Autor: Lemony
Snicket
Tytuł: Seria Niefortunnych Zdarzeń
Pełny tytuł: Seria Niefortunnych Zdarzeń. Tom 5. Akademia
Antypatii
Tytuł
oryginalny: The Austere
Academy
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 248
Sieroty
Baudelaire trafiają do szkoły z internatem. Cieszą się, że będą mogły wrócić do
normalnej nauki, jednak już po pierwszej rozmowie z dyrektorem placówki dociera
do nich, że się myliły. Ponieważ nie mają rodziców, zostają umieszczeni w
budce, w której urzędują kraby, a na lekcjach uczą się tylko nieprzydatnych
historii i miar różnych przedmiotów. Na dodatek Słoneczko, które jest
niemowlakiem, jest za małe, by się uczyć, więc zaczyna pracować. Dzieci poznają
w szkole inne sieroty, Bagiennych, i opowiadają im o hrabim Olafie, który
prześladuje ich od dnia pożaru, w którym zginęli ich rodzice. Niestety Olaf
trafia za sierotami także do szkoły z internatem i nadal knuje, jak przejąć ich
majątek.
Seria Niefortunnych Zdarzeń jest cyklem powieści dla dzieci i
młodzieży autorstwa Lemony’ego Snicketa. Piąty tom serii to Akademia antypatii. Bohaterami ponownie
są sieroty Baudelaire – Wioletka, Klaus i Słoneczko. Ich rodzice zginęli w
pożarze, od tej pory dzieci trafiają do kolejnych opiekunów, ale to pierwszy z
nich – hrabia Olaf – ciągle ich prześladuje, czyhając na ich majątek. Narrator
trzecioosobowy opisuje wydarzenia, które rozgrywają się wokół rodzeństwa, ale
nie ukrywa się. Mamy wiele zdań, które skierowane są do czytelnika, bowiem
narrator wie, że ktoś go czyta. Czasem stara się ustrzec nas przed poznaniem
tej historii, niekiedy wyjaśnia jakieś trudne słowa, a czasem wprowadza nawet
wątki osobiste.
W tej części
fabuła skupia się na wydarzeniach, które miały miejsce w szkole z internatem.
Sieroty nie tylko muszą radzić z nauką, lecz przede wszystkim z hrabią Olafem i
jego nowym pomysłem na to, jak je dopaść. Co więcej przyjdzie im mieszkać w
trudnych warunkach, które też dadzą im popalić. Rodzeństwo zmierzy się z
dziwacznym regulaminem wicedyrektora Nerona i jego upiorną grą na skrzypcach.
Będą też plusy ich nowej sytuacji – Baudelaire’owie poznają nowych przyjaciół –
dwójkę trojaczków Bagiennych, którzy okażą się dla nich ogromnym wsparciem.
Opowieść
jest dość schematyczna, szczególnie dla tych, którzy mają na świeżo przeczytane
poprzednie części. Nowe miejsce zamieszkania, odkrycie, że Olaf ich znalazł,
próba rozgryzienia, na czym polega nowy plan i starania o przekonanie innych,
że dawny opiekun przybrał nowe imię, ale to jednak on. Tak wygląda niemal każdy
tom tej serii. Dla osób, które będą czytać jeden po drugim, może się to w końcu
wydać nudne i nużące.
Nowością w
tym tomie jest wprowadzenie postaci, które w kolejnych częściach będą jeszcze wspominane.
Chodzi o rodzeństwo Bagiennych, które jest w tej samej sytuacji, co
Baudelaire’owie. Nie mają rodziców, są sami na świecie i posiadają majątek,
którym zainteresuje się Olaf.
To, co jest
ogromnym plusem tej serii, to humor, a raczej – czarny humor. Niektóre rzeczy
są w tych książkach tak nieprawdopodobne, że czytelnik chwyta się za głowę i
zastanawia, czemu nie odkryto pewnych kwestii i nie okrzyknięto ich
oczywistymi. Na przykład w tym tomie wicedyrektor Neron denerwuje się, że
Słoneczko źle pracuje, a przecież wiemy, że to tylko niemowlak. Co ciekawe ta
forma humoru – choć momentami przerysowana do granic możliwości – nie denerwuje
czytelnika. Tworzy natomiast specyficzny klimat powieści, który kojarzy mi się
tylko z Serią Niefortunnych Zdarzeń.
W tej części
– i w kolejnych też – drażniło mnie jedno. Bagienni odkryli sekret Olafa i
chcieli go przekazać Baudelaire’om, jednak ci zamiast ich wysłuchać, przerywali
im i uciszali, twierdząc, że będzie jeszcze czas na rozmowę. Czytelnik wie, że
mając „szczęście” sierot – a mówiąc „szczęście” mam tak naprawdę na myśli
„pecha” – taka rozmowa nie dojdzie do skutku. Drażniło mnie to usilne
przerywanie Bagiennym, ale równocześnie sprawiało, że byłam zaintrygowana tym,
co odkryli.
Seria Niefortunnych Zdarzeń to cykl, który kojarzy mi się z
dzieciństwem. Gdy byłam młodsza czytałam jedynie cztery tomy, ale zbliżająca
się premiera drugiego sezonu serialu na ich podstawie sprawiła, że sięgnęłam po
kolejne. Niezmiennie jestem pod wrażeniem stylu tych opowieści i pecha, jaki
mają w życiu sieroty Baudelaire. Jeśli nie znacie jeszcze tej serii, polecam.
Może i dla dzieci, ale pochłonąłem ta serie w jeden wieczór. Bardzo, bardzo fajna lektura :)
OdpowiedzUsuńAle ten cykl musi być dziwny. Słyszałem kiedyś o filmie "Seria niefortunnych zdarzeń", ale nie wiedziałem, że są książki
OdpowiedzUsuńBardzo podobał mi się film na podstawie tej książki, muszę ją kiedyś przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie czytala mtego ponad 10 lat? Wooow tyle wposmnien <3
OdpowiedzUsuń