Myślę, że wiele osób uważa pracę w bibliotece za wymarzoną. Wyobrażają ją sobie jako spokojną, łatwą, taką, w której można czytać książki i nie robić nic więcej. A to wcale nie jest tak…
Dziś spróbuję rozprawić się z popularnymi mitami na temat pracy bibliotekarza. Dodajcie inne mity od siebie, jeśli tylko przyjdzie wam coś jeszcze do głowy.
A bibliotekarz siedzi i czyta
Wiele osób myśli, że praca w bibliotece polega tylko na czytaniu książek. Owszem, na pewno są jeszcze takie biblioteki, w których właśnie tak to działa, ale czy naprawdę warto w takim razie do nich chodzić? Współczesne biblioteki to minicentra kultury, w których nie tylko wypożyczymy książkę, lecz także weźmiemy udział w spotkaniach autorskich, warsztatach i zajęciach. Ktoś musi to zorganizować, a kto, jak nie bibliotekarz? Więc zamiast siedzieć i czytać, zamawia i kupuje książki, opracowuje je, często też okłada, stempluje, opisuje, porządkuje na półkach, a w międzyczasie prowadzi lekcje biblioteczne, doradza czytelnikom w wyborze książek, umawia spotkania autorskie i przygotowuje wystawki. Kiedy jest czas na lekturę, gdy jest tyle zajęć?
Spokojna i łatwa praca
Nie
do końca. Pewnie nie wiecie, ale są biblioteki, z których dziennie korzysta
setki osób. Nawet jeśli co druga będzie potrzebowała pomocy, można wyobrazić sobie,
jak wiele rzeczy spotyka na co dzień bibliotekarza. Musi odpowiedzieć na
pytania, pomóc wybrać książki, rozłożyć zwroty i zrobić porządek na półkach. A
pamiętajmy, że ludzie są różni i mają różne potrzeby – czasem wystarczy podać
im książkę, a czasem chcą, by ich oprowadzić i doradzić coś z tematyki, której
jeszcze nie znają. Poza tym są wspomniane wyżej wydarzenia, które trzeba
przygotować. Codziennie coś się dzieje. Tego od nas wymagają czytelnicy i to
właśnie staramy się im dać.
A o czym ta książka?
Nie wiem, skąd przekonanie, że bibliotekarz zna wszystkie książki w bibliotece. Sam też ma swoje ulubione gatunki i autorów i nie jest niczym zobowiązany do tego, by czytać wszystko, co pojawia się w placówce. Owszem, dobry bibliotekarz poradzi sobie z tym pytaniem, jednak muszę przyznać, że dla mnie ono jest niesamowicie irytujące.
Bądź cicho!
Chociaż w miejscu publicznym należy zachowywać się kulturalnie i spokojnie, biblioteki już dawno nie są instytucjami, w których co krok ktoś syczy, by być cicho. W bibliotekach odbywają się zajęcia dla dzieci, koncerty, warsztaty, spotkania, które są zaprzeczeniem cichego miejsca.
Starsza pani z koczkiem
Wydaje mi się, że wiele osób uważa, że w bibliotekach pracują tylko starsze kobiety, które nie miały na siebie pomysłu i trafiły za ladę z książkami pod ręką. Tak naprawdę w bibliotekach mamy cały przekrój pracowników w różnym wieku. Bibliotekarze to animatorzy kultury, którzy potrafią wyczarować coś z niczego, polecają książki z różnych dziedzin, robią zajęcia z robotyki albo grają z dzieciakami na PlayStation. Nie twierdzę, że tych wszystkich rzeczy nie mogą robić starsi bibliotekarze, jednak trzeba zwrócić też uwagę na to, że w bibliotekach pojawia się sporo młodych osób, z nowymi pomysłami.
Śmieszą mnie czasem niektóre te założenia, bo nie wiem skąd bierze się np. to, że bibliotekarka musi znać wszystkie pozycje lub musi to być starsza pani z koczkiem...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że taki obraz bibliotekarzy mają osoby, które je rzadko odwiedzają. Fajnie, że obalasz ten fałszywy obraz.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ja traktuje bibliotekarza jak sprzedawcę. Dobrze żeby znał, co ma w ofercie.
OdpowiedzUsuńDobry bibliotekarz zawsze coś poleci, jednak ludzie chcą, by streszczał im każdą książkę. A to już wymóg, którego zrozumieć nie mogę.
UsuńTo prawda, są ludzie z pasją. U nas w bibliotece panie jednak chodzą z kąta w kąt i pozorują pracę.
OdpowiedzUsuńWidziałam, bo byłam na stażu.
Nawet nie wiedziałam, że powstają takie mity :)
OdpowiedzUsuńBawia mnie ludzie,którzy wierzą w coś czego nie przeżyli lub nie sprawdzili. A później sieją plotki i nieprawdziwe infor.acje.
OdpowiedzUsuńMoja mama zawsze powtarzała, że powinnam zostać bibliotekarką. Jakby nie wiedziała o tym, że nie wystarczy czytać dużo książek, by nią być. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karolina z TAMczytam
Bardzo ciekawy wpis, warto wiedzieć jak to jest naprawdę z biblioteką i bibliotekarzami :-)
OdpowiedzUsuńJestem bibliotekarką - temat rzeka hihi. Pracuję w dziale promocji, gromadzenia i opracowania, więc tego kontaktu fece to face jest bardzo mało. A o czytaniu to nie wspomnę - masakra. Podoba mi się bardzo Twoja akcja #wypożyczamzbiblioteki. Pozdrawiam z Sokółki :)
OdpowiedzUsuńW sumie od zachowania ciszy to zawsze była u nas czytelnia, w której ludzie skupiali się na nauce lub pracy :)
OdpowiedzUsuńMam szczęście do naprawdę kompetentnych bibliotekarek, które zawsze potrafią mi doradzić, naprowadzić, zainspirować czyjąś twórczością. Wiele wartościowych podpowiedzi od nich dostaję. :) Oczywiście, są i takie osoby w tym zawodzie, że wydaje się jakby pracowały tam za karę, zwłaszcza jedna z pań działa mi na nerwy, co się nie spytam o jakiejkolwiek książce, zawsze jest odpowiedź "nie wiem, nie czytałam".
OdpowiedzUsuń