – głównie alkohol i leki psychotropowe. Nałóg ją niszczy, jednak dziewczyna nie daje sobie pomóc. Jest dobrą szachistką, jednak musi się rozwijać, a nie stać w miejscu. Droga na szczyt jest żmudna – to nie tylko turnieje, wyjazdy na kolejne rozgrywki, lecz także radzenie sobie z porażkami i wyciąganie z nich wniosków.
Kwestia nałogu, która jest tu poruszona, nie jest nazwana wprost, lecz widz zdaje sobie sprawę z tego, że główna bohaterka ma problem. Zamiast stanąć na nogi i iść w wyznaczonym wcześniej kierunku, Beth co jakiś czas daje się porwać w alkoholowy ciąg, który sprawia, że zawala kolejne rzeczy w swoim życiu. Z jednej strony odnosi się wrażenie, że Beth jest cicha i spokojna, grzeczna, wycofana, nie pyskuje, nie robi awantur, jednak są też momenty, gdy ten obraz całkowicie znika. Dziewczyna w młodym wieku zaczęła brać silne leki, które ją uzależniły, a potem nie było lepiej. Obserwując jej życie, mamy ochotę nią potrząsnąć. Beth w najmniej odpowiednich momentach zaczyna wracać do starych nawyków, zapomina o swoim marzeniu i niszczy je.
Trzeba przyznać, że to, co udało się twórcom, to klimat. Szachy, które wielu mogą wydawać się nudne, pokazano tu jako pasjonującą rozrywkę, pełną emocji, wymagającą strategii i przewidywania ruchów przeciwnika. Każdy turniej Beth oglądamy z wypiekami na twarzy, wstrzymujemy oddech, gdy dziewczyna ma przed sobą trudniejszego przeciwnika. Wczuwamy się w oglądanie, poddajemy urokowi szachów i dajemy się porwać tej niesamowitej historii.
Interesująca jest też grupa szachistów pokazana w tym serialu. To inteligentne osoby, które wiedzą, że są dobre w tej grze. Często są one zapatrzone w siebie, pewne swego, a potem ktoś uciera im nosa i nagle okazuje się, że wcale nie są najlepsze. Porażkę często trudno im znieść. Wydawać by się mogło, że będzie to grupa starszych mężczyzn, którzy grają w garniturach i mają ogromne okulary na nosie. Tymczasem serial skupia się na młodych, bystrych ludziach, co jest zaskakujące i intrygujące. Nie zabrakło też odniesień do samej dyscypliny – problemów ze zdobywaniem funduszy, otrzymywaniem statusu gwiazdy po wygraniu turnieju, udzielania wywiadów dla branżowych czasopism, lecz także ustalania strategii w gronie znajomych, rozgrywania ponownie partii, którą właśnie się skończyło, i ciągłym doskonaleniem się, szukaniem błędów w swoich ruchach.
Gambit królowej to także całkiem niezła uczta wizualna. Pięknie oddano styl lat 50. i 60. Stroje, które nosi Beth, są świetnie dobrane, a sama aktorka ma nietypową urodę, tajemnicze spojrzenie i pewien magnetyzm w sobie, który powoduje, że nie można oderwać od niej wzroku. Podobały mi się także wyglądy hoteli, sklepów, domów, które widzieliśmy w serialu.
Gambit królowej nie wykorzystał jednak wątku geniusza i radzenia sobie z talentem. Beth wpadła w nałóg, wielu jej znajomych porzuciło grę w szachy i zajęło się w życiu czymś innym. Dziewczyna zmagała się sama z presją, jaką sobie narzuciła. Łatka genialnego dziecka, a także fakt, że była jedną z niewielu grających kobiet, na dodatek bardzo młodą i piękną, sprawiły, że ciągle musiała coś komuś udowadniać, mierzyła się z lekceważeniem. Zabrakło jednak nacisku na kwestię osamotnionego geniusza, który chce przede wszystkim sobie pokazać, że jest w stanie osiągnąć wszystko, co zaplanował. Temat ten przemykał się w tle, był widoczny, jednak niewystarczająco się nim zajęto, przynajmniej w mojej opinii.
Gambit królowej odczarował szachy, mam taką nadzieję, pokazał, że to piękna i skomplikowana dyscyplina, która ciągle się rozwija, zmienia, ale nie jest też dla wszystkich. Wymaga od graczy samodoskonalenia, zaparcia, stanowczości i opanowania. To świetnie zagrany serial z ciekawą fabułą, wciągający i porywający. Chciałoby się rzecz nawet, że za krótki. Polecam z całego serca.
Właśnie chodziła za mną książka. Widziałam zapowiedź na Netflixie i szczerze mnie zaciekawił. Tym bardziej, ze pojawia się polski akcent ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio gdzieś chyba mignęła mi ta książka na jednym z blogów i myślę, że może być ciekawa
OdpowiedzUsuńTen tytul chodzi za mna od jakiegos czasu,wiec moze w koncu sie skuszę.
OdpowiedzUsuńChętnie zerknę na serial, choć szachy to nie moja bajka, myślę, że to nie musi mieć znaczenia :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mieliśmy zacząć z mężem oglądać ten serial - teraz już wiem, że warto :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie historie z lat 50 i 60-tych. Dziekuje za ciekawa recenzje, chetnie obejrze : ). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż czuję, że kwestii jej problemów, nałogu oraz radzenia sobie z samotnością za bardzo nie wykorzystano. Było tam mnóstwo potencjału, a temat jakoś przemyka w tle. Szkoda! Oprócz tego serial jest na naprawdę wysokim poziomie
OdpowiedzUsuńSerial średnio mi się podobał, ale scena wizualna naprawdę była super! Chętnie zapoznam się z książką...
OdpowiedzUsuń