Autor: Majka
Nowak
Tytuł: Jak nie
zostałam influencerką
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 256
Majka traci pracę i zastanawia się, jak teraz będzie zarabiać na życie. Odprawa pozwoli jej przez jakiś czas wypoczywać w domu, ale kobieta nie chce bezczynnie czekać na lepsze dni. Postanawia, że zostanie influencerką. Przecież to takie proste – zrobić zdjęcie albo nagrać filmik, wrzucić na Instagrama i kasa sama przyjdzie. Zakłada konta dla poszczególnych dziedzin i odkrywa blaski i cienie pracy influencera. W którym temacie pójdzie jej najlepiej? Fit? A może profil urodowy będzie lepszy?
Jak nie zostałam influencerką Majki Nowak to powieść obyczajowa o ciekawej formie – narratorka i główna bohaterka zwraca się do czytelnika, zdaje sobie sprawę z jego obecności. Jest szczera, chociaż nie chce się przyznać do swojej wagi, powody wyjaśnia bardzo skrupulatnie i rzeczowo. Majka jest zabawna, zna swoje wady, lubi wino i pizzę, a także seriale i wypoczynek na kanapie. Nie jest to ideał, który możemy podziwiać na typowych profilach influencerskich.
Powieść pokazuje zmagania z różnymi tematami, w których Majka chce zabłysnąć. Kobieta wpada na kolejne pomysły dotyczące tego, co może pozwolić jej zostać influencerką. Najpierw sprawdza konkurencję, wyciąga wnioski, inspiruje się, a potem zabiera do roboty. Profile, które zakłada, mają sprawić, że współprace zaczną napływać z każdej strony, a ona zacznie zarabiać na dodawaniu zdjęć na Instagrama. Przerabia różne tematy: fit, urodę, modę, jedzenie, seriale, a nawet podróże. W międzyczasie zmaga się z topniejącymi oszczędnościami, brakiem pracy, nowych obserwatorów i sukcesów.
Trzeba przyznać, że książkę czyta się z lekkością. Ma nieco ponad 250 stron, więc to lektura na jeden wieczór. Jest w niej kilka zabawnych scen. Najbardziej dowcipnie wypada jednak sama bohaterka. Jest nieporadna, ma wady i się z nimi nie kryje. Mówi o tym, że nie jest już najmłodsza ani najpiękniejsza, jest sama, ale nie narzeka na to, nie skarży się, raczej podchodzi do tego na luzie. Każdy ze swoich projektów traktuje poważnie, ale jakoś nic jej nie wychodzi. Jej sposób opowiadania o tym jest zabawny, można się uśmiechnąć podczas czytania. Niemniej odniosłam jednak wrażenie, że Majka trochę odstaje od rzeczywistości. Po pierwsze już samo podejście do zostania influencerką zdradziło jej brak wiedzy o tej dziedzinie i branży. Kolejne pomysły, które wpadały jej do głowy, nie miały nic wspólnego z jej pasją, było to raczej udawanie i tworzenie sztucznej rzeczywistości. Trochę mnie to rozczarowało.
Rozczarowująca była też schematyczność. Pierwsze rozdziały były ciekawe, ale potem kolejne miały ten sam styl, bohaterka działała identycznie. Nie było w tym świeżości, czułam, że wszystko się powiela, zmienia się tylko temat. Szkoda, bo można było pokazać nieco inaczej poszczególne branże, którymi interesowała się bohaterka.
Jak nie zostałam influencerką to lekka powieść, z którą można przyjemnie spędzić wieczór. Nie przytłoczy nas wątkami pobocznymi, czyta się szybko, jednak po czasie schematyczność może męczyć, tak samo jak podejście bohaterki do kariery influencerki. Jeśli jednak nie wymagacie od powieści zbyt wiele, będziecie się dobrze bawić.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Filia.
W sumie, coś idealnego na obecne czasy.
OdpowiedzUsuńPomysł faktycznie ciekawy, szkoda że nie do końca wykorzystany.
OdpowiedzUsuńPomysł na lekką przygodę czytelniczą, utrzymaną w ciepłych barwach, akurat coś na zamknięcie wakacji. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że historia może być inspiracją dla wielu z nas. Odstrasza mnie jednak ta schematycznoś, o której piszesz.
OdpowiedzUsuńDziekuje za recenzje, ale chyba nie przeczytam, bo mam wrazenie, ze od dobrej powiesci oczekuje troche wiecej. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCiekawy tutuł na stworzenie książki. Pomysł fajny, ale mam mieszane uczucia co do jej całości.
OdpowiedzUsuńJak na jeden wieczór, można przeczytać.
OdpowiedzUsuńOstatnio zafundowałam sobie taki lekki wieczór czytelniczy, coś innego niż zazwyczaj czytam, ale szybko wróciłam do mrocznych klimatów, jednak w nich najlepiej się czuję. :)
UsuńCiekawy temat, z chęcią przeczytam tą książkę ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się mega interesująco, z chęcią przeczytam!
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta książka, chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńnie przepadam za taką fabułą, ale widzę, że Ty też nie jesteś do końca zadowolona, może to książka dla młodszych odbiorców ;-)
OdpowiedzUsuńPomysł rzeczywiście mógł okazać się bardzo trafiony, szkoda że tak jak piszesz kolejne rozdziały już nie przynosiły ciekawej czytelniczo przygody
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuń